Quantcast
Channel: Dobre zioła blog o zdrowiu, ziołach i naturalnych metodach leczenia.
Viewing all 605 articles
Browse latest View live

Herbata matcha - bogactwo antyoksydantów

$
0
0

Herbata matcha

Na blogu pojawiło się kilka wpisów dotyczących właściwości herbaty. Dzisiaj o wyjątkowej herbacie zielonej matcha - wyróżnia się ona właściwościami zdrowotnymi, formą podania oraz ...
wysoką ceną.

Matcha powstaje poprzez zmielenie suszonych liści krzewu herbacianego. Krzewy herbaciane są trzymane w cieniu, co wpływa na większą zawartość aminokwasów w herbacie. Dzięki temu, herbata jest bardziej wartościowa od innych herbat zielonych. Można ze spokojem polecić ją jako lepszą z najlepszych form zielonej herbaty. 


Głównym składnikiem prozdrowotnym herbaty matcha są antyoksydanty z grupy katechin i polifenoli. Ograniczają one szkodliwy wpływ wolnych rodników na organizm. Badania wskazują także na to, że mogą one ograniczać ryzyko występowania chorób cywilizacyjnych, w tym nowotworów. Dobra informacja dla pań - antyoksydanty odpowiadają także za ograniczenie procesu starzenia skóry.

EGCG (galusan epigallokatechiny) to wróg złego cholesterolu LDL - regularne picie herbaty matcha, połączone ze zmianami w diecie, pozwoli unormować jego poziom. 

Spotkałem się z informacją, że herbata matcha ma najwyższy index ORAC (opisujący potencjał antyoksydacyjny) ze wszystkich produktów.


Herbata matcha wyróżnia się też dużą zawartością kofeiny - w jednej filiżance prawidłowo przygotowanej herbaty, jest jej tylko nieco mniej, niż w małej kawie. Niektóre osoby - w tym autor tego tekstu - doświadczają po kawie przykrych objawów, na przykład problemów z zasypianiem, gonitwą myśli czy problemów ze skupieniem. Matcha daje pobudzenie, a duża zawartość l-teaniny i aminokwasów, ogranicza negatywne efekty towarzyszące kofeinie. Dla porównania, yerba mate moim zdaniem działa zbyt silnie i przygotowana w tradycyjny sposób, dostarcza za dużo kofeiny. Kofeina z zielonej herbaty przyswaja się dłużej i ma też dłuższe działanie.

Dzięki dodatkowym składnikom, gdy kofeina przestaje działać, nie ma efektu doła energetycznego, tak częstego po kawie czy yerba mate.



Matcha może być też dobrym rozwiązaniem, jeśli szukasz czegoś zwiększającego Twoją efektywność i skupienie w pracy. Połączenie L-teaniny, EGCG i kofeiny pomoże Ci mierzyć się z najtrudniejszymi wyzwaniami. 

Matcha poprawia także pamięć i reguluje wydzielanie serotoniny i dopaminy, hormonów szczęścia.

Duża zawartość chlorofilu pozwala oczyścić organizm z toksyn. Chlorofil łączy się także z substancjami o działaniu rakotwórczym (na przykład aflatotoksynami) i ogranicza ich negatywne działanie.


Dobre informacje dla osób odchudzających się i prowadzących aktywny tryb życia. Zielona herbata nie dość, że dostarcza energii, to jeszcze przyśpiesza metabolizm, powodując szybsze spalanie zbędnych kalorii. To znacznie lepsze rozwiązanie, niż kupowanie suplementów “na odchudzanie”. 


Herbata matcha a buddyzm

Historia tej herbaty jest nieodłącznie związana z Japonią i buddyzmem. Około roku 800 herbata pojawiła się w Japonii, początkowo w formie kostek. Była bardzo droga i trudno dostępna. 300 lat później z Chin do Japonii przywędrowała herbata przypominająca już współczesną matchę. Początkowo używano jej jako lekarstwa i pomoc w wielogodzinnych medytacjach. Z czasem herbata wzbudziła zainteresowanie kupców i wojowników.


W XVI wieku mnisi opracowali ceremonię picia herbaty Cha-No-Yu, której nieodłącznym elementem jest właśnie matcha. 

Herbata matcha, przygotowana z dbałością o szczegóły i w atmosferze wyjątkowości, może być sposobem na oderwanie się od codziennych problemów. Ze względu na wysoką zawartość, matcha jest dobrym wyborem jako napój poranny lub wypijany w porze obiadu.


Jak przyrządzić tę herbatę?

W ogromnym uproszczeniu - łyżeczkę herbaty zalewamy wodą o temperaturze 80 stopni do połowy i mieszamy trzepaczką. Następnie dopełniamy herbatę wodą. Herbatę można wymieszać też spieniaczem do mleka albo wrzucić do szejkera z kulką. Raczej nie kupowałbym całego wyposażenia potrzebnego do przygotowania matchy, zwłaszcza, jeśli chcemy spróbować jej pierwszy raz. Do herbaty można dodać mleko, albo użyć go zamiast wody. Herbata po przygotowaniu w konsystencji przypomina nieco kawę, jest gęsta.


Inne zastosowania herbaty matcha

Herbata w formie proszku jest też świetnym barwnikiem. Może być dodawana do lodów, wypieków, zup czy smoothie. Do tego celu najlepiej jest wykorzystać nieco tańsze odmiany herbaty, jednak w takim wypadku, zwracajmy uwagę na to, czy kupujemy prawdziwą herbatę, czy też zawiera ona dodatki. Do świąt wielkanocnych jeszcze daleko, ale warto wspomnieć, że matcha nadaje się także do malowania jajek.



Jak przestać być wkręconym i dlaczego warto czasem odpuszczać?

$
0
0


Przez kilka lat pracowałem jako technik farmacji w aptece, a potem w zielarni. Gdy stałem za kasą uświadomiłem sobie, jak bardzo wkręceni są ludzie. Dzisiaj chcę o tym opowiedzieć.

Wyobraź sobie taką sytuację - obsługujesz ludzi którąś godzinę, ciągle jest kolejka. Ludzie z końca kolejki cały czas “chcą tylko o coś zapytać”, albo krzyczą - “po ile te miody”. Ktoś kłóci się, czemu towar jest taki drogi (gdzie indziej taniej), inny dopiero gdy nadejdzie jego kolej przy sprzedawcy, zastanawia się po co przyszedł do sklepu. W Biedronce ostatnio słyszałem jak ktoś wykrzykiwał - “to pani obowiązek, nakleić te naklejki!”. Rodzice krzyczą na dzieci, za oknem słychać pijaczków drących się na ławeczce. Profesor na uczelni wkręca się w to, że jest najważniejszy i najmądrzejszy na świecie.

Podobnie, wkręcamy się w to, że potrzebujemy różnych rzeczy, w niekoniecznie dobre związki czy w złe nawyki. Jak wyjść z tego koła rozpaczy?

Wkręcanie się oznacza, że mamy błędną pewność, że wiemy wszystko najlepiej i liczymy się tylko my sami, stawiamy zawsze na swoim i dajemy zbytnio wodzić się emocjom. Przeciwieństwem wkręcania się, jest odpuszczanie, przyglądanie się swoim zachowaniom i poprawianie tego, jak odnosimy się do innych. 


W jaki sposób przestać się wkręcać i dlaczego warto to zrobić?

Możemy to zrobić jedynie przez odpuszczanie i współczucie, życzliwość dla innych ludzi. Dotyczy to szczególnie tych, którzy są w gorszej sytuacji od nas - są biedniejsi, lub akurat nas obsługują albo jesteśmy ich zwierzchnikami, przez co są w tym momencie podlegli w stosunku do nas, ale nie tylko. Każdy z nas - niezależnie, czy to pani z kasy w Biedronce, czy lekarz, współpracownik czy nawet polityk, ma swoje problemy i może mieć gorszy dzień. Nie dokładajmy do tego nowej porcji złośliwości, uwag czy poganiania, bo na przykład śpieszy się nam już do domu. 



Jeśli kilka osób nam powtarza, że za bardzo nas coś wciąga (może są to gry, nałogi, praca czy nawet sport), albo dostajemy negatywny feedback o naszym zachowaniu, może to być dobry sygnał że należy trochę spauzować. Kiedyś przez kilka miesięcy ciągnąłem nadgodziny i trudno mi było zrozumieć, że marnuje zdrowie, bo przecież robiłem to dla dobra projektu. Dopiero gdy spotkałem się z kolegą powiedział mi, że źle wyglądam i że może warto trochę odpocząć.


Rozmowa z przyjacielem o naszych rozterkach często wskazuje nam, jakie obszary życia musimy zmienić. Być może angażujemy się w związek który nie ma przyszłości, a może naszym życiem za bardzo zawładnęły imprezy czy hazard, albo ostatnio nasze ciało przybrało zbyt opływowe kształty. Nasze ciało też daje nam znać, że funkcjonujemy w zły sposób - trudno jest nam się wtedy rozluźnić, mamy trudności z zasypianiem i odczuwamy stres i złość.


Codzienne życie dostarcza ogromnej ilości bodźców i problemów, przez co trudno jest usiąść i pomyśleć samemu o tym, w jakim kierunku zmierzamy. Jest na to świetny sposób, który znalazłem w książkach Briana Tracy. Raz na jakiś czas warto pójść na długi, samotny spacer, na którym możemy spokojnie przemyśleć różne sprawy i ustalić priorytety, a także pomyśleć o naszym zachowaniu.

Po pracy możemy też spróbować odłączyć się od Internetu czy telewizji i wyłączyć muzykę, dzięki czemu łatwiej będzie nam uspokoić myśli i przyjrzeć się swojemu zachowaniu. Może warto też zastanowić się nad rozpoczęciem medytacji.

Lepsze to, niż podejmowanie decyzji w złości lub doprowadzanie do szału innych osób swoim zachowaniem.


O odpuszczaniu

Jeśli pomyślisz sobie, że coś mi się należy, jesteś w błędzie. Taka postawa zawsze prowadzi do problemów, niezależnie czy chodzi o kontakty z bliskimi, czy z obcymi. Osoby skromne, spokojne i dobrze odnoszące się do innych, zawsze zyskują. Poniżej wrzucam cytat Ajahna Brahma.

Wkręcanie się, to także zagarnianie wszystkiego dla siebie albo chęć bycia kimś lepszym od innych. Myślimy sobie, że jeżeli zrobimy X, Y i Z to na pewno inni ludzie będą nas szanować. Jeśli kupimy przedmiot X, to będziemy szczęśliwi. Tak samo myślałem, gdy kupowałem w tamtym roku laptop - nie byłem do końca szczęśliwy, gdy 3 raz odbierałem go z naprawy w ten czwartek. Może warto było to odpuścić. 


Odpuszczajmy też innym osobom. Wspomniany wyżej Brian Tracy pisał, że nie zaczniemy dobrego życia, jeśli nie odpuścimy swoim rodzicom i nie wybaczymy osobom, z którymi byliśmy w związku. Jeśli ktoś nas obrazi, urazi, to nie trzymajmy tego, bo uczucie złości jedynie nas niszczy. 

Starajmy się też nie zwracać uwagi na drobne niedogodności jakie nas spotykają w życiu. Czasem może nas doprowadzać do szału to, że ktoś zakłada papier toaletowy na rolkę odwrotnie, niż my wolimy, albo zostawia po sobie drobny nieporządek w kuchni - to drobne rzeczy, które wywołują niewspółmierną, negatywną reakcję z naszej strony.


Odpuśćmy to sobie, podobnie jak chęć dogryzania, odgrywania się na innych i wygrywania. Nie porównujmy się z innymi ludźmi i każdego dnia starajmy się być serdeczni i pomocni. 


Glony stosowane w lecznictwie oraz glony jadalne - szybki przegląd

$
0
0



Ostatnio dużo mówi się o konieczności poszukiwania nowych źródeł żywności, ponieważ uprawy i hodowle już nie wyrabiają. Być może żywnością drugiej połowy XXI wieku będą glony - dzisiaj w skrócie przedstawię gatunki używane w ziołolecznictwie i w kuchni. Większość glonów zawiera jod, dużą dawkę witamin i minerałów, a także kwasy omega-3. Ciekawostka - kwasy omega-3 w rybach, zwykle biorą się w nich właśnie ze spożywanych glonów. W Polsce najczęściej używamy glonów jako dodatku do potraw, a w krajach azjatyckich, mogą stanowić nawet jego podstawę.


Morszczyn - to najłatwiej dostępny glon, który znajdziesz w każdym sklepie zielarskim. Herbata z morszczynu dostarcza jodu, witamin i minerałów. Moim zdaniem, to też jedna z najgorszych rzeczy w smaku (oprócz piołunu), które można dostać, dlatego lepiej jest zaopatrzyć się w tabletki lub kapsułki kelp. W Azji dodaje się go do zup i sałatek - wydaje mi się, że morszczyn dobrze się komponuje ze smakami rybnymi. Zawiera fukoksantynę, która ułatwia odchudzanie.


Spirulina  - glon występujący w słodkich wodach. Dostarcza bardzo dużej ilości białka, którego wartość odżywcza jest wyższa niż białka roślinnego, ale niższa niż zwierzęcego. Dostarcza także witaminy A, żelaza i witamin z grupy B. To także źródło zdrowego kwasu tłuszczowego GLA. Ciekawostka - spirulina jest od lat stosowana jako pokarm dla akwariowych ryb roślinożernych.


Chlorella - zielenica zawierająca białko, zdrowe tłuszcze, witaminy z grupy B oraz błonnik. Podobnie, jak spirulina, chlorella obniża poziom cholesterolu, odżywia organizm i może wspierać utratę masy ciała. 


Porost islandzki - należy do grupy porostów i rośnie na lądzie, ale z uwagi na pokrewieństwo z glonami, wrzucam go tutaj. Kojarzę go głównie jako składnik tabletek do ssania na ból gardła. Porost islandzki ma działanie powlekające, bakteriobójcze, przeciwzapalne. Wzmacnia odporność i ułatwia trawienie. Podobnie, jak błonnik, może utrudniać wchłanianie leków, dlatego stosujemy go przynajmniej godzinę przed lub po wzięciu tabletek.


Agar - za czasów mojego dzieciństwa można było kupić bardzo dobre cukierki Agarki. Ich nazwa pochodzi od substancji żelującej pozyskiwanej z japońskich glonów. Agaru używa się podobnie, jak żelatyny, do produkcji słodyczy oraz w przemyśle, farmacji i kosmetyce. W dużych ilościach może mieć działanie przeczyszczające. W produktach spożywczych znajdziesz go pod nazwą E406.





Nori - pod tą nazwą kryje się kilka gatunków krasnorostów. Najczęściej spotykamy je w formacie arkuszy, w które zawija się sushi. Nori służy także do wyrobu pasty oraz przypraw w proszku. Zawierają bardzo dużo minerałów, jod, odtruwający kwas alginowy oraz dużo białka i witaminy B12. W sieci można dostać także inne produkty z nori, jak na przykład chipsy.


Wakame - jeden z najważniejszych glonów używanych w kuchni japońskiej. Wyróżnia się dużą zawartością witamin i minerałów, a także fukoksantyny. Podobnie, jak inne glony, wakame jest niskokaloryczny - 100 gramów dostarcza około 40 kalorii. Wakame jest popularne także w kosmetyce. W Polsce można kupić je w postaci suszonych glonów, które namacza się w wodzie, podobnie, jak suszone grzyby.


Kombu - glony jedzone w Japonii od kilku tysięcy lat. Dodaje się go do ryb, mięsa, zup i różnych potraw z ryżem. Proszkowane kombu poprawia trawienie i przyswajalność potraw, dlatego dodaje się go do większości dań. Kombu jest bardzo ważne dla smakoszy ze względu na dużą zawartość naturalnego glutaminianu sodu. To właśnie z tych glonów uzyskano po raz pierwszy kwas glutaminowy. Z tego powodu, kombu znakomicie poprawia smak potraw.


