Quantcast
Channel: Dobre zioła blog o zdrowiu, ziołach i naturalnych metodach leczenia.
Viewing all 605 articles
Browse latest View live

26 sposobów na rozpoznanie współczesnego „znachora” - część druga

$
0
0
Cześć,
w poprzednim wpisie przestawiłem 9 kontrowersyjnych sposobów, jakich używają szarlatani, by zachęcić nas do zakupów ich tabletek „na wszystko”. Oto dalsza część.
10 – Według szarlatanów rekomendowane dawki witamin są zaniżone.
Zalecenia RDA są aktualizowane co pięć lat i są zdefiniowane jako ilość witamin i minerałów, jaką należy przyjmować, która jest najbardziej odpowiednia dla większości osób. Nie są to minimalne dawki, a także spotkałem się z opinią, że nie są to też dawki niezbędne dla zdrowia – z różnych względów dawki RDA są większe, niż potrzebujesz. Oczywiście firmy sprzedające
suplementy diety twierdzą, że dawki powinny być większe – dzięki temu kupisz więcej ich tabletek.
11 – Oszuści powiedzą Ci, że jeśli jesteś ciągle zestresowany lub chorujesz na określone choroby, Twoje zapotrzebowanie na minerały i witaminy wzrośnie.
Kiedyś spotkałem się z przykładem kozy, która w czasie stresu produkuje niesamowite ilości witaminy C. W reklamie pojawiła się informacja, że człowiek nie ma takiej możliwości, dlatego cierpi na niedobory witamin. To bzdura.
W dzisiejszych czasach znalezienie osoby, która ma awitaminozę, jest trudniejsze, niż cygana-jedynaka. Jeśli normalnie funkcjonujesz, nie masz problemów z brakiem witamin – w przeciwnym razie wypadałyby Ci zęby i leżałbyś w szpitalu. Ludzie biorą teraz witaminy, bo wychodzą na dwór albo grają w piłkę, bo ktoś im powiedział, że są narażeni na niedobory. Najwięcej biorą ich chyba kulturyści, bo nie dość, że jedzą znacznie więcej niż inne osoby, to jeszcze uzupełniają dietę tabletkami.
Często pojawia się kłamstwo o tym, że palacze potrzebują więcej witaminy C. Prawdą jest, że palacze mają nieco większe zapotrzebowanie, ale nie jest ono na tyle duże, by nazywać ich stan niedoborem.
Ponadto pojawia się problem etyczny – zamiast mówić palaczom, żeby przestali palić, wciska się im większą dawkę witamin.
Stwierdzenie, że w stresie potrzebujemy więcej witamin, to kolejne kłamstwo.
12 – Rekomendują, że ich suplementy i zdrowa żywność jest potrzebna wszystkim
Nic dziwnego – im więcej ludzi w to uwierzy, tym więcej preparatów się sprzeda. Według marketingowców, całe grupy ludzi są narażone na poważne choroby. Szkoda, że nie przedstawiają, jak dużo ludzi kupuje ich produkty i ile na nich zarabiają (marże są ogromne).
Termin „zdrowa żywność” jest bardzo modny, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wszystko, co zjemy, ma jakieś wartości odżywcze i nie ma znaczenia, czy będzie to grapefruit z Lidla, czy pięciokrotnie droższy, z plantacji RobertaYounga. 
Śmieciowe jedzenie może prowadzić do otyłości i chorób, które są z nią związane, ale na pewno nie można powiedzieć, że nie ma żadnych wartości odżywczych.
13 – Nasze witaminy są naturalne i lepsze od syntetycznych
Ludzie wierzą w te kłamstwa i przychodzą do sklepów po kwas laskorbinowy (jedna z pacjentek nie dała się przekonać mojej znajomej, że to to samo, co kwas L-ascorbinowy i wyszła z fochem). Nie ma znaczenia, czy jakiś związek chemiczny będzie pochodził z rośliny, czy zostanie zsyntetyzowany sztucznie – to ta sama substancja. Pojawiają się też informacje o tym, że substancje poprawiają wchłanianie witamin lub minerałów – jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
14 – Jeśli wypełnisz kwestionariusz albo przejrzysz gazetkę, dowiesz się, jakich witamin i minerałów potrzebujesz (a raczej możesz u nas kupić)
Firmy często wychodzą do ludzi z ankietami, by zaproponować im najlepiej dobrane preparaty. Moim zdaniem, to jedna z najbardziej prymitywnych form wciskania klientowi różnych preparatów. Podobnie jest z katalogami produktów – po ich przejrzeniu będziesz miał wrażenie, że cierpisz na 10 różnych chorób i musisz wykupić połowę asortymentu. Działa to szczególnie przy pigułkach z cukru … chciałem napisać, środkach homeopatycznych.
15 – Odchudzanie to nic trudnego …
Jeśli tylko kupisz nasze preparaty.
Odchudzanie jest proste, jeśli zaczniesz robić to, czego nie lubisz – jeść mniej i ćwiczyć więcej. Co więcej, dietę o odpowiedniej zawartości kalorii należy zachować praktycznie do końca życia, w przeciwnym razie utyjemy. 50% starszych ludzi kupuje preparat, którym będzie mogło zagryzać czekoladę, by nie utyć. O nie, nie tędy droga. Odchudzanie wymaga dyscypliny i jest ch. lernie trudne. 
16 – Obietnica szybkich, znaczących i cudownych rezultatów
Olej z węża miał leczyć wszystkie dolegliwości ludzi, podobnie, jak preparaty, które będą Ci proponować w sklepie z ziołami. Zdesperowany człowiek kupi wszystko, nawet propolis pod nazwą Varumin, który uleczy nowotwory i wykończy go finansowo (to najsmutniejszy przykład, z jakim się spotkałem). Olejek oregano ma zabijać bakterie, ale tylko te wrogie (mądry, jak ruski komputer), a błonnik witalny ma usunąć 10 kilo złogów. Wszystkie terapie, które nie zostały potwierdzone przez medycynę, są ruletką – wygrywa w niej tylko ten, do kogo należy stół, czyli firma.
17 – Jeśli prowadzą praktykę, od razu sprzedają swoje preparaty
Najlepiej wydoić kogoś do końca – skasować pieniądze za wizytę i za preparaty, które są sygnowane marką szarlatana. Stefan Korżawski (domyśl się, o kogo chodzi), sprzedaje książki, w których reklamuje swoje herbatki, jako lekarstwa na różne problemy. Robert Young promuje swoje preparaty, a lubelska Serwinka, swoje chińskie maści ICE, których nie można kupić nigdzie indziej. W tym ostatnim przypadku oddam znachorce rację, bo znam relacje wielu ludzi, którym pomogła.
18 Używają pseudomedycznego języka
Moi drodzy, takie słowa, jak „oczyszczanie organizmu”, „zakwaszenie” „zanieczyszczenia”, „zaziębienie” nie występują w podręcznikach do medycyny, bo nijak się mają do rzeczywistości. Takie określenia, jak „wzmacnianie układu odpornościowego”, „odblokowanie zdolności do bycia zdrowym” to chwyty reklamowe, wymyślone przez szarlatanów.
Trudno to udowodnić, bo ta łasicza mowa brzmi mądrze, a sam sprzedawca często może pochwalić się pseudonaukową książką na dany temat. Większość z szarlatanów nie ma dyplomu medycznego – Michaił Borysowicz Tombak ma dyplom z biologii i z chemii, a przez wiele lat zajmował się parapsychologią. Z tego powodu, wierzę doktorowi Kwaśniewskiemu, a nie wierzę tym, którzy sami się nominowali na lekarzy.

A propos tak popularnego „odtruwania” - już w 1930 roku odkryto, że to bzdura. Zanim kupisz błonnik witalny, który „działa jak naturalna miotełka”, zastanów się, dlaczego żaden z lekarzy nie wykrył „kamieni kałowych” podczas kolonoskopii i badania rentgenowskiego?
Na dziś wystarczy, dalsza dawka informacji wkrótce. Jeśli mój wpis zdjął Ci bielmo z oczu, albo wkurzył, bo właśnie kupiłeś wszystkie książki Stefana Korżawskiego, zapisz się na newsletter lub napisz komentarz!
Źródło 

http://www.quackwatch.com/01QuackeryRelatedTopics/spotquack.html

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obiektywnie o działaniu buzdyganka ziemnego

$
0
0
Ostatnio dużo piszę o suplementach diety dla sportowców, dlatego postanowiłem stworzyć podobną serię wpisów na blogu. Wśród ziół jest bardzo dużo roślin, które mają działanie fitohormonalne, ale powodują zwiększenie jedynie poziomu estrogenów. 
Tribulus terrestris, czyli buzdyganek ziemny, to zioło, które podobno wpływa na poziom testosteronu. Z tego wpisu dowiesz się, czy tak jest naprawdę, czy też to kolejny wymysł firm farmaceutycznych.