“Sałata morska” - pod tą nazwą kryją się glony występujące na całym świecie. Pod wodą żywią się nią manaty i ryby, stanowi także popularne źródło pokarmu dla ludzi żyjących na wybrzeżach Szkocji, Irlandii, Islandii i Grenlandii. Jeśli pojedziesz do miejscowości nadmorskiej i będziesz miał ochotę spróbować tego przysmaku, dowiedz się najpierw, czy morze w tej okolicy nie jest zanieczyszczone. Najczęściej wykorzystywanym gatunkiem glonów jest Ulva sałatowa.


Karagen - w składzie produktów kryje się pod groźną nazwą E407, jednak jest zupełnie nieszkodliwy. Powstaje z krasnorostów o drzewiastej budowie. Posiada szereg zastosowań - ułatwia przeprowadzanie niektórych procesów w przemyśle spożywczym, produkcji piwa, ma działanie żelujące. Stosuje się go także w farmacji, ponieważ zmniejsza ból gardła i chroni przed podrażnieniami żołądka przy wrzodach. 


Dulse - zimnowodne glony, które można przyrządzać na słodko i na słono, a także przygotowywać jak chipsy. Zawierają sporo naturalnego glutaminianu sodu, dzięki czemu, mogą służyć jako przyprawa wzmacniająca smak potraw.


Kwas alginowy - to substancja pozyskiwana z wielu gatunków glonów, kryjąca się pod numerem E400. Używa się go jako emulgatora, środka żelującego do środków spożywczych i kosmetyków, w stomatologii i produkcji opon. Jego właściwości, podobnie jak agaru i karagenu, wynikają ze specyficznej budowy cząsteczek - łączą się one w bardzo długie polimery, które mogą potem wiązać wodę. 


Tłuszcze trans - jak ich unikać, dlaczego szkodzą?

$
0
0

Z powodu restrykcji związanych z epidemią koronawirusa na branżę restauracyjną, w sieci coraz częściej widzimy działania nawołujące do wspierania gastronomii przez zamówienia do domu. Moim zdaniem, okres który mamy obecnie, lepiej jest wykorzystać na przygotowywanie zdrowych posiłków w domu oraz zaoszczędzenie pieniędzy. Jedzenie na wynos, takie, jak smażony kurczak, frytki czy hamburgery, bardzo często zawiera tłuszcze trans, które sieją spustoszenie w naszym organizmie. Dzisiaj pomówimy właśnie o tłuszczach trans.

Tłuszcze trans to izomery tłuszczu, które wpływają niekorzystnie na poziom cholesterolu, powodują problemy układu oddechowego i rozrodczego. Stosowane bez umiaru przez wiele lat, przyczyniają się do pogorszenia pracy mózgu. To nie jest tak, że jeśli będziemy raz na jakiś czas jedli frytki, to umrzemy na zawał. Raczej przekłada się to na zwiększone ryzyko zawału, cukrzycy i innych chorób określanych wspólnie mianem “zespołu metabolicznego”, jako jeden z czynników.

WHO podaje, że poważne ryzyko powstania chorób serca i zgonu pojawia się już wtedy, gdy dostarczamy 1% dziennego zapotrzebowania na kalorie z tłuszczy trans. To około 2 gramy. 




WHO wprowadza zalecenia pozwalające na wyeliminowanie tłuszczów trans z żywności na całym świecie. Mają one polegać między innymi na wymuszeniu na producentach, by tłuszcze trans stanowiły nie więcej niż 2 gramy na 100 gramów wszystkich tłuszczów zawartych w produkcie. Takie ograniczenia są potrzebne, ponieważ w krajach, gdzie je się najwięcej tłuszczów trans, najwięcej osób umiera na serce. Aby poprawić statystyki występowania chorób sercowo-naczyniowych, konieczny jest wpływ na producentów żywności, a także - co kluczowe - zmiana naszej świadomości i nawyków. Wydaje mi się, że te zmiany w Polsce mogą być bardzo kłopotliwe, o czym świadczy batalia o wyeliminowanie niezdrowych przekąsek ze sklepików szkolnych, a także promowanie ciągłego napychania się jedzeniem na dowóz.


Tłuszcze tego typu występują naturalne w nabiale zawierającym tłuszcz i mięsie. Powstają też podczas utwardzania tłuszczów roślinnych. Przemysł spożywczy je uwielbia, ponieważ tłuszcze trans mają wyższą temperaturę topnienia i nie ulegają utlenieniu (jełczeniu), przez co można je dłużej przechowywać. Tłuszcz trans poprawia strukturę i smak produktów, jednocześnie wpływając niekorzystnie na stan naszego organizmu.


Izomery trans znajdują się w:

  • maśle i margarynie (raczej w margarynie do wypieków, niż do smarowania)

  • wypiekach przemysłowych (przychodzi mi na myśl rogal świętomarciński na margarynie), waflach, słodyczach, ciasteczkach.

  • daniach instant

  • chipsach, krakersach i frytkach

  • potrawach smażonych na głębokim tłuszczu, także w domu.

  • mleku

  • popcornie z mikrofalówki

  • śmietance do kawy (najgorszy produkt spożywczy jaki można kupić)


Niestety, ale obecnie producenci nie mają obowiązku podawania ilości tłuszczów trans w swoich produktach, informacje na ten temat można znaleźć natomiast w sieci.

Dygresja - często się mówi, że amerykańska epidemia otyłości została spowodowana nagonką na tłuszcze. Wydaje mi się, że nie jest to prawdą, ponieważ nadmierna masa ciała zawsze wiąże się z jedzeniem zbyt dużo. Tłuszcz jest nośnikiem smaku, daje satysfakcje podczas jedzenia i sprawia, że jemy więcej niż potrzebujemy. Gdy jemy za dużo, tyjemy. Wracając do zamawiania jedzenia - jedzenie na dowóz smakuje tak dobrze, bo zawiera ogromne ilości tłuszczu, soli i cukru. Nie masz żadnej kontroli nad tym, ile kalorii przyjmujesz w takim posiłku. Jedynie tak bardzo pogardzane dzisiaj sieciówki jak McDonalds, informują o kaloryczności swoich posiłków i dokładnie przedstawiają ich skład.



Tłuszcze - zarówno te trans, jak i inne, wpływają niekorzystnie na funkcjonowanie śródbłonka naczyniowego. Powodują problemy z wydzielaniem tlenku azotu, niezbędnego do prawidłowego działania naczyń krwionośnych.


Twoje wybory

Tłuszcze trans są wybitnie niezdrowe, dlatego świadomie ich unikajmy. Wydaje mi się, że najlepszym sposobem na zdrowsze jedzenie, jest powrót do natury. Gotujmy sami w domu z jak najmniej przetworzonych produktów. Warto zrezygnować ze smażenia i przygotowywać jedzenie na parze. Dobrym wyborem będzie ograniczenie ilości spożywanego mięsa i zastąpienie go kuchnią roślinną.

Podczas zakupów zwracaj uwagę na zawartość tłuszczu w produktach. Przykładowo - salami może zawierać nawet 50% tłuszczu i o dziwo uważa się je powszechnie za “dobrą wędlinę”, natomiast chuda szynka, zawiera tylko 1% - 3% tłuszczu i wiesza się na niej psy. Moim zdaniem, im chudziej tym lepiej. 

Odnośnie do jedzenia tłuszczów - coraz częściej słychać głosy, że najlepiej jest ograniczyć je do minimum. Od ponad 10 lat nie smaruję niczym chleba i staram się smażyć na minimalnej ilości tłuszczu.

Jeśli chodzi o mleko, od jakiegoś czasu staram się zamienić je na mleko roślinne (np. owsiane). Jest ono nieco droższe, ale nie zawiera tłuszczu pochodzenia zwierzęcego.


Podsumowując - nasze zdrowie zależy w ogromny stopniu od diety. Starajmy się każdego dnia, by była ona jak najzdrowsza.


Ocet balsamiczny - poznaj jego wszystkie zalety

$
0
0
Ostatnio w osiedlowym sklepiku rzucił mi się w oczy ocet balsamiczny w cenie około 8 złotych za sporą buteleczkę. Trochę poszukałem w sieci i zauważyłem, że nie był to raczej oryginalny produkt - octy balsamiczne z Włoch leżakujące przez 80 - 100 lat kosztują nawet 3000 złotych za buteleczkę, a takie zwykłe, nie leżakujące, to koszt około 50 - 100 złotych.





Balsamico, odmiana octu winnego, powstaje przez wieloletnie leżakowanie moszczu winogron w drewnianych beczkach. W beczkach odbywa się fermentacja i zagęszczanie moszczu, a także do reakcji między cukrami i białkami, nazywanej reakcją Mallarda. Wpływa ona na wyjątkowy kolor, smak i zapach octu balsamicznego.

Produkcja octu balsamicznego nieco przypomina mi wytwarzanie sosu sojowego lub rybnego - składniki pakowane są w beczki i następnie należy czekać aż czas zrobi swoje. Podczas leżakowania wydzielają się smakowite związki. Nowoczesny przemysł oczywiście nie ma czasu i dlatego tani ocet balsamiczny (podobnie jak sos sojowy), to głównie chemia. 

Przykładowy opis taniego octu - produkt uzyskany przez fermentację wina jabłkowego z dodatkiem moszczu jabłkowego z koncentratu, ekstrakt z rodzynek, karmel i aromat. Nic się nie zgadza! Prawdziwy ocet balsamiczny zawiera jedynie moszcz winny, czyli sok wyciśnięty z winogron.

Poniższy artykuł skupia się na wymienieniu zalet octu Aceto Balsamico Tradizionale, czyli tego prawdziwego.

 

Prawdziwy ocet balsamiczny może pochodzić z dwóch rejonów Włoch - Reggio Emilia oraz z Modeny. Powstaje jedynie z kilku specjalnych odmian winogron. Stosuje się go w kuchni, jako dodatek używany już po przygotowaniu potrawy. Można dodawać go do serów, mięs, sałatek i deserów. Jego smak określany jest jako słodko-kwaśny, ale z bardzo bogatym bukietem. Ocet balsamiczny przechowujemy w chłodnym i ciemnym miejscu, nie wolno go wystawiać na wysoką temperaturę.

Ciekawostka - projektantem buteleczki najdroższego octu balsamicznego z Modeny jest Giorgetto Giugiaro, jeden z najlepszych projektantów aut na świecie.




Jakie właściwości zdrowotne ma ocet balsamiczny?


Zmniejszenie apetytu - większość przypraw wzmaga apetyt a także jest wręcz niewskazana przy odchudzaniu. Sos sojowy czy rybny zawierają glutaminian sodu, przez co jemy więcej. Keczup i majonez - wiadomo, to źródło węglowodanów i tłuszczy. Ocet balsamiczny natomiast ma odwrotne działanie - zmniejsza apetyt i powoduje, że szybciej czujemy się nasyceni. Dodatkowo, wspiera florę jelit. Jest pysznym dodatkiem, który można używać bez wyrzutów sumienia.

Ocet balsamiczny zmniejsza też poziom glukozy we krwi i sprawia że tkanki są bardziej wrażliwe na insulinę. Naukowcy pracują nad jego możliwym zastosowaniem w profilaktyce i leczeniu cukrzycy.


Poprawa trawienia - ocet balsamiczny działa na tym polu dwutorowo. Po pierwsze, dostarcza naturalnych probiotyków, które poprawiają pracę jelit. Po drugie, jak każdy ocet, ma odczyn kwasowy i pobudza wydzielanie soków żołądkowych i pepsyny, co może być pomocne w przypadku niedokwasoty. Ocet balsamiczny zawiera około 6% kwasu octowego, jednak jest on znacznie mniej wyczuwalny niż w polskim occie spirytusowym.


Spora kwasowość octu balsamicznego wpływa na jego działanie przeciwbakteryjne - między innymi jest w stanie zwalczyć bakterię salmonelli.

Co ciekawe, ocet może zapobiegać zgadze i ograniczyć występowanie refluksu.


Ocet balsamiczny wspiera także działanie układu odpornościowego. Dzięki temu, że powstaje z winogron, zawiera pełno antyoksydantów i polifenoli. Są to substancje odpowiedzialne za usuwanie z organizmu wolnych rodników. Jest bogatym źródłem kwercetyny, substancji wzmacniającej odporność.

Ostatnio bardzo dużo mówi się o zakażeniach grzybiczych. Ocet balsamiczny wykazuje silne działanie odkażające, działając zarówno na grzyby, jak i wirusy. Można stosować go doustnie aby uchronić się przed zachorowaniami. Obecnie trwają badania nad zastosowaniem octu balsamicznego w leczeniu ran.


Balsamico to także dobre urozmaicenie diety, ze względu na dużą zawartość minerałów. Znajdziesz w nim między innymi:
  • żelazo
  • wapń
  • magnez
  • fosfor
  • miedź
  • mangan

Są to mikro i makroelementy kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Dodając ocet balsamiczny do posiłków, będziesz mógł zaoszczędzić na kupowaniu drogich i słabo przyswajalnych suplementów diety z minerałami.


Bohaterowi tego posta przypisuje się od wieków także działanie przeciwstarzeniowe. Ocet balsamiczny wspiera zdrowie skóry i włosów, a także sprawia, że mamy więcej energii. Na korzystne działanie octu na pewno wpływa duża zawartość antyoksydantów, trzymających zmarszczki i wypadanie włosów od nas z daleka. Naukowcy uważają, że ocet balsamiczny może także hamować rozwój nowotworów.


Balsamico ma także działanie odtruwające i oczyszczające organizm. Aby osiągnąć maksimum korzyści z jego stosowania, najlepiej jest przyjmować go rano na czczo. W sieci znalazłem informacje, że nie powinien mieć on kontaktu z metalami. Dobrym wyborem będzie użycie plastikowej łyżeczki albo wlewanie go wprost z butelki.

Naturalne sposoby na zakażenie układu moczowego

$
0
0

Zakażenie układu moczowego jest jednym z najpowszechniejszych zakażeń bakteryjnych. Spowodowane jest najczęściej przez bakterię E. coli i występuje 30 razy częściej u kobiet niż u mężczyzn. Chorobę mogą wywoływać także inne bakterie, jak na przykład gonokoki i chlamydie, a także wirus opryszczki i grzyby. 

Mocz zdrowej osoby jest sterylny, zakażenie układu moczowego, oznacza pojawienie się w nim bakterii.


Objawy zapalenia układu moczowego

Choroba powoduje takie objawy, jak:

  • pieczenie przy oddawaniu moczu

  • konieczność częstszego wychodzenia do toalety, problemy w oddawaniu moczu i zmniejszenie jego ilości

  • zmiana koloru moczu na ciemniejszy, a także pojawienie się w nim domieszki krwi lub zmętnień. 

  • zmiana zapachu moczu na bardziej nieprzyjemny

  • ból podczas stosunku płciowego

Objawy ogólne występujące przy zakażeniu układu moczowego, to uczucie zmęczenia, ból dolnej części pleców. Podobnie, jak w przypadku większości chorób bakteryjnych, przy cięższym przebiegu mogą pojawić się dreszcze, gorączka, wymioty i złe samopoczucie.

Choroba ma cięższy przebieg wtedy, gdy bakterie dostaną się do dalszych partii układu moczowego. Najczęściej występującą formą jest zakażenie cewki moczowej, jednak bakterie mogą opanować także:

  • nerki

  • pęcherz moczowy

  • moczowody

Niestety, ale choroba czasem przyjmuje formę nawracającą i w takiej sytuacji, zachodzi większe ryzyko że antybiotyki stosowane w terapii, przestaną działać. Z tego powodu, warto zapoznać się z tym, jak zapobiegać zakażeniom układu moczowego.