Skąd się wzięła popularność buzdyganka ziemnego?

Roślina stała się popularna w roku 1990, kiedy to promowano ją jako niezawodny lek na „męskie sprawy” i jako źródło testosteronu dla kulturystów. Jej właściwości poznano znacznie wcześniej, bo już w 1900 roku.

Czym jest buzdyganek?

Roślinę znajdziesz w wielu miejscach świata. Według czasopisma Focus, był on nazywany powiekami diabła i cierniem diabła, z uwagi na niecodzienny kształt.
Stosowano go najpierw w medycynie chińskiej i indyjskiej, a do sportu wprowadzili go zawodnicy z Bułgarii. Warto wspomnieć, że mają oni na koncie także inne wynalazki, które wspomagają sport, na przykład worek bułgarski.

Jak działa buzdyganek ziemny?

Roślina ma podobno dostarczać saponin, z których organizm człowieka może syntetyzować testosteron (w dużym uproszczeniu). Im więcej tego hormonu, tym łatwiej można budować masę mięśniową, co brzmi bardzo zachęcająco dla fanów kulturystyki. Badania przeprowadzone w 2007 roku na zawodnikach rugby pokazały, że nie ma on żadnego działania i nie podnosi poziomu testosteronu.
Powtórzono je w roku 2001 na zawodnikach podnoszących ciężary i ponownie, nie odnotowano żadnych rezultatów. W jednej z grup lepsze rezultaty osiągnęli Ci zawodnicy, którzy zamiast Tribulusa przyjmowali placebo.
Badania przeprowadzono na kobietach i podczas nich także nie odnotowano żadnych efektów na poziom testosteronu.


Buzdyganek na lepszy sex (u królików)

Wyniki tych badań są jedynie nieco bardziej zachęcające. W 2013 roku potwierdzono, że buzdyganek ma korzystny wpływ na erekcję u królików i szczurów. Nie ma jeszcze wyników badań prowadzonych na ludziach.
Od razu przypomina mi się historia pewnego pana, który za każdym razem pytał, czy już powstała Viagra w mocniejszej dawce, bo ta zwykła już na niego nie działała.
Jeśli tribulus rzeczywiście wpływa na męskie problemy, to można go określić jako jeden z najtańszych preparatów tego typu. Podobnie, jak w innych przypadkach, działanie buzdyganka na tę sferę życia jest jedynie wirtualne.

Testy internauty

Jeden z internautów ze strony supplement-geek.com przedstawił eksperyment, w który stosował budyganek przez 2 tygodnie, biorąc go raz, a następnie dwa razy dziennie. Jego zdaniem, poziom testosteronu nie zmienił się ani o trochę – nie zauważył, że ma więcej energii, suplement diety nie miał wpływu także, na:
  • Wzmocnienie siły mięśni
  • Poprawę erekcji
  • Zwiększone libido
Według niego, nie ma żadnej różnicy czy się przyjmuje buzdyganek, czy też nie. Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać – ciśnie się na usta. Facet po odstawieniu preparatu zauważył, że pojawia się u niego arytmia i bóle w piersi – nie wiadomo, czy było to spowodowane buzdygankiem, ale nigdy wcześniej nie cierpiał na takie dolegliwości.

Działanie niepożądane

Większość preparatów ziołowych, które opisuję na tym blogu, nie ma działań niepożądanych. Inaczej jest z buzdygankiem ziemnym, który może powodować ginekomastię i rozrost prostaty. Spotkałem się z opinią, że tribulus obniża poziom glukozy we krwi, co także niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo.
Tribulus jest często nazywany w suplementach diety jako Andro 6 i możesz go spotkać w połączeniu z Saw Palmetto lub DHEA.
Podsumowując – podobnie, jak wszystkie inne suplementy diety, buzdyganek ziemny nie ma działania leczniczego i nie przyczynia się do zwiększenia masy mięśniowej i poprawienia życia seksualnego. Mimo braku badań, kupuje go wiele osób nakręconych opiniami „ekspertów” zatrudnionych przez firmy sprzedające suplementy diety.