Zapobieganie i leczenie tradycyjnymi metodami

Jak wspominałem we wstępie, na zachorowanie szczególnie są narażone kobiety, zwłaszcza te, które mają częste przelotne kontakty seksualne. Nie wolno jednak zapominać, że drogą do zakażenia jest osłabienie organizmu, do którego dochodzi na skutek długotrwałego przyjmowania antybiotyków, leczenia radiologicznego, stosowania środków immunosupresyjnych. Ryzyko zachorowania na zapalenie układu moczowego zwiększa się u mężczyzn wraz z wiekiem i jest skorelowane z przerostem prostaty.

Zapalenie dróg moczowych występuje częściej także u osób cierpiących na kamienie i piasek nerkowy. 



Osoby ze skłonnością do częstego zapadania na zapalenie układu moczowego, powinny pić dużo wody. Oczyszcza ona układ moczowy z bakterii. Jest to pomocne także wtedy, gdy już wystąpi zakażenie. Dobrym rozwiązaniem mogą być także zioła moczopędne, takie, jak:

  • skrzyp

  • pokrzywa

  • nawłoć

  • liść brzozy

  • mniszek lekarski

  • owocnia fasoli. 


Zioła te opisywałem na ramach bloga i mają one podobne działanie - pobudzają wydzielanie moczu i dostarczają ważnych minerałów. Poniżej krótki opis nieco ciekawszych ziół na układ moczowy.


Borówka brusznica jest częstym składnikiem preparatów na zapalenie układu moczowego. Działa ściągająco (garbniki), przeciwbakteryjnie i moczopędnie. Ziołem o pokrewnym działaniu jest mącznica lekarska. Jeśli zdecydujemy się na stosowanie tych dwóch ziół, raczej nie należy używać żurawiny, ponieważ kwaśne środowisku osłabia ich działanie.


Dość mało znanym ziołem moczopędnym jest ortosyfon. Roślina pochodzi z Azji i ma działanie moczopędne, przeciwbakteryjne i rozkurczające. Nie wolno stosować go w przypadku obrzęków i dolegliwości układu krwionośnego. Znajdziesz go w dobrze zaopatrzonych sklepach zielarskich, wchodzi także w skład mieszanek na układ moczowy. 


Skoro już mowa o mieszankach ziołowych - stanowią one chyba najlepszy (oprócz ziołowych tabletek) wybór przy różnych dolegliwościach. Mieszanka ziołowa zawiera zwykle dobrze dobrany skład, dzięki czemu zioła uzupełniają i wzmacniają wzajemnie swoje działanie.





Popularną “domową” metodą leczenia i zapobiegania tej chorobie, jest przyjmowanie produktów zawierających żurawinę. W obiegowej opinii zakwasza ona mocz, tworząc środowisko niekorzystne dla bakterii. W rzeczywistości, działanie żurawiny opiera się na dużej zawartości substancji o nazwie proantocyjanidyna (odpowiada ona także za jej kolor), która wpływa niekorzystnie na bakterie. Żurawina zaczyna działać po około 2 godzinach od przyjęcia soku. Jej dużą zaletą jest to, że może być stosowana przez długi czas, co docenią na pewno osoby często cierpiące na dolegliwości opisane w tym artykule. Najlepszym wyborem jest sok zawierający jak największą dawkę żurawiny. Wygodną formą są także tabletki z żurawiną, standaryzowane na zawartość substancji roślinnych. Niestety, ale “syropy żurawinowe” dostępne w sklepach spożywczych, zawierają zbyt mało naturalnej substancji by okazać się pomocne.


Aby zwiększyć ilość pożytecznych bakterii, warto przyjmować probiotyki  - zarówno w formie preparatów doustnych, jak i na przykład w płynie do higieny intymnej.

Niezwykle ważne jest też zachowywanie prawidłowej higieny, także tej związanej ze stosunkami seksualnymi.


Nie należy także odwlekać leczenia tej dolegliwości, licząc że “przejdzie sama”. Im szybsza reakcja chorego i rozpoczęcie leczenia, tym łatwiej można pozbyć się dolegliwości. Lekarz na podstawie wywiadu oceni, czy konieczne jest leczenia antybiotykami i ewentualnie zleci wykonanie dodatkowych badań. Gdy zauważymy u siebie pierwsze objawy zapalenie układu moczowego, warto od razu zastosować preparaty ziołowe i pić więcej płynów, oraz udać się do specjalisty. 


Naturalnym produktem bakteriobójczym jest też srebro koloidalne. Mechanizm jego działania polega na odnajdywaniu szkodliwych bakterii i wirusów i utleniania ich.


Przy dolegliwościach dróg moczowych, niewskazana jest mocna kawa i herbata, które podrażniają śluzówkę. 


Stosowanie prawidłowej diety i włączenie preparatów ziołowych jako elementu codziennej diety, pomoże Ci uchronić się przed zakażeniami układu moczowego, lub przynajmniej zmniejszy częstotliwość występowania dolegliwości. 


Źródła

http://www.przeglad-urologiczny.pl/artykul.php?1359


Spirulina zielona i niebieska, bogactwo białka i antyoksydantów

$
0
0

Intensywny, współczesny tryb życia stawia nas codziennie przed dużymi wyzwaniami. Dużo pracy, stres, brak słońca i - ostatnimi czasy - izolacja w domach - wpływają negatywnie na samopoczucie, motywację i zdrowie. W tym artykule przedstawię zalety niebieskiej spiruliny, preparatu, który wspiera nasze zdrowie, dostarczając witamin, minerałów i zdrowego białka.

Spirulina to zbiorcza nazwa na bakterie żyjące w słodkiej i słonej wodzie, wyróżniające się intensywnie zielonym lub niebieskim (o czym mowa później) kolorem. Kolor spiruliny wynika z zawartości barwników przetwarzających energię słońca w procesie fotosyntezy. Jedzono ją już za czasów Azteków, a prawdziwą sensację wzbudziła w siedzibach … agencji kosmicznych NASA i ESA (Europejska Agencja Kosmiczna). Naukowcy uznali, że to jeden z najlepszych pokarmów, które można zabrać w kosmos. Obecnie trwają intensywne prace nad stworzeniem ze spiruliny odnawialnego źródła pokarmu w przestrzeni kosmicznej.

Z drugiej strony, spirulina mogłaby stać się rozwiązaniem problemu głodu na świecie. Występuje naturalnie w dużych ilościach w wodach stojących i ma idealne warunki do rozwoju właśnie w krajach cierpiących na problemy gospodarcze, jak Czad, Kenia, Etiopia i Meksyk.


Ciekawostka - o spirulinie słyszałem jakieś 20 lat temu, ponieważ jest ona popularnym pokarmem dla najbardziej wybrednych, roślinożernych ryb akwariowych.


Stosuje się ją także jako środek barwiący - od niedawna została ona zaakceptowana w USA jako dodatek do żywności. Niebieski barwnik ze spiruliny jest powszechnie stosowany do barwienia słodyczy, pracuje się także nad jej zastosowaniami do barwienia innych produktów, jak lody czy galaretki. Ze względu na niską stabilność w kwaśnym środowisku, trudno jest trafić dzisiaj na napoje barwione spiruliną, być może w przyszłości to się zmieni.


Jaka jest różnica między spiruliną zieloną i spiruliną niebieską?

Zielona spirulina jest podstawową, szeroko występującą formą spiruliny. Uprawia się ją w zbiornikach w kontrolowanych warunkach, następnie jest wyławiana, suszona i mielona. 

Niebieska spirulina to ekstrakt ze spiruliny zielonej, zawierający bardzo dużo fikocyjaniny. Ta substancja przypomina wyglądem błękit pruski i siarczan miedzi. Fikocyjanina wspomaga funkcjonowanie organizmu na wielu poziomach:

  • Usuwa wolne rodniki

  • Zmniejsza ryzyko powstawania stanów zapalnych

  • Poprawia regenerację organizmu (dlatego spirulina jest uwielbiana przez sportowców)

  • Zwiększa uczucie sytości

  • Oczyszcza organizm

  • Poprawia odporność

Spirulina niebieska zawiera nieco mniej (ale nadal bardzo dużo) białka od zielonej krewniaczki. 


Co znajdziemy w spirulinie?

Spirulina zawiera około 66% białka (wielokrotnie więcej niż nabiał), większość niezbędnych aminokwasów. Niektóre odmiany spiruliny posiadają proporcję białka niemal idealnie odpowiadającą wzorcowemu białku FAO dla osób dorosłych, z wyjątkiem lizyny. 

Jedna łyżeczka spiruliny dostarcza około 11% dziennego zapotrzebowania organizmu na żelazo, 21% na miedź oraz białko i witaminę B.


Jakie korzyści dla zdrowia daje spirulina?

Tutaj opiszę pokrótce zalety zarówno niebieskiej, jak i zielonej spiruliny.


Uzupełnienie diety - spirulina jest świetnym uzupełnieniem diety dla wegetarian i wegan, ponieważ zapobiega powstawaniu niedoborom białka. Warto stosować ją wspomagająco w dniach, kiedy masz mniej czasu na spożycie wartościowego posiłku. Pomyślałbym o włączeniu jej do diety w stanach osłabienia, w okresie rekonwalescencji. Niestety jednak, nic nie zastąpi prawidłowej diety. 


Łatwiejsze odchudzanie - spirulina to prawdziwy zastrzyk wartościowych substancji wpływających pozytywnie na metabolizm organizmu. Zawiera naturalne witaminy z grupy B, które wspierają metabolizm i zmniejszają uczucie. Dobrym rozwiązaniem może być przyjmowanie spiruliny pół godziny przed posiłkiem.


Lepsze samopoczucie - witaminy z grupy B dostarczają Ci energii i sprawiają, że łatwiej będzie Ci odstawić kofeinę. Dzięki spirulinie, uzupełnisz braki substancji niezbędnych do dobrego samopoczucia. 


Wolniejsze starzenie - spirulina, zwłaszcza niebieska, jest wypakowana antyoksydantami, hamującymi procesy starzenia. Ten proces odbywa się zarówno na poziomie skóry, ułatwiając zachowanie młodego wyglądu, jak i wewnątrzkomórkowo. 


Niższy poziom cholesterolu - niebieska spirulina prawdopodobnie umożliwia zachowanie prawidłowego poziomu cholesterolu, a także sprawia, że cholesterol LDL przestaje ulegać utlenieniu, co zmniejsza dodatkowo jego szkodliwość


W jaki sposób przyjmować spirulinę?

Najlepszym rozwiązaniem jest rozpuszczenie jej w pokarmie, np. w smoothie, owsiance czy nawet miodzie (bezpośrednio przed spożyciem). Naturalna spirulina może mieć zapach przypominający nieco staw czy jezioro, ale znika on zwykle po rozpuszczeniu preparatu. Jeśli Ci on przeszkadza, możesz wybrać spirulinę w kapsułkach. Niebieska spirulina ma tę korzyść, że nie posiada ona nieprzyjemnego zapachu.


Cukier kokosowy, czyli alternatywa dla cukru stołowego

$
0
0

Cukier kokosowy

Styczeń 2021 roku przyniósł nową aferę - wyższy podatek na słodzone napoje, który przyniósł nam także podwyżkę cen napojów słodzonych aspartamem. Można zgadywać, czy przyniesie to pozytywne skutki dla społeczeństwa - moim zdaniem, wzbudzi jedynie sprzeciw narodu, taki sam, jak zakaz sprzedaży drożdżówek w sklepach. Jedno jest jednak prawdą - wiele osób spożywa zbyt dużo cukru i jeśli nie umiemy się bez niego obyć, warto poszukać odpowiedników. Ciekawą alternatywą dla cukru może być cukier kokosowy, który postaram się opisać w dzisiejszym artykule.

Cukier kokosowy powstaje w naturalnym procesie - pozyskiwany jest w dwóch krokach. W pierwszym nacina się kwiaty palmy kokosowej i pozyskuje do pojemników wyciekający z niej płyn. Następnie odparowuje się z niego większość wody. Jako efekt tych działań uzyskuje się brązowy cukier o drobnych cząsteczkach, przypominający nieco nieoczyszczony cukier biały. Ten proces przypomina nieco pozyskiwanie soku z klonu lub brzozy.


Czy skład cukru kokosowego jest lepszy niż cukru białego i słodzików?

Tak, ponieważ zawiera on nieco minerałów, takich, jak:

  • żelazo

  • cynk

  • wapń

  • potas

Znajdziesz w nim także polifenole i antyoksydanty. Dzięki zawartości inuliny, ma niższy indeks glikemiczny niż standardowy cukier i nie powoduje tak gwałtownych wahań poziomu glukozy. 

Należy stosować go w umiarkowanych ilościach, ponieważ nadal jest dość kaloryczny. W jego skład wchodzi około 70% - 80% sacharozy, która składa się pół na pół z fruktozy i glukozy. Dzięki temu, można go stosować prawie w takiej samej ilości co zwykły cukier buraczany. Pozostałe 20 - 30% stanowi woda oraz minerały.


Zaletą cukru kokosowego jest dość niski (w stosunku do cukru stołowego) indeks glikemiczny. 

Jego sporą zaletą jest też fakt, że powstaje w sposób naturalny. Byłem kiedyś na wycieczce w nieistniejącej już chyba Cukrowni Strzyżów na wschodzie Polski i na własne oczy widziałem, jak odbywa się proces wytwarzania cukru z buraków cukrowych. Jest bardzo skomplikowany i wykorzystuje się w nim wiele substancji chemicznych (także tych żrących). Zwykły cukier biały praktycznie nic innego niż puste kalorie, cukier kokosowy, zawiera nieco witamin i minerałów.


Inulina wchodzą w skład cukru kokosowego, to rozpuszczalny błonnik, wspierający funkcjonowanie jelit i pośrednio - układu odpornościowego. Nie znajdziesz jej w innych słodzikach, natomiast jej naturalnym źródłem jest między innymi:

  • cykoria

  • karczoch

  • cebula

  • mniszek lekarski

Podsumowując, cukier kokosowy stanowi nieco zdrowszą odmianę zwykłego cukru i może być dobrym wyborem dla Ciebie, jeśli lubisz słodzić i trudno jest Ci zrezygnować ze zwykłego cukru. Jest bardziej naturalny i dostarcza nieco minerałów.

Nie nazwałbym go jednak super produktem, ze względu na wysoką kaloryczność - stewia czy ksylitol są w moim odczuciu dużo lepszym wyborem. Jeśli cierpisz na choroby metaboliczne, jesteś otyły lub masz cukrzycę, traktuj cukier kokosowy tak samo jak zwykły cukier, czyli trzymaj go od siebie jak najdalej. 



Grzybica paznokci - jak zapobiegać i zwalczać objawy tej choroby

$
0
0


Grzybica paznokci to dokuczliwa, przewlekła choroba, która powoduje przebarwienia, osłabienie i uszkodzenie płytki paznokciowej. Może zaatakować każdego - zarówno młodych sportowców, jak i osoby w starszym wieku. Cierpi na nią około 10% populacji, a jeśli masz powyżej 60 lat, jest 20% szansy na to, że zetkniesz się z grzybicą paznokci. Występuje u połowy osób powyżej 70 roku życia. W tym artykule postaram się przedstawić przyczyny tej choroby, sposoby jej zapobiegania oraz naturalne metody leczenia.

Przyczyny grzybicy paznokci

Jak wspomniałem powyżej, poważnym czynnikiem ryzyka grzybicy jest wiek - im jesteśmy starsi, tym bardziej musimy zwracać uwagę na stan naszych stóp i paznokci. Grzybica paznokci atakuje także osoby osłabione. Przyczyn osłabienia organizmu jest wiele, a najważniejsze z nich to:

  • długotrwałe przyjmowanie antybiotyków

  • choroby układu naczyniowego

  • zaburzenia odporności, w tym zakażenie wirusem HIV

  • cukrzyca

  • zakażenie pasożytami

Grzybica paznokci może zacząć się od grzybicy stóp, na którą choruje nawet 20% sportowców. Choroba zaczyna się od nieodpowiedniej higieny - używania ciasnego obuwia i skarpet z syntetycznych materiałów, a także w czasie brania prysznica w publicznych natryskach. W tym ostatnim przypadku dochodzi do bezpośredniego przeniesienia chorobotwórczych grzybów. Choroba ta dostała nawet swoją własną nazwę - stopa sportowca. Można powiedzieć, że to choroba zawodowa - są na nią bardzo narażeni także żołnierze, hutnicy czy górnicy.