Co o tym sądzisz?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

26 sposobów na rozpoznanie współczesnego „znachora” - część ostatnia

$
0
0
Witam, dziś dalsza część niekończącego się wpisu o ludziach, którzy chcą nas uzdrawiać na siłę.

19 – Aby potwierdzić swoje argumenty, używają anegdot

Jeśli ktoś opowiada nam (nawet w reklamie), że preparaty doktora X pomogły mu wyzdrowieć, to jest to igranie na emocjach. Ci pacjenci nie istnieją, podobnie, jak Goździkowa z reklamy tabletek z krzyżykiem. Pisałem o tym w jednym z pierwszych postów.

Czasem zdarzają się prawdziwe świadectwa, w których ktoś poczuł się lepiej po oszukańczej terapii, co świadczy o tym, że każda choroba może mieć okresy recesji. Podobnie było w przypadku Kim Tinkham, która twierdziła, że dieta zasadowa ją wyleczyła i założyła nawet stronę na ten temat. Niedługo później zmarła na nowotwór. Ciekawe, czy przedłużono domenę.
Te praktyki nigdy się nie kończą – w 1940 roku twierdzono, że substancja o nazwie „glyoxylide” leczy raka. Analiza pokazała, że chorym sprzedawano wodę destylowaną!
Teraz świetnie sprzedają się pestki moreli, mimo tego, że jakiś czas temu była seria zatruć arszenikiem, który miał leczyć różne problemy. Swoją drogą, od jednego z panów lubiących pociągnąć z butelczyny usłyszałem, że najlepszym lekarstwem na wszystko jest denaturat.

20 – Twierdzą, że cukier to zabójcza trucizna

Wiele osób twierdzi, że cukier jest zabójcą i powoduje cukrzycę i zaburzenia sercowo-naczyniowe. Cukier spożywany w małych ilościach, jest dodatkiem smakowym, który nie ma większego wpływu na nasze zdrowie. Nie udowodniono, że ma bezpośredni wpływ na choroby, a tym bardziej, że jest asasynem. Znaj proporcjum mocium panie – niewielka ilość cukru nikogo nie zabiła. Tak na marginesie – czy istnieje niezabójcza trucizna?

21 – Opierają się na opiniach organizacji pseudonakowych

I edukują się w nich. Organizacje przypominają prawdziwe szkoły medyczne, jednak można w nich się nauczyć chiropatii, naturopatii, akupunktury i innych metod, które medycyna jasno określa jako nienaukowe.
Pseudonaukowcy często określają się górnolotnymi stwierdzeniami, które wpływają na wzrost zaufania. Co więcej, rozwijają oni swoje pseudonaukowe metody leczenia i diagnozy (na przykład analiza żywej kropli krwi)

22 – Stwierdzą, czy jesteś zdrowy, czy też chory, na podstawie testu laboratoryjnego lub kwestionariusza.

Znam przynajmniej kilka metod „analizy”, które pozwalają na wciskanie najlepszych preparatów, tzn wybranie odpowiedniej kuracji. Jedną z nich jest analiza włosa, która pozwala stwierdzić, jakich minerałów i witamin Ci brakuje. Analiza włosa jest stosowana w medycynie jedynie wtedy, gdy chcesz sprawdzić, czy cierpisz na zatrucie metalami ciężkimi. Inne rodzaje analizy, które są stosowane przez przyjaciół bohatera powieści Dołęgi-Mostowicza, to irydologia, analiza żywej kropli krwi, ustalanie diety stosowanej do grupy krwi.

23 – Znajdą u Ciebie tę chorobę, która jest aktualnie na topie

Duża w tym wina lekarzy (tym razem prawdziwych, a nie tych z dyplomami z marketingu), bo nie informują oni pacjentów o wielu chorobach, a ludzie „naczytają się głupot” i myślą, że są chorzy. Dotyczy to takich chorób, jak:
  • syndrom przewlekłego zmęczenia
  • candida (na którą „choruje” każdy, komu burczy w brzuchu)
  • zatrucie rtęcią (oczywiście z amalgamatu
  • borelioza
  • pasożyty jelitowe
  • hipoglikemia
Za rok będzie popularna nowa choroba, jestem tego pewny.
Większości z tych chorób nie da się zdiagnozować, jednak pacjenci kupują suplementy na „oczyszczanie”, które mają wspomóc ich słabe organizmy. Firma Bonimed pisała w swoim biuletynie o tym, że epidemia boreliozy jest mitem, bo ludzie w ten sposób tłumaczą sobie inne choroby. (większość preparatów z Bonimedu to leki)

24 – Powiedzą Ci, że jesteś oszukiwany przez prawdziwą (jako to mówią młodzi, prawilną) medycynę, a lekarze robią wszystko, byś cierpiał

Światem rządzą „koncerny farmaceutyczne” i lekarze, którzy chcą, byś przyjmował jak najwięcej leków. Powiem Ci prawdę – lekarz ma w nosie, czy jesteś chory, czy też zdrowy. Następny proszę.
Najczęściej padają oskarżenia w stronę WHO i AMA (American Medical Association), a według szarlatanów, przeciętny lekarz jest głupszy od szympansa i tańczy, jak mu zagra Pfizer czy inna Astra Zeneca. Często pojawia się stwierdzenie – czy wierzysz „biurokratycznej”, sprzedajnej medycynie, czy wolisz brać nasze naturalne tabletki.
Medycyna naturalna jest dla lekarzy tak wstydliwa, jak disco polo dla człowieka na poziomie, dlatego nikt nie zajmuje się badaniami wpływu pestek moreli gorzkiej na raka.

25 – Ostrzegają Cię przed lekarzami

Według diety zasadowej, leki są niedozwolone, bo zakwaszają organizm. Lekarze nie rozumieją tego, że wirusy i bakterie nie powodują chorób – wywołuje je jedynie zakwaszenie, teoria, wymyślona przez faceta po marketingu, który chyba jeszcze nie wyszedł z więzienia.
Sianie niezgody między pacjentami i lekarzami jest bardzo groźne, bo prowadzi do tego, że ludzie wolą leczyć się u babek-zielarek. Pamiętasz siostrę Antka?
Polacy powinni przypomnieć sobie, że lekarzom należy się szacunek przynajmniej za to, jak dużą wiedzę posiedli na studiach. Niestety, wystarczy, że w Niedzieli pojawi się reklama herbatki na „wszystko”, która jest reklamowana przez „niewiadomokogo”, a ludzie zaczynają się zastanawiać, czy odstawiać dla niej leki nasercowe i insulinę.
Nie twierdzę, że lekarze są nieomylni, ale przynajmniej nie grzeszą tak wielką pychą.

26 – Szarlatani będą Cię podjudzać, mówiąc, że rząd nie pozwoli na to, byś kupował ich produkty.

Rząd nie pozwala na ich sprzedawanie jako leków, bo … produkty nie mają żadnego działania, a firmy nie są w stanie go udowodnić za pomocą badań. Co wypada zrobić w takiej sytuacji, jeśli sprzedajesz olej z węża? Dobrym pomysłem jest powiedzieć ludziom, że „oni” nie chcą, byś był zdrowy.
Opera la finita
Na koniec jedna prośba – nie grzesz pychą, wierząc w to, że są drogi na skróty do zdrowia. Takimi drogami są popisy marketingowców. Dbaj o zdrowie i nie obwiniaj za swój stan lekarzy – często nie mogą oni naprawić krzywd, które wyrządziłeś sobie przez dziesiątki lat.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Witaminy i minerały – pierwiastki śladowe - cała prawda

$
0
0
Witaminy są substancjami o złożonej budowie chemicznej, ale cechą je łączącą jest to, iż są niezbędne do normalnego rozwoju i prawidłowego funkcjonowania organizmów, są także substancjami egzogennymi, czyli muszą być dostarczane organizmowi z zewnątrz, bądź muszą być syntetyzowane w ustroju organizmu z tzw. prekursorów – prowitamin, także dostarczanych organizmom, najczęściej wraz z pożywieniem (np. wit. D, wit. A).
Brak (lub niedobór) związków zwanych witaminami powoduje choroby zwane awitaminozami, których objawy można usunąć stosunkowo łatwo – poprzez podanie niewielkiej dawki brakującej witaminy. Jest to ogólna właściwość działania fizjologicznego tych substancji.