Ryzyko zachorowania zwiększają też wszelkiego rodzaju urazy paznokci, a także takie choroby, jak łuszczyca, nadmierna potliwość czy zakażenie grzybami candida. Palenie papierosów również wpływa negatywnie na stan paznokci. 

Chodzenie na bosaka może stać się przyczyną grzybicy

Objawy grzybicy paznokci

Bezpośrednią przyczyną grzybicy jest zakażenie grzybami z gatunku Trichophyton, Epidermophyton i Candida. Wydzielają one substancje, które ograniczają regenerację tkanek oraz ścieranie się jej zewnętrznej warstwy, co mocno utrudnia pozbycie się grzybów.

Grzybica paznokci atakuje przede wszystkim paznokcie stóp, które rosną wolniej i są narażone na gorsze warunki niż paznokcie rąk. Zwracamy na nie też mniej uwagi. Grzybica zaczyna się powoli - od uczucia pieczenia stóp, zaczerwienienia i rogowacenia naskórka. Zwykle zrzucamy to na karb niewygodnego obuwia i liczymy że przejdzie samoczynnie, jednak gdy nie reagujemy, grzybica rozwija się i atakuje również paznokcie. Taki stan może trwać kilka lat. W najcięższych przypadkach, grzyby atakują także cały organizm.

Na atak grzybicy najbardziej narażony jest największy i najmniejszy palec stopy. Grzybica może zaatakować zarówno jeden paznokieć (najczęstsza sytuacja), jak i kilka.

Jak zapobiegać grzybicy paznokci?

W czasach przed epidemią w firmach stało się popularne umieszczanie w łazienkach pryszniców. Dzięki temu, pracownik mógł dojechać do pracy rowerem i odświeżyć się przed pracą. Jeśli korzystasz z takich udogodnień, pamiętaj o zakładaniu klapków kąpielowych. 

W sieci znalazłem informację, że w przypadku rozpoczęcia leczenia grzybicy, warto jest wymienić wszystkie buty i skarpetki na nowe, aby uniknąć ponownego nadkażania osłabionych paznokci. Gdy jest to niemożliwe, stosuje się środki odkażające na bazie alkoholu. 


Podobnie jak w przypadku grzybów candida - jeśli mamy skłonność do grzybicy stóp i paznokci, unikajmy słodkich produktów. 

Jedną z podstawowych kwestii koniecznych do wyleczenia z grzybicy paznokci, jest stosowanie odpowiedniego obuwia. Musi być ono przewiewne i nie może ocierać. Jeśli pracujesz w biurze, najlepszym rozwiązaniem jest zmiana obuwia na lżejsze po przyjściu z ulicy. 

Kobiety powinny pamiętać o tym, że zmian płytki paznokciowej nie wolno maskować kolorowymi lakierami - prowadzi to jedynie do pogorszenia stanu zdrowia. 

Gdy paznokieć jest żółty, posiada zgrubienia lub kruszy się i wszystko wskazuje na grzybicę, leczenie należy rozpocząć od wizyty u podologa, który oczyści płytkę paznokciową i wskaże odpowiednią kurację.

Inne wskazania pomocne dla osób które chcą uniknąć grzybicy paznokci:

  • Stosuj regularnie preparaty odkażające obuwie

  • Nie używaj kapci, które ktoś proponuje Ci podczas wizyty. Jeśli wiesz, że Twoja babcia i ciocia wymusi na Tobie ich założenie, weź ze sobą własne buty do chodzenia po domu.

  • Unikaj używania pumeksu, ponieważ stanowi on idealne miejsce do rozwoju bakterii i grzybów. Lepiej jest oczyszczać stopy profesjonalnymi tarkami lub pilnikami. 

  • Ostrożnie wybieraj miejsca w których robisz pedicure i nie rób tego zabiegu, gdy zauważysz u siebie objawy choroby.

  • Używaj tylko swój ręcznik

Moja osobista rada - unikaj tanich butów sportowych z poliestru dostępnych w sklepach sportowych. 2 sezony temu kupiłem buty popularnej marki za około 200 zł. Okazało się, że są one tak nieprzewiewne i niewygodne, że nie nadają się do chodzenia, a w dodatku, błyskawicznie zaczęły brzydko pachnieć. Dużo lepszym wyborem są buty ze skóry z wentylacją - można je dostać 2 razy taniej i nie powodują wyżej wymienionych problemów. Ze swojej strony polecę Ci markę CXS.


Odpowiednie buty to podstawa zdrowych stóp

Naturalne sposoby leczenia grzybicy paznokci

W przypadku grzybicy paznokci zioła mogą być stosowane dwojako. Po pierwsze, warto zastosować jest zioła wzmacniające organizm i ułatwiające pozbycie się grzybicy z całego organizmu. Po drugie, istnieje wiele ziół o działaniu stricte przeciwgrzybiczym, które stosuje się bezpośrednio na zmiany. 

Aby oczyścić i wzmocnić organizm w przypadku grzybicy paznokci, można zastosować takie zioła, jak:

  • czystek

  • pokrzywa, skrzyp

  • olej kokosowy (zawiera kwas kaprylowy)

  • zielona herbata, la pacho

  • oregano, tymianek, mięta

  • probiotyki i prebiotyki


Poniżej wymieniam kilka ziół stosowanych bezpośrednio na paznokcie:

Mimosa pudica, czyli mimoza wstydliwa. To bardzo interesująca roślina, która reaguje na dotyk, zmianę temperatury czy zmianę pory dnia ruchem swoich listków. Zawiera alkaloid o nazwie mimozyna. Przeciwgrzybicze działanie wykazuje także lawsonia bezbronna Lawsonia inermis, (na marginesie - stanowi ona także źródło henny). 

W początkowej fazie zakażenia, pomocne mogą okazać się okłady z rozgniecionego czosnku wymieszanego z oliwą z oliwek. Nakładamy go na gazę i bandażem mocujemy na paznokciu. Okład należy pozostawić na całą noc. W podobny sposób stosuje się imbir lekarski oraz kurkumę. Naturalna oliwa także wspiera odbudowę paznokci. 

Mimosa pudica

Na blogu wspominałem już o Aszwagandzie (Withania somnifera). 4% roztwór tej rośliny wykazuje silne działanie przeciwgrzybicze. W Indiach na grzybicę stosuje się także roślinę o nazwę neem.

Rośliną stosowaną tradycyjnie na zmiany grzybicze jest nanercz, pochodzący z Afryki. Łupina orzecha zawiera olej o silnym działaniu odkażającym.

Chyba najpopularniejszym preparatem naturalnym na grzybicę jest olejek z drzewa herbacianego. W przypadku swędzenia stóp czy nadmiernej potliwości, warto zastosować kąpiele w takich ziołach, jak szałwia, lawenda czy nagietek

Znalazłem informację także o przeciwgrzybiczym działaniu glistnika jaskółcze ziele. Kojące działanie wykazuje natomiast aloes i żywokost

Popularnym produktem jest także balsam Szostakowskiego, który poprawia regenerację naskórka i wspiera jego gojenie.


Pamiętajmy że leczenia grzybicy to długotrwały proces - choroba lubi nawracać. Nie wolno przerywać terapii, gdy tylko zobaczymy pierwsze objawy poprawy. Jeśli choroba nasila się, jak najszybciej skonsultuj się z lekarzem, który zaleci odpowiednie leczenie.


Jak walczyć z pleśnią w domu i mieszkaniu?

$
0
0

Pleśń w dużym powiększeniu

Kilka lat temu na blogu opublikowałem tekst o tym, jakie zagrożenie stanowi dla nas … nowoczesne budownictwo. Dziś, ponad 6 lat później, ważnym medialnym tematem jest walka z samodzielnym dogrzewaniem pomieszczeń (bo smog), co w powiązaniu z wysokimi cenami energii, powoduje dokręcanie kurków od kaloryferów. W połączeniu z nowoczesnym, szczelnym budownictwem i plastikowymi oknami, może powodować to poważne zagrożenie dla zdrowia - rozwój pleśni.

Pleśnie to grzyby, które towarzyszą nam od zawsze. W normalnych warunkach, pleśnie nie rozwijają się, jednak w niedogrzanym, szczelnie zamkniętym pomieszczeniu, zaczynają się mnożyć i stają się przyczyną różnych chorób. 

Jakie są przyczyny rozwoju pleśni w pomieszczeniach?

Pleśń do rozwoju potrzebuje wilgoci. W naszej strefie klimatycznej, budynki są narażone na wilgoć z wielu powodów, takich, jak:

  • Przeciekające dachy i ściany

  • Nieprawidłowa organizacja odprowadzania wody na zewnątrz

  • Gotowanie, zwykłe czynności wykonywane w łazience

  • Brak wentylacji

  • Suszenie ubrań w domu

  • Nawilżacze powietrza

  • Akwaria 

W mieszkaniach w których jest nieprawidłowa wentylacja, istnieje tylko jeden sposób na pozbycie się wilgoci - zwiększenie temperatury. Niestety, ale ceny ogrzewania rosną, a z darmowym lub bardzo tanim ogrzewaniem na własną rękę, rząd walczy na wszelkie sposoby. Możemy zwiększyć wentylację otwierając okna, ale przez to, trzeba się cieplej ubierać (mimo ocieplenia klimatu). 

Problem z pleśnią może pojawić się zarówno w bloku, jak i w domu jednorodzinnym. Często jest tak, że wchodzimy do jakiegoś pomieszczenia i od razu czujemy w nim niepokojący zapach. Może on świadczyć o tym, że gdzieś w niewidocznym miejscu (na przykład, pod podłogą), rozwija się pleśń. 

Pleśń może też rozwijać się w budynkach gospodarczych czy piwnicach. Jeśli stwierdzimy występowanie pleśni w jednym miejscu domu, dobrze jest zrobić gruntowną inspekcję. Zajrzyjmy pod dywany i panele, poodsuwajmy łóżka i meble.


Wnętrze zaatakowane przez pleśń w domu opuszczonym po ataku huraganu

Aby zmniejszyć ryzyko rozwoju pleśni, należy walczyć z każdą formą wilgoci. Wskazane jest między innymi:

  • Usunięcie dywanów z kuchni, łazienki czy piwnicy

  • Stosowanie urządzeń pochłaniających wilgoć

  • Bieżące naprawianie wszystkich uszkodzeń dachu i elewacji

  • Zwiększenie cyrkulacji powietrza - częste wietrzenie pomieszczeń, włączanie wyciągu kuchennego

  • Regularne czyszczenie powierzchni mających styczność z wodą, takich jak płytki w łazience.

Jeśli zauważymy już rozwiniętą pleśń, konieczne może się okazać zastosowanie specjalnych preparatów. Pomagają one doraźnie, dlatego nie obejdzie się także bez zmiany warunków, czyli zmniejszenia wilgotności i przynajmniej tymczasowego podniesienia temperatury powyżej 20 stopni w domu. Warto jest zainwestować w osuszacz - najtańsze modele kosztują około 150 zł.


Pleśń występuje także w nieużytkowanych pomieszczeniach

Domowe sposoby na wyeliminowanie pleśni, to między innymi:

  • ocet

  • wybielacze na bazie chloru (uwaga, potrafią zniszczyć ubrania)

  • woda utleniona

Przy poważnym problemie z pleśnią, konieczne może być zdrapanie zagrzybionej warstwy tynku lub farby i ponowne pomalowanie ściany preparatem z dodatkiem środka grzybobójczego. Taką operację przeprowadza wykwalifikowana ekipa pod nieobecność lokatorów. 

Na jakie schorzenia jestem narażony, gdy w moim domu występują pleśnie?

Celowo napisałem tutaj “pleśnie”, ponieważ występuje wiele gatunków tych grzybów. Okazuje się jednak, że nie ma znaczenia, jaka pleśń zaatakowała nasz dom - dają one podobne objawy chorobowe, do których należą:

  • Problemy z oddychaniem - pleśń wydziela alergeny i mykotoksyny, które powodują podrażnienie układu oddechowego, a przy długiej ekspozycji, także astmę.

  • Alergie - objawy są podobne do kataru siennego, pleśń powoduje łzawienie oczu, katar, podrażnienie dróg oddechowych.

  • Aspergiloza - to zespół chorób atakujących skórę, paznokcie, drogi oddechowe, a nawet cały organizm.

  • Osłabienie odporności

  • W skrajnych przypadkach, także choroby układu nerwowego

  • W sieci znalazłem informacje, że pleśń może powodować także nowotwory i wady rozwojowe

  • Nigdy nie wietrzone pomieszczenia to także idealne miejsce do rozwoju bakterii. 

Znamienne może być to, że objawy chorobowe mogą mijać, gdy chory przebywa przez dłuższy czas poza domem.


Podsumowanie

Typowym obrazem polskiego mieszkania jest dla mnie duszny blok ze ścianami pomalowanymi na zielono, w którym suszy się pranie a w kuchni gospodyni wesoło gotuje coś na 4 palnikach w kuchni. Okna oczywiście są pozamykane, a na wsi - dodatkowo uszczelnione z zewnątrz folią. Wilgoć aż ścieka po ścianach. Oczywiście wchodząc do takiego domu od razu czujemy nieprzyjemny zapach, a wszyscy lokatorowie kaszlą albo mają katar.

Jeśli masz podobne doświadczenia w swoim domu, dokonaj jednej małej zmiany - uchyl okna i załóż na siebie cienki sweterek - nie stracisz nic na komforcie, a w domu nie będzie kondensować się wilgoć. Sprawdź też stan kratek wentylacyjnych i zobacz, czy okap kuchenny skutecznie pochłania parę wodną. Staraj się suszyć ubrania jak najczęściej na zewnątrz mieszkania.

Gdy pleśń jest u Ciebie powracającym problemem, działaj skutecznie - stosuj środki grzybobójcze i dbaj o prawidłową wilgotność. 


Jak lepiej się komunikować dzięki wskazaniom dotyczącym właściwej mowy

$
0
0


Dzisiejszy artykuł będzie kolejnym z serii okołopsychologicznych, zajmę się tematem tego, jak i co mówimy do innych. To, w jaki sposób przebiega nasza komunikacja z innymi osobami, jest kluczowe dla naszego samopoczucia, zdrowia, osiąganych sukcesów. Wystarczy jednak tylko nieco się rozejrzeć by usłyszeć, jakim językiem porozumiewają się nasi rodacy zarówno domach i na ulicach, jak i w internecie. 

Język wulgarny świadczy o braku ogłady, o tym, że nie panujemy nad sobą i jesteśmy niewychowani. Na nieprzychylność innych osób możemy narazić się też mówiąc głupoty, zbyt często żartując czy obgadując osoby nieobecne. Zwykle takie zachowania nie wynikają z naszej złej woli, po prostu, zaczynamy traktować ostre wyrażanie się, jako coś normalnego. Sam wielokrotnie napytałem sobie biedy, wypowiadając jakiś żart, który został źle zrozumiany przez inne osoby. 

Wydaje mi się, że wskazania dotyczące komunikacji można ująć w cztery główne tematy. 


Unikaj wszelkich kłamstw i mówienia rzeczy nieuczciwych

Jak mówi przysłowie - kłamstwo ma krótkie nogi. Jeśli popełniłeś jakiś błąd, przeproś, napraw wyrządzoną krzywdę, ponieś konsekwencje. 