Skąd pochodzi nazwa "Witamina" ?

Kazimierz Funk wynalazca witaminNazwa „witamina” została wprowadzona po raz pierwszy w 1911 roku przez , polskiego uczonego, biochemika pracującego w Instytucie Listera w Londynie. Tenże uczony prowadził wówczas badania nad chorobą beri-beri, próbując znaleźć lek na ową chorobę jak i przyczynę schorzenia. Jako że jest to choroba występująca najczęściej na terytorium azjatyckim (lub wśród populacji zamieszkującej inne tereny, ale przyzwyczajonej do tejże azjatyckiej kuchni), Funk rozpoczął swoje poszukiwania od analizy sposobu odżywiania ludzi chorujących na tą dolegliwość. Po wielu próbach skoncentrował się na ryżu, który jest – jak wiadomo – do dziś podstawą wyżywienia w kuchni kultur azjatyckich. Po wielu eksperymentach wyodrębnił on substancję zwalczającą tą chorobę, izolując ją z łusek ryżu. Owa substancja została nazwana witaminą. W trakcie badań Funka, okazało się, iż w Azji, na początku XIX wieku, w młynach zaczęto usuwać z ziaren ryżu brązową łupinkę zwaną łuską; ten proces nazywano polerowaniem. Otrzymywano w efekcie tego biały ryż, który szybko się gotował i doskonale smakował, ale…
Kazimierza Funka
Jednakże u osób które zjadały duże ilości polerowanego ryżu z dodatkiem niewielu innych produktów spożywczych lawinowo wzrastała zapadalność na chorobę beri-beri…
U milionów ludzi w Azji obserwowano dziwne schorzenie, którego skutkami była utrata siły mięśniowej, kurcze nóg a również porażenia i postępujące zaburzenia psychiczne. Naukowcy podejrzewali, iż choroba ta ma jakiś związek z podstawą pożywienia ludności azjatyckiej – a więc ryżem, - lecz medycyna ówczesna skłaniała się bardziej w stronę twierdzenia, iż jest to obecność jakiegoś drobnoustroju lub patogenu (nie tak dawne były rewelacyjne odkrycia Pasteura, dotyczące bakterii), który miał się jakoby znajdować w białym ryżu. Dzięki drobiazgowym badaniom Funka okazało się, iż problem beri –beri nie sprowadza się do obecności czegoś szkodliwego w pożywieniu, a wręcz na odwrót – do nieobecności w nim pewnej substancji, którą wyizolowano właśnie z odrzucanych w procesie produkcji brązowych łusek ryżu. Ta substancja była pierwszą odkrytą przez ludzkość witaminą, konkretnie chodziło tu o witaminę z grupy B, zaś precyzyjniej nazywając ją dziś, określamy tę witaminę mianem B1 lub zwiemy ją tiaminą.
Jej specjalne zadania to: udział w przemianie węglowodanów w energię, którą zużywa nasz organizm. Witamina ta dodatkowo odżywia mózg i układ nerwowy oraz sprawia, że serce bez trudu pompuje krew. Słowo „tiamina” składa się z dwóch członów – przedrostka thio i końcówki słowa „witamina”. „Thio” – po grecku znaczy siarka. Stąd właśnie powstała ta nazwa, bowiem tiamina w swojej złożonej cząsteczce zawiera także atom siarki.
Warzywa pełne witamin
W dalszym rozwoju badań nad witaminami przyjęto, iż będą one oznaczone kolejnymi literami alfabetu i ten system tradycyjnie jest stosowany do dziś Jednakże ze względu na fakt, iż w toku lat badań odkryto że witaminy z niektórych grup powiązane są wspólnym chemizmem, uzasadnione było wprowadzenie ściślejszego nazewnictwa – stąd w „rodzinach” niektórych witamin wprowadzono orientacyjne oznaczenia cyfrowe, zaś dodatkowo każdą z witamin identyfikuje nazwa własna – czasami tak egzotycznie brzmiąca że aż trudna do zapamiętania. Ale tak to już w biochemii jest – najważniejszym jest to aby się B1 nie pomyliło komuś z B6 (dzielą je tylko numerki) ale już tiaminy z pirydoksyną to się raczej nie pomyli, bo nazwy te brzmią zupełnie różnie. I to nazewnictwo stosowane jest do dziś, zgodnie z zaleceniami międzynarodowej organizacji IUPAC.

Dlaczego potrzebujemy witaminy ?

Aby organizm nasz prawidłowo funkcjonował, potrzebujemy do tego ok. 13 różnych witamin i przynajmniej 10 składników mineralnych. Oczywiście – lista witamin nie jest numerus clausus – listą zamkniętą, być może odkryjemy także inne substancje pełniące funkcje witamin jak np. odkryty w 1957 roku na Uniwersytecie Wisconsin w mięśniu sercowym wołu chinion, mający tak zasadnicze znaczenie dla wytwarzania energii w żywych komórkach, iż nazwano go poetycko „iskrą zapłonową serca” poprzez podobieństwo do tego sposobu jak działa iskra dawana przez świecę zapłonową w silniku samochodowym. Tak właśnie określono koenzym Q 10 do dziś zwany też (pewnie dla ułatwienia) prowitaminą, lub ubichinonem. I faktycznie koenzym Q 10 działa jak świeca w silniku samochodowym Świeca daję iskrę zapalającą sprężoną poprzez tłoki mieszankę paliwa i powietrza – podobnie działa także koenzym Q 10. Jeśli jednak świeca nie działa właściwie, pojazd się będzie poruszał ale nie będzie jechał dobrze; jeśli zaś wszystkie świece przestaną działać, samochód stanie, pomimo iż paliwo jest i wszystkie pozostałe podzespoły działają. Coś bardzo podobnego zdarza się w naszych organizmach, gdy stężenie koenzymu Q 10 jest zbyt niskie – wszystko wydaje się być OK., ale nie możemy wytwarzać energii, napędzającej organizm i …silnik staje.
Koszyk z witaminamiDarujmy sobie jednak tego typu długie dygresje:

Do czego zatem są potrzebne w naszych organizmach witaminy i minerały?

Odpowiedź jest krótka i prosta – jak wykrzyknik; do życia! Substancje te (nierzadko o bardzo skomplikowanej przypadku witamin budowie chemicznej) służą do wytwarzania w naszych organizmach tysięcy różnych substancji: przekaźników chemicznych, neuroprzekaźników (np.5HT – czyli 5 hydroksytryptaminy zwanej literacko „hormonem szczęścia” a popularnie znanej pod nazwą serotoniny), hormonów, enzymów, które to substancje są potrzebne w naszym organizmie praktycznie do wszystkiego – od prawidłowej pracy układu trawiennego (enzymy) poprzez procesy wzrostu i rozmnażania (hormony), po wytwarzanie energii i usuwanie zbędnych produktów przemiany materii, jak i ochronę przed chorobami zakaźnymi ale też współuczestniczą one w procesach naprawczych organizmu czy w sprawach związanych z regeneracją sił i odpoczynkiem.
Witamin potrzebują nasze kości, krew, mózg oczy, a co ważniejsze są one także groźną broną przeciwko chorobom zakaźnym, jak i chorobom nowotworowym, czy chorobom serca lub układu krążenia bądź aparatu ruchu. To ostatnie dotyczy grupy chorób określanych skrótowo mianem reumatyzmu. Jest to słowo, które znają chyba wszyscy – a określa ono grupę blisko 200 chorób, których wspólnym mianownik stanowi dysfunkcja aparatu ruchowego - więc choroby znane także pod nazwą ischias, lumbago, prozaiczne połamanie w kościach, ból pleców, artretyzm itd….\