Kiedyś w biurze usłyszałem słowa młodego chłopaka, który namawiał kolegę by ten “zapomniał” odnowić hasła w jakimś programie potrzebnym do pracy. Takie działanie sprawiało, że konieczna była interwencja działu wsparcia technicznego i blokowała pracę na kilka dni. Osoba uczciwa nie powinna myśleć o oszukiwaniu pracodawcy w taki sposób, a tym bardziej, wypowiadać takich rzeczy na głos. 

Sam kiedyś palnąłem podobną głupotę, mówiąc na głos że “już czas jest poudawać że się pracuje”. Takich rzeczy nie mówimy, ani tym bardziej nie publikujemy w sieci pod swoim nazwiskiem.



Unikaj wypowiadania słów, które mogą dzielić

Tutaj można umieścić obgadywanie, plotkowanie, próby skłócenia znajomych. Brian Tracy dał dobrą poradę - jeśli chcesz o kimś coś powiedzieć, zastanów się wcześniej, czy powiedziałbyś to samo, gdyby dana osoba była w tym samym pomieszczeniu. Mówienie o ludziach dobrze i szukanie w nich pozytywów sprawia, że inne osoby odbierają Cię jako osobę pozytywną i uczciwą. 

Nie mówmy złośliwie o tym co nas otacza, na świecie jest już bardzo dużo złości i ironii. Nie namawiajmy także ludzi do czegoś, czego nie mogą zaakceptować, nie coachujmy ich na siłę. 

Starajmy się, by wypowiadane przez nas słowa nakłaniały inne osoby do zgody, pomagały im.



Unikanie mówienia w szorstki i nieprzyjemny sposób

Przeklinanie, żartowanie sobie z innych osób w ich obecności czy wredne docinki - to chyba najpopularniejsze sposoby na dodanie sobie animuszu, gdy czujemy się niepewnie. Nieprzyjemna mowa, to także nie słuchanie innych osób, przerywanie im i nieakceptowanie tego, że mają swoje zdanie. Jakże często takie zachowania widujemy w pracy. Niech nigdy nie wydaje Ci się, że szorstkie odnoszenie się do innych i arogancja przyniesie Ci sukces. Nawet, jeśli tak się stanie, to świadczy to bardzo negatywnie o środowisku - zapraszam tutaj do lektury Kariery Nikodema Dyzmy Dołęgi Mostowicza, która to książka obrazuje to w jaskrawy sposób. 

Oczywistym jest, że że jeśli postępujemy w taki sposób, to ludzie zaczynają nas odbierać negatywnie, unikają z nami kontaktu. Niektóre osoby mogą odebrać takie zachowania jako mobbing. 

Jeśli ktoś odnosi się do nas negatywnie, eskalowanie sytuacji i odpowiadanie w ten sam sposób, nic nam nie pomoże, szukajmy więc innych rozwiązań.


Paplanina, mówienie bez potrzeby, żartowanie

Tutaj autor musi się przyznać, że ma sporo za uszami - od kilku osób słyszałem już, że trudno im ze mną rozmawiać, bo nie wiedzą, kiedy mówię poważnie, a kiedy żartuje. Oczywiście utrudnia to komunikację, zaciemnia przekaz. W ten sam sposób działa umyślne przekręcanie różnych słów, mówienie na tematy nie związane z sytuacją, w której się znajdujemy. Gdy jesteśmy w pracy, starajmy się nie przeszkadzać innym osobom paplaniem np. o ostatnim sezonie ulubionego serialu czy wyniku meczu. Osoby, które dużo mówią, zwykle mało robią. Jeśli coś mówimy, niech ma to cel, a nie będzie jedynie chęcią zamaskowania niepokoju czy braku kompetencji. Bądźmy uważni. Być może to, co mówimy, nie jest wcale interesujące dla słuchającego. Miałem w pracy znajomego, który wykorzystywał każdą chwilę by opowiadać znajomym o wszystkim, co danego dnia wydarzyło się na świecie. Marnował pół dnia na czytanie newsów, a następnie drugie pół marnował innym osobom na opowiadanie nieznaczących informacji. Nie powtarzaj tego błędu.


Dlaczego warto dbać o właściwą mowę?

Moim zdaniem jest to krytyczne na kilku poziomach. 

Po pierwsze, mowa wpływa na stan naszego umysłu i jeśli mówimy łagodnie, umiarkowanie, to jesteśmy spokojniejsi, czujemy się lepiej sami ze sobą. Mówmy wtedy, gdy jest to konieczne, a jeśli nie mamy nic mądrego do powiedzenia, milczmy. Zanim coś powiemy, przemyślmy to. 

Po drugie, odpowiedni sposób mówienia sprawia, że jesteśmy bardziej lubiani, ludzie darzą nas większym zaufaniem i chętniej robią to, czego czasem musimy od nich wymagać. Nie musimy też się zastanawiać o to, jak odbierane są nasze żarty i czy nikogo nie urazili

Po trzecie, prosty, łagodny sposób komunikowania się, pozwala nam łatwiej wykonywać swoje obowiązki w pracy i pozwala uniknąć wielu problemów.


Powyższe 4 wskazania pochodzą wprost z buddyjskich zasad Ośmiorakiej Ścieżki, moim zdaniem, są one bardzo wartościowe dla wszystkich osób, także wyznawców innych religii i ateistów.

Naturalne metody na regenerację skóry zniszczonej przez odkażanie

$
0
0


W okresie mrozów, skóra jest szczególnie narażona na uszkodzenia. Zimą skóra wydziela mniej substancji nawilżających i natłuszczających, przez co nawet krótka wizyta na dworze, może skończyć się długo utrzymującą się suchością, zaczerwienieniem i swędzeniem.

Ostatnio wiele osób zauważa u siebie problem z łuszczącą się i bardzo suchą skórą na twarzy i dłoniach.

Ręce są w jeszcze gorszej sytuacji, ponieważ odkażamy je wchodząc do sklepów i pozbawiamy jeszcze dodatkowo warstwy ochronnej. W moim przypadku doprowadziło to do zaczerwienienia i swędzenia skóry na nadgarstkach. Na mróz bardzo narażona jest też skóra ust. Sytuację pogarszają kaloryfery.

Substancje występujące w kremach na mróz

Aby zabezpieczyć skórę przed mrozem, trzeba działać wielotorowo. 

Po pierwsze, chronimy skórę, używając preparatów natłuszczających. Aby chronić skórę przed mrozem, warto kupić krem zawierający takie składniki, jak:

    Naturalne oleje:

  • olej jojoba, 

  • makadamia, 

  • konopny

  • lniany (jest składnikiem m.in Linomagu), 

  • oleje z różnych orzechów, 

  • masło kakaowe, 

  • masło shea

    Substancje syntetyczne i naturalne, które chronią skórę. Idealnym przykładem jest wazelina, która nie wchłania się, dzięki czemu bardzo długo chroni skórę. Uwaga - wazelina nie nawilża i nie natłuszcza skóry. Częstym dodatkiem w kremach na mróz jest alantoina, która zmiękcza naskórek. Wartościowym składnikiem jest też lanolina.

    Jeśli świeci słońce - filtry UVA i UVB. Internet podpowiada, że w naszej strefie geograficznej (mało słońca) należy stosować raczej krem z filtrem SPV 15, mocniejszy przyda się bardziej w górach.

Kremy na mróz raczej nie powinny mieć działania nawilżającego, dlatego w takim zastosowaniu nieco gorzej sprawdzi się legendarny klasyczny krem Nivea, a lepiej jakiś prosty krem natłuszczający. U wrażliwych osób kremy zawierające wodę, mogą dawać na po ekspozycji na mróz uczucie ściągniętej skóry, a ochrona nie będzie wystarczająca. Najprostszym rozwiązaniem dla faceta, który ma w domu ‘jeden krem do wszystkiego’, jest wazelina lub maść nagietkowa.

W sieci w kilku miejscach znalazłem informację o tym, że krem na mróz należy zastosować przynajmniej 15 minut przed wyjściem, by zdążył się choć trochę wchłonąć. 

Krem na mróz powinien być dostosowany do naszego rodzaju skóry oraz naszej wrażliwości na temperaturę. Jeśli mamy skórę tłustą, prawdopodobnie mróz i wiatr zrobi na nas mniejsze wrażenie, niż te same warunki na osobie ze skórą atopową, suchą.

Jaki krem zastosować po powrocie z mrozu?

Po wejściu do domu lub do pracy, należy usunąć resztki tłustego kremu. Jeśli nie masz ekstremalnie suchej skóry, prawdopodobnie nie wchłoną się cały i może zatykać pory. 

Ekspozycja na mróz może nasilać problemy skóry naczynkowej, jeśli masz ten rodzaj cery, warto po przyjściu do domu nałożyć odpowiedni krem, zawierający np. rutynę lub wyciąg z kasztanowca. 

Zimą możemy stosować te same kremy, co przez cały rok, chyba, że nasza skóra wymaga dodatkowej pielęgnacji z powodu podrażnień.


Spacer na mrozie nie musi kończyć się wysuszoną skóra

Na czerwone zmiany na rękach, można zastosować jeden z poniższych preparatów:

Aloes - roślina o działaniu kojącym i regeneracyjnym. Ma także działanie przeciwbakteryjne.

Szałwia - przyda się w przypadku stanów zapalnych skóry wywołanych podrażnieniem. Szałwia zawiera substancje ściągające.

Nagietek - nie tylko hamuje stany zapalne, ale także zmiękcza skórę. 

Skrzyp polny, pokrzywa, fiołek trójbarwny - te zioła poprawiają kondycję skóry oraz wspomagają naturalną odbudowę jej warstwy hydrolipidowej.

Propolis, liść łopianu, prawoślaz - to preparaty o działaniu regenerującym.

Pamiętajmy, że preparaty w formie maści są dużo tłustsze niż kremy i będą bardziej wskazane w przypadku silnych zmian. 

Co jeszcze można zrobić, by wspomagać skórę zimą?

Musimy pamiętać, że stan organizmu (w tym skóry), jest związany ze stanem naszego umysłu. Można łatwo zaobserwować, że problemy skórne (podrażnienia, trądzik, pojawienie się opryszczki czy nawet silniejsze spękanie ust), pojawiają się wtedy, gdy mamy więcej stresu. Jest to związane z poziomem kortyzolu. Stres powoduje zmniejszenie odporności, a czasem także reakcję autoimmunologiczną. 

Jak się mniej stresować? Przede wszystkim, warto mieć właściwe podejście do świata wokół nas - nie przejmować się wydarzeniami i innymi ludźmi, którzy nie zawsze są dla nas mili. 

Dobrym rozwiązaniem są też ziołowe herbatki, np. z melisy, rumianku czy lawendy. W tym zwariowanym świecie warto też znaleźć chwilę dla siebie, na swoje hobby lub po prostu relaks.

Dbajmy także o prawidłową dietę. Jeśli podrażnienia skóry pojawiają się regularnie, także wtedy, gdy na dworze jest umiarkowanie zimno, być może są spowodowane także skłonnościami do alergii pokarmowej. 

Zmian skórnych nie należy dotykać a tym bardziej drapać. Gdy odczuwamy pieczenie, swędzenie, zastosujmy na przykład krem z aloesu lub nagietka o działaniu kojącym. Aby zapobiegać wysuszeniu, po każdym zabiegu odkażania zastosujmy krem nawilżający. Podstawą prawidłowej pielęgnacji skóry jest regularność. Dzięki zastosowaniu się do tych porad, częstotliwość pojawiania się nieprzyjemnych zmian, powinna znacznie się zmniejszyć.
















Czarny pieprz - czarne złoto - jakie są korzyści z jego jedzenia?

$
0
0


Wybierając się dzisiaj do supermarketu, znajdziesz sekcję z przyprawami. Na półkach mieści się setki mieszanek przyprawowych do wszystkiego. Jeszcze w latach 90 tych tak nie było i nasze mamy gotowały pyszne potrawy, przyprawiając je solą, listkiem laurowym, zielem angielskim i pieprzem. Pamiętam, że moim obowiązkiem jako dziecka było mielenie pieprzu w niklowanym młynku na korbkę z szufladką. Młynek zdobił wizerunek groźnego lwa. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, jak cenne właściwości zdrowotne posiada pieprz, a dzisiaj chciałbym je przedstawić.

Podstawowe informacje na temat pieprzu

Pieprz rośnie w krajach tropikalnej Azji, Afryki i Ameryki południowej, najczęściej występuje na wybrzeżach. W starożytności i średniowieczu pieprz był niezwykle drogi. Pieprz czarny powstaje z niedojrzałych, fermentowanych owoców, pieprz biały natomiast, z dojrzałych. Pieprz zielony to owoc tej samej rośliny, który był zakonserwowany w solance lub kwasie octowym. 

Dla mnie pieprz czarny to najważniejsza przyprawa, która dodaje nie tylko ostrości (jak chilli), ale także aromatu. Świetnie komponuje się z większością potraw oraz innymi przyprawami. Najlepszym rozwiązaniem jest kupowanie pieprzu w ziarnach i mielenie go przed spożyciem.


Piperyna została wyizolowana w latach 20 osiemnastego wieku przez Ørsteda, który był także wynalazcą elektromagnetyzmu. Obecnie można ją kupić w formie kapsułek, często zawierających także witaminy, kurkumę i koenzym Q10.



Jakie działanie na organizm ma pieprz?


Lepsze trawienie

Działanie pieprzu wynika z zawartości piperyny, która stymuluje wydzielanie soku żołądkowego. Pieprz powinien być stałym dodatkiem do potraw dla osób, które mają problemy z trawieniem. Co więcej, pieprz poprawia wchłanianie wartościowych substancji odżywczych, takich, jak wapń i selen. Podobne działanie wykazuje zielona herbata oraz kurkuma. Duże korzyści daje stosowanie pieprzu i kurkumy jednocześnie - piperyna znacząco poprawia wchłanianie kurkuminy. Podobny synergizm działania wykazuje stosowany wraz z witaminami C, A, B-6, koenzymem Q-10, beta-karotenem i selenem.

Pieprz ma także działanie antybakteryjne, dzięki czemu przynajmniej w pewnym stopniu jest w stanie zabezpieczyć nas przed zatruciami pokarmowymi. Ponoć w starożytności dodawano go w dużych ilościach do potraw które były nie do końca świeże. Raczej nie idźmy w tę stronę.


Zmniejsz ilość wolnych rodników

Wolne rodniki to niestabilne cząsteczki, które mogą niszczyć komórki w Twoim organizmie. Powstają zarówno naturalnie (np. podczas trawienia), jak i sztucznie, przez kontakt z zanieczyszczeniami, dymem papierosowym czy silnym słońcem.

Czarny pieprz znajduje się w czołówce produktów o największej aktywności antyoksydacyjnej. Korzyści z częstego przyprawiania potraw pieprzem są znaczące - chroni on komórki i hamuje starzenie.


Działanie przeciwzapalne pieprzu

Przewlekły stan zapalny to objaw towarzyszący wielu chorobom, takim, jak cukrzyca, nowotwory, astma, alergie czy artretyzm. Badania przeprowadzone na gryzoniach pokazują, że pieprz hamuje stan zapalny i daje ulgę w katarze siennym i innych alergiach. 


Wspieranie pracy mózgu

Pieprz ogranicza negatywne zmiany powstające w mózgu oraz chroni neurony przed szkodliwymi substancjami. Podobnie, jak inne ostre przyprawy, poprawia nastrój. Dzięki pobudzaniu wydzielania serotoniny i endorfin, piperyna wpływa korzystnie na pamięć i zwiększa zdolność zapamiętywania i przywoływania informacji. Wpływa też korzystnie na uwagę i motywację. 


Może chronić przed nowotworami

Naukowcy postawili hipotezę, że piperyna spowalnia namnażanie się komórek rakowych. Badania wykonane w warunkach laboratoryjnych potwierdziły jej skuteczność w walce z rakiem piersi, oraz że ogranicza ona opornośc komórek rakowych na leczenie. Oczywiście, od badań w laboratorium do powstania leków długa droga, ale daje to pewną nadzieję.


Pieprz na odchudzanie

Potwierdzona informacja - pieprz hamuje powstawanie komórek tłuszczowych. Regularne stosowanie pieprzu, poprawia termogenezę organizmu, dzięki czemu spalamy więcej kalorii nawet wtedy, gdy nie ćwiczymy. Pieprz jest także składnikiem preparatów przedtreningowych, które pobudzają organizm do większego wysiłku. Piperyna wpływa pozytywnie także na spalanie tłuszczu oraz obniża ilość tłuszczu w krwioobiegu.


Oczyść organizm

Jednym z tradycyjnych polskich “lekarstw” jest wódka z pieprzem. Podobno taka mieszanka sprawdza się idealnie przy zatruciach pokarmowych oraz przy przeziębieniu. Osobiście nigdy tego nie próbowałem, jednak pieprz rzeczywiście odtruwa organizm. Piperyna pomaga usunąć szkodliwe substancje i pobudza metabolizm. Jeśli przez oczyszczanie organizmu rozumiemy także walkę z bakteriami, to tutaj piperyna także znajduje zastosowanie - ogranicza ona wzrost i przyleganie bakterii Helicobacter Pylori, odpowiedzialnych za powstawanie wrzodów.


Podsumowując - czarny pieprz wydaje się nam często zwykłą, tanią przyprawą. Gdy jednak przyjrzymy się mu bliżej, okazuje się, że to jeden z najbardziej wartościowych produktów superfood. 


Rezygnacja z oglądania Youtube - dlaczego warto

$
0
0


Parę miesięcy temu zauważyłem, że zbyt dużo czasu spędzam na oglądaniu YouTube. Ten nawyk miałem w sobie od wielu lat, jednak dopiero teraz “otworzyły mi się oczy”. Być może stało się to dzięki lekturze książki "Deep Work, którą napisał Cal Newport. 

Dlaczego YouTube ma negatywny wpływ na Twoje życie?

Ze względu na algorytmy dopasowujące treści do Twoich potrzeb. YT to chyba najbardziej uzależniająca strona jaką znam. Bardzo często spotykałem się z taką sytuacją:

  • Wchodzę na YT aby obejrzeć jakiś tutorial lub konferencję na temat zawodowy

  • W proponowanych pojawia mi się jeden z 30 kanałów, które kiedyś polubiłem. Pojawił się nowy odcinek Blok ekipy, ulubiony Youtuber nagrywający o grach wrzucił coś nowego, pojawiło się coś ciekawego na kanale który średnio mnie interesuje, ale może okazać się ciekawszy od tego, czego szukałem.

  • Trzy godziny później łapię się na tym, że wchodziłem na portal z filmami po coś innego i zmarnowałem mnóstwo czasu. 


YT to też źródło darmowej muzyki. Codziennie odtwarzałem taki scenariusz:

  • Popracuje sobie 25 minut (technika Pomodoro), tylko włączę sobie jakiś kawałek

  • Zamiast pracować, szukam kilka minut tego ulubionego kawałka. Gdy się kończy, znowu wchodzę na YT by wybrać inny utwór. 

  • Bardzo często łapałem się na tym, że zaczynam szukać np. tekstu piosenki którą słuchałem. 


Być może spowodowało to, że zacząłem słuchać białego szumu i całkowicie przestałem słuchać muzyki na YT. Kiedyś sprawdziłem, że pracując z włączonym YT, moja wydajność znacznie spada.


Gdy oglądamy materiały wrzucane przez tzw. YouTuberów, możemy łatwo wpaść w binge watching. Kiedyś obejrzałem wszystkie materiały wrzucone przez AGVN (parodie recenzji gier), NRGeeka (recenzje gier), ARHN (materiały o grach) i na bieżąco śledziłem TVGry. Co najśmieszniejsze, ostatnio grałem w coś 10 lat temu. 

YT to także potężna maszyna reklamowa. Mimo tego, że mam wyłączone reklamy, i tak kupiłem kilka przedmiotów tylko dlatego, że ktoś reklamował je na swoim kanale. 



Chyba największym minusem tego portalu jest odwracanie naszej uwagi od tego co ważne. Przypominam sobie sytuację sprzed 5 czy 6 lat, gdy prasowałem koszulę przed sylwestrem i oczywiście miałem włączony jakiś kanał o zegarkach. Jeszcze rok temu dalej kontynuowałem ten nawyk i bardzo rozszerzyłem swoją wiedzę bezużytecznąna temat, który przyczynia się jedynie do tracenia pieniędzy. Oczywiście zegarki to nie jeden temat - YT przedstawi Ci ciekawe fakty wszystkiego co istnieje. Hodowla ptaszników, drogie samochody, samoloty, dziwactwa związane z życiem w Japonii - proszę bardzo. 

Ponieważ cały czas możesz oglądać nowe filmy, ciągle pobudzasz ośrodek nagrody w Twoim mózgu. Z czasem szukasz coraz bardziej ekscytujących treści, krótkich filmów, albo materiałów typu “10 ciekawostek”, bo wszystko zaczyna Cię nudzić. Włączasz piosenkę, a za minutę już przełączasz na kolejną. 

Gdy wkręcimy się w oglądanie YT, wpadniemy szybko w objęcia FOMO. Będziemy czuć obawę o to, że przegapiliśmy kolejny filmik jednego z kilkudziesięciu kanałów, które obserwujemy. Albo wykonujemy jakąś zwykłą czynność, jak spacer czy gotowanie i czujemy konieczność oglądania YT. Oglądanie wypełnia nam cały wolny czas, nie mamy chwili na nudę. Znam kilka osób które oglądają także w pracy, wypełniając swoje obowiązki na ¼ gwizdka. Moja znajoma nie może odkleić się od smartfona nawet wtedy, gdy z kimś rozmawia. Często miałem uczucie że nie warto wychodzić z domu, bo lepiej coś sobie obejrzeć. 



Oglądanie na YouTube filmów jak leci sprawia, że w końcu trafiamy na kanały które nas ogłupiają. W zasadzie takie były początki polskiego YT, kiedy każdy słyszał - choć coś Ci pokaże na YT i oglądał np. film z chłopakiem spadającym z rampy. Teraz na YT jest tyle kabaretów, standuperów, prankerów, patocelebrytów itd itd, że możemy się tym ekscytować w nieskończoność. 


Portal zawiera także mnóstwo praktycznej wiedzy, tylko że dziwnym trafem, aby do niej się dostać należy najpierw przedrzeć się przez setki stron kuszących filmów z kotkami. Książki przestają być atrakcyjne, służą najwyżej jako podkładka pod monitor.

Jak skończyć z oglądaniem YT i jakie korzyści to daje?

Któregoś dnia poczułem, że tracę zbyt dużo czasu na oglądanie filmików i zablokowałem YT w pliku hosts. W sieci znajdziesz wiele poradników jak to zrobić. Blokery do przeglądarek są nieskuteczne, bo można je wyłączyć w sekundę. 

Jeśli chcę obejrzeć sobie jakiś film (każdemu należy się trochę rozrywki), wyszukuję go na przykład na CDA i oglądam jeden odcinek. Sporo materiałów audio znajduję na SoundCloud.

Gdy wyjechałem za granicę prawie przez rok nie korzystałem z sieci w domu, miałem do dyspozycji tylko 2.3 GB Internetu na miesiąc. Był to chyba najbardziej owocny okres w moim życiu pod względem nauki. Aha, słuchanie muzyki jest znacznie przyjemniejsze po takim odwyku. 


Rezygnacja z oglądania miała na mnie korzystny wpływ na kilku płaszczyznach:

  • Zacząłem więcej czytać i działać. Często mam tak, że biorę do ręki książkę (albo włączam w formie PDF), czytam ją chwilę i zaraz mam pomysł np. na napisanie jakiegoś kodu.

  • Zaangażowałem się w tworzenie własnej aplikacji do techniki Pomodoro, co wymaga ogromnej ilości czasu i wysiłku umysłowego. 

  • Lepiej się wysypiam i wcześniej wstaję. Kiedyś zasypiałem grubo po północy i wstawałem około 8 - 9. W tym roku zasypiam około 23 i wstaję o 6, a w weekendy około 8 i jestem wyspany. 

  • Mogę lepiej się skupić. Gdy mocno wkręcałem się w oglądanie, miałem problem z pracą bez rozpraszania się przez 25 minut powiedzmy 4 razy dziennie, teraz mogę zrobić ponad 20 takich sesji. Jakieś 10 lat temu, gdy zacząłem korzystać z Internetu, nie mogłem skupić się nawet na tyle, by obejrzeć 1.5 godzinny film. 

Podsumowując, YT jest świetnym źródłem informacji, ale także jednym z najgorszych rozpraszaczy i dlatego warto przynajmniej raz na jakiś czas zrobić sobie od niego odwyk. 

Pozdrawiam.


Odświeżacze powietrza - czy wiesz za jakie choroby mogą odpowiadać?

$
0
0

Ostatnio zastanowiła mnie jedna kwestia - czy odświeżacze powietrza, są obojętne dla naszego organizmu i dla środowiska. Na odświeżacze napotykamy się na każdym kroku - te automatyczne, które głośno psikają co jakiś czas, są już prawie standardowym wyposażeniem modnego mieszkania, w łazienkach stosujemy odświeżacze w sprayu. Istnieje nawet dział marketingu zwany marketingiem zapachowym, którego celem jest namawiać nas na większe zakupy i wprowadzać w odpowiedni nastrój za pomocą różnych aromatów. Odświeżacze stosuje się też tam, gdzie przebywa dużo ludzi, a także w samochodach. Jednym słowem, nie sposób uciec od sztucznych aromatów. 

Co tak ładnie pachnie w odświeżaczu i dlaczego nie jest to zdrowe?

W skład odświeżaczy powietrza wchodzą takie związki, jak:

  • olejki eteryczne (identyczne z naturalnymi)

  • substancje chemiczne, jak etanol, formaldehyd, terpeny, benzen i ksylen, pełniące rolę rozpuszczalników

Uwaga - producenci odświeżaczy nie muszą wyszczególniać wszystkich substancji wchodzących w skład ich produktów. Pod określeniami takimi, jak “aromaty” czy “naturalne olejki”, może kryć się praktycznie wszystko. Często ukrywa się fakt, że odświeżacz zawiera ftalany, mające szczególnie szkodliwy wpływ na dzieci.

Odświeżacze określane mianem naturalnych, praktycznie nie różnią się składem od tych standardowych, są natomiast od nich droższe. 



Badania na temat odświeżaczy powietrza pokazują, że “odświeżenie” odbywa się dużym kosztem. Związki pomagające zamaskować brzydkie zapachy, same są zanieczyszczeniami powietrza, które mogą wpływać niekorzystnie na organizm. Ten efekt szczególnie nasila się, gdy stosujemy odświeżacze automatyczne w zamkniętych pomieszczeniach, lub gdy używamy często odświeżacze w sprayu. Można powiedzieć, że stosując tego typu produkty, wytwarzasz domowy smog, równie szkodliwy, co ten za oknem w dużych miastach.

Jakie choroby mogą powodować odświeżacze?

U osób wrażliwych odświeżacz powietrza może wywołać takie objawy, jak:

  • katar

  • bóle głowy

  • duszności, kaszel, podrażnienie dróg oddechowych

  • problemy skórne

  • bóle brzucha i biegunki

  • zaburzenia odporności

Substancje zawarte odświeżaczach mogą zwiększyć ryzyko występowania nowotworów i chorób neurologicznych. Jeśli w domu są małe dzieci, należy jak najbardziej ograniczyć stosowanie odświeżaczy powietrza. Odświeżacze mogą powodować także problemy zdrowotne u naszych pupili. Urządzenia uruchamiające się co jakiś czas dodatkowo mogą powodować u nich niepokój. 

Na pewno znasz kogoś, kto wyjątkowo mocno reaguje na silne zapachy i nie może wytrzymać np. aromatu perfum, pary z e-papierosa czy właśnie odświeżaczy powietrza. Od 10 do 20% społeczeństwa bardzo źle reaguje na sztuczne zapachy i za wszelką cenę unika miejsc, gdzie są one stosowane. 

O ile stosowanie odświeżacza w domu jest naszym wolnym wyborem, o tyle w pracy nie możemy “nie wąchać” jeśli zapach nam nie odpowiada. Na Zachodzie staje się popularne stosowanie zakazów używania odświeżaczy powietrza w miejscach pracy oraz w miejscach publicznych. Jeśli odczuwasz dolegliwości zdrowotne gdy przebywasz np. w pracy, a mijają gdy wrócisz do domu, być może przyczyną jest właśnie odświeżanie powietrza.


Warto wspomnieć jeszcze, że odświeżacze nie są obojętne dla środowiska, a ich działanie utrzymuje się nawet po dłuższym czasie od zakończenia stosowania. 

Co zamiast odświeżaczy?

Moim zdaniem, jeśli prawidłowo dbamy o czystość w naszym domu czy miejscu pracy, nie ma potrzeby stosowania odświeżaczy. Odświeżacz jedynie maskuje nieprzyjemny zapach, który może świadczyć np. o występowaniu pleśni czy o jakimś ukrytym skupisku brudu, nadmiernej wilgoci albo słabej wentylacji. Odświeżacz nie poprawia jakości powietrza, jedynie maskuje chwilowo nieprzyjemny zapach. Co więcej, człowiek ma bardzo słabo rozwinięty zmysł węchu i przestaje odczuwać jakiś zapach po kilkudziesięciu minutach. 

W sieci znajdziesz mnóstwo pomysłów na naturalne odświeżenie powietrza. Nieprzyjemny zapach “strąci” np. popsikanie pomieszczenia wodą z octem, wystawienie ziaren kawy, skórek pomarańczy czy sody oczyszczonej. Powietrze odświeża także zapalona świeczka, najlepiej z naturalnego wosku, a nie parafinowa, zapachowa.


Ciekawostka - najładniej pachnącymi naturalnymi miejscami są sklepy zielarskie. W tym w którym pracowałem, mieszały się zapachy kilkuset ziół, dając niezapomnianą kompozycję. Jeśli chcesz mieć podobny zapach w domu, możesz wymieszać np:

  • Rumianek

  • Lawendę

  • Jasnotę

  • Stokrotkę

  • Anyż

  • Rozmaryn

  • Szałwię

  • Werbenę

  • Kłącze tataraku

Zioła można wsypać do woreczka lub do otwartego słoika. 

Inną alternatywą są naturalne olejki eteryczne. Można wlać je do ciepłej wody lub kominka do aromaterapii. 



Kilka produktów spożywczych których przechowywanie może sprawiać problemy

$
0
0

Nawyki odpowiadają w dużej mierze za nasze zdrowie. Wracając z zakupów, wyjmujemy rzeczy z siatek i zwykle rozmieszczamy je tam gdzie zawsze, nie zastanawiając się, czy to dobry sposób. Jednocześnie dziwimy się, dlaczego musimy wyrzucać zepsute jedzenie. W dzisiejszym artykule przedstawię kilka sposobów na to, jak lepiej przechowywać popularne produkty by się nie zepsuły.

Mleko

Zwykle odkładamy je na drzwiczki lodówki, gdzie znajdują się wygodne przegródki. Okazuje się jednak, że drzwi są jednym z najgorszych miejsc do przechowywania czegokolwiek wymagającego niskiej temperatury. Są pierwszym miejscem które ogrzewa się podczas otwierania lodówki. Jeśli tak jak ja, pijesz mało mleka ale kupujesz je regularnie (np. do kawy), to najlepiej jest je schować w głębi lodówki. 

Surowe mięso

To produkt o krótkiej dacie przydatności do spożycia, który może zanieczyszczać inne produkty w lodówce bakteriami. Mięso najlepiej jest położyć na dodatkowej tacce lub w misce, na najniższej półce w lodówce. Jeśli kupiliśmy mięso w kawałku, to przechowujemy je w folii, która chroni przed wysychaniem. Dobrym pomysłem jest zamarynowanie mięsa - marynata pozwoli przetrzymywać je kilka godzin dłużej i dodatkowo nada wyjątkowego smaku. Uważajmy by podczas rozmrażania mięsa nie zostawić go zbyt długo w lodówce, bo mięso mrożone psuje się szybciej niż świeże.

Aha, po kontakcie z mięsem należy umyć ręce. Pamiętajmy o tym, by po zakupach mięso jak najszybciej przełożyć do lodówki i by jak najkrócej było ono w temperaturze pokojowej. Bakterie rozwijają się błyskawicznie.

Ryby i owoce morza

Obok mięsa, to drugi najszybciej psujący się produkt. W lodówce przechowujemy je nie dłużej niż jeden dzień, najlepiej umieszczając je uprzednio w misce i obkładając kostkami lodu. Najlepiej jednak jest jak najszybciej rozpocząć obróbkę termiczną.

Chleb

Ostatnio zauważyłem że mam tendencję do wrzucania chleba do lodówki. Okazuje się, że niska temperatura nie zapobiega jego czerstwieniu, a jedynie zmniejsza ryzyko pojawienia się pleśni. Najlepszym sposobem na przechowywanie chleba jest trzymanie go w przewiewnym chlebaku z drewna. Chleba nie powinno przechowywać się w workach foliowych, znacznie lepszy jest lniany woreczek.

Warzywa i owoce

Istnieje kilka produktów roślinnych, które zupełnie nie nadają się do trzymania w lodówce. Są to między innymi:

  • Pomidory

  • Cukinia

  • Ogórek

  • Czosnek i cebula

  • Ziemniaki - długo przechowywane w lodówce mogą być nawet rakotwórcze

  • Banany

  • Cytrusy

  • Arbuz

  • Awokado

Z reguły większość niedojrzałych owoców i warzyw lepiej jest przechowywać w temperaturze pokojowej. Dzięki temu, z czasem nabiorą słodyczy.

Warzywa i owoce w lodówce trzymamy osobno. Półki i szufladki należy wyłożyć papierowymi ręcznikami, które wymienimy, gdy staną się mokre. Złym pomysłem jest wkładanie warzyw do plastikowych pojemników, ponieważ mogą one kumulować wilgoć.


Jajka

Najlepszym rozwiązaniem jest usunięcie z drzwiczek lodówki przegródek na jajka. Jajka przechowuje się na środkowej półce, najlepiej w oryginalnej wytłaczance. W sieci można spotkać różne informacje dotyczące przechowywania jajek poza lodówką - mogą tam wytrzymać od kilku godzin do nawet dwóch tygodni. Moi rodzice zawsze trzymali jajka na chłodnym korytarzu i nigdy nie było problemów z ich świeżością.

Ser żółty

Jeśli kupujesz ser z zamiarem jego dłuższego przechowywania, wybierz ser w kawałku. Plasterki potrafią zepsuć się nawet w ciągu 4 dni. Ser dość łatwo chłonie zapachy, dlatego dobrym rozwiązaniem może być trzymanie go w woreczkach próżniowych. 

Sery pleśniowe z czasem dojrzewają i nabierają coraz silniejszego aromatu. Jeśli chcesz uniknąć jego rozprzestrzeniania się po całej lodówce, owiń ser w folię aluminiową. 

Miód

W sieci różnie piszą na temat przechowywania miodu - według niektórych źródeł, nie może stać w lodówce, wg innych, lodówka to dla niego najlepsze miejsce. Idealna temperatura dla miodu to około 8 - 10 stopni, jeśli jest za ciepło lub za zimno, miód zmienia postać. Największym wrogiem miodu są promienie słoneczne, dlatego warto trzymać go w zacienionym miejscu. Moim zdaniem, najlepiej jest trzymać miód na środkowej półce w lodówce, ale pilnować, by był szczelnie zamknięty.

Miód trzeba chronić przed zanieczyszczeniami, takimi jak okruszki chleba, ponieważ mogą one powodować fermentację. 

Kawa

Jeśli chcesz uchronić aromat kawy trzymając ją w lodówce, popełniasz błąd. Kawa silnie chłonie zapachy i wilgoć, dlatego po kilkudniowym trzymaniu w zimnie, będzie niesmaczna. Lepiej jest kupować kawę w mniejszych paczkach lub mielić ją bezpośrednio przed spożyciem.


Czekolada

Zapasy czekoladowych słodkości także nie nadają się do trzymania w lodówce. Czekolada przechowywana w ten sposób pokrywa się białym nalotem i traci smak. Lepiej jest przechowywać ją w chłodnym i zacienionym miejscu w szafce.

Podsumowanie

Moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem problemu przechowywania żywności, jest kupowanie z głową. Przed zakupami przyjrzyjmy się lodówce i szafkom, dzięki czemu będziemy wiedzieli, ile produktów spożywczych zużyliśmy i co trzeba uzupełnić. 


Nasze nawyki dotyczące jedzenia, treningu i używek - jak można je zmienić i wybierać lepiej?

$
0
0

 Kilka razy na blogu wspominałem o tym, że nawyki rządzą naszym życiem i zdrowiem. Na nasze zdrowie składa się wiele czynników na które mamy wpływ, a najważniejsze z nich, to:

  • dieta

  • aktywność fizyczna

  • stosowanie lub unikanie używek

Warto się zastanowić, w jaki sposób wykorzystać nawyki na swoją korzyść, by wpływały one pozytywnie na nasze zdrowie. 

Nawyki żywieniowe

To co jemy, jest nierozerwalnie związane z tym, co kupujemy. Jeśli nie jesteśmy świadomi tego, co jest dla naszego organizmu dobre, a co złe, kupujemy produkty jak leci. Nie zastanawiając się nad ich długotrwałym wpływem na zdrowie. Przykładowo - możemy kupować “zgrzewkami” słodzone napoje, ponieważ są one smaczne, a po kilku latach okazuje się, że mamy przez nie nadwagę. Moim zdaniem, dobrym nawykiem zakupowym jest sprawdzanie wartości odżywczej produktów, a zwłaszcza, zawartości tłuszczu i węglowodanów prostych. 

Wybory są proste, jeśli je sobie uświadomimy - kurczak jest zdrowszy od wieprzowiny, chuda wieprzowina jest zdrowsza od tłustej. Wybierajmy jedzenie nieprzetworzone (np surowe mięso, warzywa), zamiast drogich, gotowych obiadów. 


Postaraj się przeanalizować swoje ostatnie zakupy i wypisz kilka produktów, których możesz kupować więcej, oraz kilka niezdrowych, których chcesz unikać. U mnie wygląda to mniej więcej tak:

  • Staram się unikać słodyczy, a jeśli mam ochotę na coś słodkiego, kupuję malutki batonik lub jedną czekoladkę, zamiast całego opakowania.

  • Wybieram ciemne pieczywo zamiast jasnego, staram się nie jeść więcej niż 1 bułkę grahamkę lub 2 małe kromki chleba do posiłku.

  • Wybieram chude, paczkowane wędliny. Może nie są super zdrowe, ale lepiej jest zjeść kanapkę z 20 gramami polędwicy, niż ze 100 gramami kotleta lub hamburgera, co robiłem wcześniej. 

  • Nie kupuję produktów bardzo tłustych. Kabanosy wydają się ciekawym wyborem, ale zawierają dużo więcej tłuszczu niż boczek! Chorizo, fuet i inne mocno przetworzone kiełbasy, a także mielonki, konserwy to także sam tłuszcz i sól.

  • Jeśli kupuję gotowe potrawy, to sprawdzam ich kaloryczność. Przykładowo - gotowy obiad typu makaron po chińsku czy kotlet schabowy ma około 100 - 150 kalorii w 100 gramach - nie najgorzej. Obiad z restauracji jest dużo większy objętościowo i na oko zawiera więcej tłuszczu, dlatego wolę kupić gotowe danie. 


Oczywiście te nawyki są ustalone pod kątem zmniejszenia masy ciała. Czasem zdarzy się że kupię jakiś nowy produkt który okaże się albo bardzo niezdrowy, albo wręcz odwrotnie, warto jest go kupować częściej. Wtedy staram się go dopisywać do listy rzeczy których nie kupuję lub do listy zakupów. 

Odnośnie do fast-foodów - jeśli nie możesz się od nich powstrzymać, to wybieraj przynajmniej zdrowsze odpowiedniki. Pizza z popularnej sieci zawiera nawet 1800 kcal, natomiast hamburger z najpopularniejszej sieci, około 500, czyli mniej więcej tyle samo, co mały obiad.

Nawyki dotyczące aktywności fizycznej

Pogoda ostatnio zaczęła sprzyjać treningowi na dworze, dlatego warto wyrobić sobie nawyki dotyczące ćwiczeń. Jeśli tak, jak ja nie jesteś osobą zbyt aktywną i pracujesz przy komputerze, mogę poradzić kilka rzeczy:

  • Ustal sobie w harmonogramie dnia ćwiczenia jako bardzo ważne zadanie. Zauważyłem, że często chce wychodzić mi się z domu, bo wydaje mi się, że są inne potrzebniejsze rzeczy do zrobienia. Okazuje się jednak, że gdy oderwiemy się od codziennej pracy i pójdziemy na przykład na godzinny spacer, to kolejne zadania pójdą nam znacznie lepiej. Zapisz sobie, że rozpoczniesz aktywność o konkretnej godzinie i po prostu to zrób.

  • Połącz aktywność z codziennymi zajęciami. Przykładowo, jeśli mieszkasz kilka kilometrów od pracy, możesz po prostu wrócić z pracy szybkimi marszem. Codzienne zakupy możesz wykonywać w bardziej oddalonym sklepie, chodzić po schodach zamiast jeździć windą. 

  • Moja koleżanka mocno zaangażowała się w aktywność fizyczną dzięki opasce zliczającej kroki. Mnie kiedyś mocno motywowało sprawdzanie jak długą trasę w danym miesiącu przeszedłem / przebiegłem w aplikacji wykorzystującej GPS. Wykorzystaj nowoczesną technologię!

  • Ustal sobie, co ile będziesz wykonywał trening i nie pomijaj nigdy więcej niż dwóch zapisanych treningów. Moim zdaniem, najlepiej jest ćwiczyć codziennie, dzięki czemu łatwiej jest wyrobić pozytywny nawyk. Możesz trenować nawet tylko kilka minut, ale taka praca skumulowana przez dłuższy czas, da bardzo pozytywne efekty.

  • Zaczynaj od niewielkiego wysiłku i zwiększaj go po trochu. Dwa lata temu zacząłem biegać metodą Gallowaya (minuta marszu, minuta biegu). Pierwszych kilka treningów było bardzo trudne, nie mogłem nawet w ten sposób przebiec więcej niż kilometr. Po kilku tygodniach w miarę regularnego biegania w ten sposób wydłużyłem czas biegu o kolejne 2, 3 i więcej minut, pozostając przy minutowej przerwie. Z czasem udało mi się dojść do 10 kilometrów nieprzerwanego biegu i ukończyć Bieg Niepodległości w Warszawie.

Nawyki dotyczące używek

Tutaj nie jestem specjalistą, ponieważ nie mam zbyt wielu nałogów. Jeśli zauważyłeś, że na Twoim balkonie jest bardzo dużo butelek i puszek po różnych trunkach, możesz poczuć delikatny niepokój. Być może to, że pijesz, jest związane z nudą, chęcią rozładowania stresu lub poczucia się dobrze.


Zaobserwuj ten nawyk. Mój kolega zauważył, że często zaczynał pić wtedy, gdy:

  • Miał dzień wolny - szedł w piątek wieczorem do sklepu po kilka piw i obiecywał sobie, że to ostatni raz :) W sobotę znowu kupował alkohol na klina. 

  • Miał nerwowy dzień w pracy, niezależnie czy był to piątek czy środek tygodnia

  • Przeglądał w internecie recenzje piw i innych trunków

  • A także gdy zauważył w sklepie jakieś nowe piwo kraftowe, którego jeszcze nie próbował

Ten negatywny nawyk skończył w prosty sposób - było to możliwe pewnie tylko dlatego, że nawyk nie był fizyczny a psychiczny. Któregoś dnia powiedział sobie że już więcej nie będzie kupował alkoholu i odciął się do wszelkich treści dotyczących jego spożywania. Niepokój zwalczył dzięki ćwiczeniom i medytacji. Ponieważ lubił smak piwa, od czasu do czasu kupował sobie jedno lub dwa piwa bezalkoholowe. Chęć poznania nowych rzeczy zaspokoił wracając do starej pasji, przeglądania newsów muzycznych. Eliminując przyczyny nawyku, mógł się od niego odciąć. Stał się też osobą, która po prostu nie pije alkoholu i wyeliminował to, co nie pasuje do jego nowego obrazu siebie.

Polecam uświadomienie sobie przyczyn Twoich negatywnych nawyków, co pozwoli Ci na ich przepracowanie i wyeliminowanie.


Kilka sprawdzonych sposobów jak dbać o oczy

$
0
0

Ostatnie kilka lat borykam się z problemami z oczami. -7 dioptrii, ciągła praca w przy komputerze, zwykle w złych warunkach oświetleniowych robią swoje. Jeśli też pojawiają się u Ciebie takie objawy, jak zamazane widzenie czy nasilający się światłowstręt, zapraszam do dalszej lektury i … wizyty u okulisty.


Film łzowy - jak pracować, by nie wysuszać oczu?

Oczy pokrywa warstwa łez, która jest niezbędna dla zachowania komfortu widzenia. Gdy pracujemy w warunkach, w których stale patrzymy się w jeden punkt (najczęściej przy komputerze, ale także przy jakiś maszynach), może to negatywnie wpływać nie tylko na mięśnie oczu, ale także na częstotliwość mrugania. Sam spotkałem się z tym po kilku godzinach pracy, gdy bardzo trudno było mi ‘złapać ostrość’ w jednym oku. Okulistka powiedziała że to problem z filmem łzowym.


Najważniejszą zasadą pozwalającą na uniknięcie wysuszenia oczu, jest robienie sobie częstych przerw. Film łzowy utrzymuje się przez jakiś czas i jeśli mamy tendencję do zbyt płytkiego mrugania, to oko szybko się wysusza. Moją metodą na przerwy jest ustawienie sobie zapętlonego timera ustawionego na 10 minut. Timer działa sobie w tle i gdy wydaje dźwięk, odwracam wzrok na chwilę od monitorów i kilka razy głęboko mrugam. Odkąd stosuję tę metodę, problem nie powrócił. Można wykonać także proste ćwiczenia oczu, takie, jak:

  • Odejście od monitora i patrzenie się przez okno w najdalszy punkt

  • Patrzenie się w najdalsze rogi monitora - oczami zataczamy krąg po krawędziach ekranu

  • Patrzenie się na coś co jest bardzo blisko a następnie bardzo daleko


Po pracy warto wybrać się na spacer, dzięki czemu nasze oczy odpoczną od wpatrywania się w jeden punkt.

Krople do oczu - szybka ulga

Przez wiele lat niechętnie używałem kropli nawilżających do oczu, ponieważ wydawało mi się, że dają one tylko tymczasową ulgę. Gdy zachorowałem na oczy i musiałem zakraplać sobie krople z lekarstwem raz dziennie, zauważyłem, że takie nawilżenie jest bardzo pomocne i czuję dużą różnicę. Z tego powodu, co jakiś czas zakraplam sobie tanie krople nawilżające. Pamiętajmy o tym, żeby przed zastosowaniem kropli umyć dłonie. 

Bardzo ważna uwaga - pamiętajmy, że do oczu można zakraplać jedynie jałowe preparaty przeznaczone do tego celu. Mieszanki ziołowe można stosować na powieki, nigdy bezpośrednio do oczu. 

Krople do oczu mogą być wskazane także wtedy, gdy mamy skłonność do alergii, pomagają wtedy w usunięciu podrażniających pyłków.


Odpowiednie stanowisko pracy

W sieci znajdziesz wiele porad jak powinno wyglądać ergonomiczne stanowisko pracy. Obecnie pracuje przy dwóch monitorach 24 cale, które emitują dość dużo światła, ale pozwalają na pracę bez wytężania wzroku. Moim zdaniem, dużo mniej wygodnie pracuje się np. w konfiguracji laptop + jeden monitor lub sam laptop. 

Kiedyś popełniłem błąd, wybierając najtańszy dostępny monitor. Potem okazało się, że ma on zbyt małą rozdzielczość i bardzo słabo odwzorowuje kolory, przez co praca była katorgą. Monitor do pracy w domu to sprzęt, który kupujemy raz na kilka lat, dlatego warto wybrać większy model z matrycą IPS pokrytą matową powłoką.

W najczęściej używanych programach ustawiam sobie litery średniej lub dużej wielkości i przeważnie ciemne tło.

Na stan oczu wpływa niekorzystnie także suche powietrze - warto często wietrzyć pomieszczenie w którym pracujemy. Przydatny może być też zakup nawilżacza.

Zapytaj okulistę o gruczoły Meiboma

Niedawno dowiedziałem się, że problemy z filmem łzowym mogą wynikać z nieprawidłowego działania gruczołów Meiboma. Skutkuje to takimi objawami, jak pieczenie, świąd i światłowstręt. Tymczasową pomocą w przypadku zaburzeń ich działania może być spray liposomalny oraz odpowiednia higiena brzegów powiek. Istnieją także specjalistyczne zabiegi, które pozwalają przywrócić tym gruczołom prawidłowe działanie.


Nużeniec - kolejna przyczyna dyskomfortu oczu

Nużeniec to niewielki pasożyt który upodobał sobie ludzkie mieszki włosowe. Występuje on u większości populacji, a u osób starszych lub osłabionych, dochodzi do jego szybkiego rozwoju. Wpływa on niekorzystnie na gruczoły meiboma, powoduje rogowacenie skóry oraz przebarwienia. Jeśli dokucza Ci świąd oczu i powiek, warto jest zaopatrzyć się w chusteczki lub płyn z olejkiem z drzewa herbacianego przeznaczone do stosowania na powieki, które pozwolą na ograniczenie populacji nużeńca.

Ogólne porady jak jeszcze można dbać o oczy

Moim zdaniem, najważniejsze są częste wizyty u okulisty. U osób zdrowych kontrolę warto wykonywać najrzadziej raz na 2 lata, a jeśli masz wadę wzroku lub cierpisz na choroby przewlekłe, przynajmniej raz na rok. Gdy zauważysz u siebie pogorszenie wzroku, problemy z pieczeniem lub cokolwiek innego co budzi Twój niepokój, zapisz się do okulisty jak najszybciej.

Jeśli nosisz okulary i chcesz je wymienić na nowe - a warto to robić gdy są np. porysowane, to nie poprzestawaj na wizycie u optometrysty w salonie z okularami. Zapisz się na wizytę u okulisty i przebadaj wzrok oraz ciśnienie w gałce ocznej. Jeśli np. Twoi rodzice skarżą się na problemy z oczami, porozmawiaj z nimi i zapisz ich na wizytę.


Czarny czosnek - czy wiesz, dlaczego warto go włączyć do diety?

$
0
0

Ostatnio znalazłem w sieci kilka ciekawych informacji na temat czarnego czosnku. O samym czosnku pisałem już na blogu kilka razy. Okazuje się, że specjalny sposób przygotowania (wpływający także na zmianę koloru), potrafi uczynić ze zwykłego a i tak bardzo zdrowego czosnku, prawdziwy superfood. O zainteresowaniu naukowców korzyściami z jego zastosowania świadczy bardzo duża ilość badań na jego temat. W tym artykule wymienię kilka z jego najważniejszych działań.

Czym jest czarny czosnek?

To dobrze znany nam czosnek, który był fermentowany  w odpowiedniej temperaturze i wilgotności przez określony czas. Podczas tego procesu, czosnek zmienia kolor na intensywnie czarny. Reakcje zachodzące w czosnku podczas starzenia, wpływają także na zmianę smaku i zapachu - jest łagodniejszy w smaku. Głównym czynnikiem wpływającym na zwiększenie ilości korzystnych substancji w czosnku jest reakcja Maillarda, ta sama, która zachodzi podczas smażenia i nadaje smak krówkom i toffi. 

Produkt jest nowością w Polsce, jednak w krajach azjatyckich, takich jak Tajlandia, Korea Południowa i Japonia, stosuje się go od wieków. Być może wynika to ze zbyt zimnego klimatu, który nie sprzyja prostemu przygotowaniu tego specjału w domu. Największym producentem czarnego czosnku w Europie jest Hiszpania, wynika to oczywiście z racji klimatu. 

Jakie zalety posiada czarny czosnek w porównaniu do zwykłego?

Idealny skład

Większość produktów spożywczych mających intensywny kolor, zawiera dużo antyoksydantów. Przykładami mogą być czarne jagody, bakłażany, ciemne odmiany ryżu czy fioletowe ziemniaki. Podobnie jest z czarnym czosnkiem - odpowiednia obróbka sprawia, że rośnie w nim zawartość antyoksydantów i innych pożytecznych dla naszego organizmu substancji, takich, jak flawonoidy i kwasy fenolowe. 

Dlaczego to takie ważne? Antyoksydanty chronią nasz organizm przed działaniem wolnych rodników. 

Ochrona przed wahaniami poziomu glukozy

Obecnie trwają intensywne badania nad wpływem czarnego czosnku na organizmy zagrożone cukrzycą. U szczurów podawanie tego produktu pozwoliło na unormowanie poziomu glukozy we krwi, co daje nadzieję w kontekście przyszłych zastosowań tego produktu jako leku przeciwcukrzycowego. Ponieważ czarny czosnek zawiera antyoksydanty, będzie chronił nas dodatkowo przed najgorszymi skutkami wywoływanymi przez cukrzycę, takimi, jak zniszczenia naczyń włosowatych.


ząbki czarnego czosnku

Działanie przeciwzapalne

Jednym z największych zagrożeń dla naszego organizmu są reakcje zapalne. Powodują one odkładanie się płytki miażdżycowej i prowadzą do nieprawidłowego funkcjonowania komórek. Chroniczne stany zapalne są jedną z głównych przyczyn śmierci w starszym wieku. 

Piszę o tym w kontekście czarnego czosnku, ponieważ ma on silne działanie przeciwzapalne. Aby osiągnąć maksymalne korzyści z jego działania przeciwzapalnego, warto łączyć go z oliwą z oliwek, sokiem pomidorowym czy czerwonym winem. Można także zastosować ekstrakt z czarnego czosnku, który ma silniejsze działanie niż tradycyjny produkt.

Ochrona układu nerwowego

Żyjemy coraz dłużej, a jednocześnie jesteśmy coraz bardziej narażeni na różne zanieczyszczenia środowiskowe, które w dużym stopniu wpływają na funkcjonowanie układu nerwowego. Czarny czosnek może pomóc nam w zachowaniu sprawności umysłowej do późnej starości. W przytoczonych na końcu tego artykułu źródłach autorzy wskazują na to, że czarny czosnek chroni układ nerwowy między innymi przed zniszczeniami wywołanymi przez stan zapalny indukowany przez glutaminian sodu.

Wsparcie dla wątroby

To działanie może być szczególnie ważne w kontekście coraz większej ilości substancji chemicznych dodawanych do żywności. Wątroba jest narażona wtedy, gdy przyjmujemy leki, pijemy alkohol albo gdy nasza praca lub hobby są związane z narażeniem na niebezpieczne substancje. Czarny czosnek wspiera regenerację wątroby oraz chroni ją przed szkodliwymi czynnikami. Trwają badania nad zastosowaniem czarnego czosnku w przypadku zmian wątroby wywołanych przez alkohol. 

Jak stosować czarny czosnek?

Jak to zwykle bywa w przypadku produktów mających korzystny wpływ na zdrowie, masz dwie formy do wyboru. Możesz kupić zapakowane ząbki lub całe główki czarnego czosnku i dodawać je do potraw. Jest on łagodniejszy w smaku od zwykłego czosnku, nie powoduje też uczucia ciężkości na żołądku. Jego smak budzi skojarzenia z octem balsamicznym, truflami i wędzoną śliwką. Jest też bardzo miękki.

Drugim sposobem jest zakup ekstraktu z czosnku w tabletkach.

Jakie mogą być przeciwwskazania do stosowania czarnego czosnku?

W dużej mierze takie, jak w przypadku zwykłego czosnku. Substancje wchodzące w jego skład mogą zwiększać ryzyko występowania krwawień, dlatego należy na niego uważać gdy mamy problemy z krzepliwością, lub przyjmujemy leki na zmniejszenie krzepliwości krwi. Jeśli nie jesteś pewny czy powinieneś urozmaicić dietę o czarny czosnek, dobrym wyborem będzie rozmowa z lekarzem. 


Źródła - 

https://www.intechopen.com/books/medicinal-plants-use-in-prevention-and-treatment-of-diseases/black-garlic-and-its-therapeutic-benefits


Nużeniec - przyczyna suchości oczu

$
0
0

Ostatnio czytałem książkę Noaha Harariego 21 lekcji na XXI wiek, w której autor wysnuwa ciekawą tezę. Jego zdaniem, ludzie coraz bardziej tracą kontakt ze swoim ciałem, są mało świadomi tego co robią i co się z nimi dzieje. Korporacje traktują ludzi jak 10 palców i głowę podłączonych do klawiatur i telefonów. 

Piszę o tym, ponieważ często zdarza się nam ignorować (lub zagłuszać) różne problemy, które są dość łatwe do wyleczenia, jeśli tylko przyjrzymy się nim z bliska, wyrazimy im trochę zainteresowania. Taką dolegliwością jest demodekoza, czyli nużyca.

Pasożyty na Twoich powiekach

Demodekoza to choroba wywoływana przez nużeńca, pasożyta mierzącego ¼ do ½ milimetra, który żyje sobie na naszej twarzy. Szczególnie upodobał sobie zagłębienia skóry (zmarszczki i bruzdy mimiczne), wnętrze ucha, czoło, nos i powieki. Jak to zwykle w przypadku pasożytów bywa, staje się niebezpieczny gdy występuje w nadmiernej ilości. Ekspansja nużeńców może być wywołana osłabieniem odporności. Ryzyko ich występowania zwiększa także:

  • infekcja skóry

  • trądzik

  • różyczka

  • łysienie plackowate

  • noszenie soczewek kontaktowych

  • dzielenie się kosmetykami, ręcznikami z innymi osobami

Kiedy warto przebadać się na nużeńca?

Zakażenie nużeńcem jest o tyle nietypowe, że może dawać szereg objawów przypominających inne choroby. Są to na przykład:

  • Częste pojawianie się jęczmienia i gradówki

  • Wypadanie rzęs (łatwo zauważyć to, jeśli nosimy okulary, wtedy rzęsy często są na szkłach)

  • Suche, swędzące oczy, zwłaszcza podczas pracy przed monitorem

  • Swędzenie oczu, powracająca suchość oczu

  • Zaczerwienienie powiek

  • Biała wydzielina na powiekach

  • W niektórych przypadkach zwiększa się ryzyko powstawania trądziku

Te objawy często zrzucamy na karb trybu życia, noszenie soczewek kontaktowych czy picie zbyt małej ilości wody. Jak pisałem we wstępie, z czasem można się też do tego przyzwyczaić i ignorować, co powoduje rozwój dolegliwości. Moim zdaniem - nie warto. Jak pisałem w kwietniu, nie wolno pomijać wizyt u okulisty, niezależnie czy nosisz okulary czy też nie. Podczas wizyty możesz poprosić lekarza o obejrzenie powiek pod silną lupą i upewnienie się, jak prezentuje się aktualnie populacja nużeńca.

nużeniec czyli demodex

Panie powinny wybierać się na takie badanie bez umalowanych powiek. Leki stosowane w intensywnym leczeniu trądziku mogą spowodować fałszywie ujemny wynik badania.

Ciekawostka - takie badanie miałem pierwszy raz dopiero w wieku 31 lat w klinice okulistycznej w Warszawie, wcześniejsze wizyty kończyły się tylko na zrobieniu badań dotyczących ostrości wzroku. 

Tymczasem w sieci można znaleźć informację, że nawet połowa pacjentów zgłaszających się do okulistów, ma problemy z powiekami. 

Zaniedbanie problemu prowadzi do pogorszenia się widzenia oraz coraz większego dyskomfortu. Nużeńce nie należą do najczystszych pasożytów i mogą powodować dodatkowe zakażenia bakteryjne. Z czasem dochodzi do pogorszenia pracy gruczołów Meiboma, odpowiedzialnych za nawilżenie oczu.

Co mogę zrobić jeśli mam nużycę?

W niezbyt nasilonych przypadkach może pomóc zwrócenie większej uwagi na higienę brzegów powiek. Stając rano przed lustrem, warto kilka razy przetrzeć brzegi powiek zamkniętych oczu. Panie powinny zwrócić szczególną uwagę na dokładny demakijaż. 

W aptece zapytaj o chusteczki lub płyn przeznaczony do higieny powiek. Niektóre z nich mogą służyć także do demakijażu. Specjalistyczne chusteczki przygotowane z myślą o walce z nużeńcem, będą zawierały olejek z drzewa herbacianego oraz substancje łagodzące podrażnienia. Znalazłem też informację o tym, że pomocne może okazać się przemywanie brzegów powiek wacikiem nawilżonym w wodzie z małą ilością szamponu dla dzieci. Następnie należy umyć powieki wodą.

Pomocne mogą być także ciepłe (nie gorące!) kompresy stosowane na oczy oraz masaż brzegów powiek. Zabiegi te stosujemy regularnie, ponieważ dolegliwości mają tendencję do nawrotów.

Lekarz może zalecić stosowanie silniejszych preparatów, zawierających takie substancje, jak:

  • Kwas salicylowy

  • Siarkę

  • Dwusiarczek selenu

  • Benzoesan benzylu

Przy ich aplikowaniu należy być bardzo dokładnym, aby nie dostały się do oczu. Osoby starsze lub mniej sprawne mogą poprosić kogoś o pomoc w ich nakładaniu.


Ważne jest, aby dokładnie stosować się do zaleceń lekarza i stosować preparat przez odpowiednio długi czas. 

W ciężkich przypadkach, gdy pojawia się stan zapalny, lekarz może także przepisać antybiotyki lub sterydy.

Aha, krytyczne jest, by wszelkie czynności wykonywane w obrębie oczu (przemywanie, używanie kropli), poprzedzić dokładnym umyciem dłoni. Do oczu nie wolno stosować żadnych domowych preparatów!

Podsumowanie

Nużeniec to powszechnie występujący pasożyt, który znacznie zmniejsza komfort życia. Jeśli zauważyłeś u siebie objawy, które wymieniłem na początku tego artykułu, polecam Ci zwrócenie większą uwagę na higienę powiek i wizytę u okulisty mającego doświadczenie w leczeniu nużeńca. Znam kilka osób, które narzekają na przewlekłe pieczenie oczu, a jednocześnie nie robią nic w kierunku leczenia, lub stosują jedynie preparaty typu “sztuczne łzy”, które dają jedynie chwilową ulgę. Nie idźmy w tym kierunku i postarajmy się dociec do istoty problemu.


Viewing all 605 articles
Browse latest View live