Najczęstszą przyczyną owych dolegliwości jest to, co występuje najczęściej – zwyrodnienie chrząstek, stawów lub ścięgien w naszym organizmie. Jednak - nie czas tu i miejsce na omawianie konkretnych schorzeń i ich przyczyn. Przyczyną jak zwykle w przypadku chorób cywilizacyjnych – a za takie można uznać już dolegliwości reumatyczne które dotykają dziś nawet osoby nawet bardzo młode – nie jest już tylko brak jednej substancji w organizmie, ale - jak w przypadku reumatyzmu jest to brak kilku cegiełek z których nasz ustrój buduje zdrowe i mocne wiązania pomiędzy kośćmi, jak i pomiędzy kośćmi i mięśniami (ścięgna). Nie wdając się w szersze rozważania – substancje te to glukozamina (budowa chrząstki) i chondroityna (smarowidło pomiędzy stawami) czyli tzw. kolagen ludzki. – Kolagen jest rodzajem „kleju” w naszym organizmie który łączy całe nasze ciało i nie można go wytwarzać gdy… Ale ale, co to ma wspólnego z witaminami? Ano tyle, iż syntezą kolagenu ludzkiego z innych produktów dostarczanych z zewnątrz zawiaduje nasz dobry znajomy – kwas askorbinowy czyli znana wszystkim witamina C. Jako że kolagen jest potrzebny do leczenia (naprawy) uszkodzeń ciała, oczywistym jest że wit. C także pomaga leczyć podobne uszkodzenia.. I tak jest faktycznie – złamane kości, skręcenia stawów, zranienia i inne urazy – szybciej i lepiej się goją, jeśli organizm otrzymuje dużo witaminy C.
Ale o tym szerzej przy monografii dotyczącej samej witaminy C.

Witaminy są chemicznie bardzo zróżnicowaną grupą, stąd ich chemiczna klasyfikacja (czyli inaczej podział) jest praktycznie niemożliwy. Jednak ze względów praktycznych i porządkowych stosujemy prosty i praktyczny podział witamin na dwie grupy, różniące się rozpuszczalnością. Pierwsza grupa to witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, zaś druga to rozpuszczalne w wodzie. Do pierwszej grupy (rozpuszczalnik -tłuszcze) należą witaminy: A, D, E, K, F - natomiast do drugiej (rozpuszczalnik – woda) witaminy: C, cała grupa wit. B (B1,B2,B5,B6, B12, PP [B3]) oraz wit. H (biotyna) i kwas foliowy zwany też witaminą B9.
Dla ułatwienia.

Witaminy rozpuszczalne w tłuszczach wchłaniają się z przewodu pokarmowego tylko w obecności kwasów żółciowych i tłuszczów i mogą być magazynowane w wątrobie.
W przypadku witamin rozpuszczalnych w wodzie, ich nadmiar jest szybko z organizmu wydalany i wymagają one stałego uzupełniania z zewnątrz. Źródłem witamin dla człowieka jest najczęściej żywność (niskoprzetworzona – więc nie hamburger z frytkami!), leki pochodzenia naturalnego, ale i także sztucznie syntezowane witaminy. Teoretycznie uważa się iż zdrowy, dobrze odżywiający się człowiek nie potrzebuje podawania preparatów witaminowych.- starcza odpowiednia dieta…. Tylko zadam Państwu pytanie: Ile procent ludności w dniu dzisiejszym na planecie zwanej Ziemią tak naprawdę się dobrze odżywia?
A może to pytanie jest taż źle zadane? Może winno być sformułowane w sposób następujący:

Ile promili osób na Ziemi się dziś dobrze odżywia?

Zważywszy na to iż niedobór witamin spowodowany być może nieodpowiednio zestawioną dietą, nadmierną obróbką termiczną żywności, stosowaniem leków z grupy sulfonamidów i antybiotyków, przyjmowaniem doustnych środków antykoncepcyjnych, paleniem papierosów czy nadużywaniem alkoholu, czy też wreszcie spożywaniem żywności wysoko przetworzonej (fast–foody) odpowiedź na to które z pytań jest pytaniem właściwie postawionym, pozostawiam Państwu.
Zatem – jeśli mamy nieprawidłowo zbilansowaną dietę lub w grę wchodzi którykolwiek z czynników opisanych powyżej, powinniśmy skorzystać z suplementacji, przyjmując dodatkowo zarówno witaminy jak i minerały.

Mimo iż półki sklepowe są wypełnione obfitością produktów spożywczych różnego rodzaju, w telewizji i mediach aż kipi od reklam, większość z nas nie je pełnowartościowych produktów każdego dnia, albo mówiąc inaczej jemy codzień– ale całą masę niepełnowartościowego pożywienia. Niekiedy także pewne stany chorobowe powodują iż potrzebujemy dodatkowej porcji witamin i minerałów by zwalczyć chorobę.
W tymże zakresie pomocne się może okazać skorzystanie z porad i informacji zawartych poniżej.

Zawarte tu informacje odnoszące się do funkcji i podstawowych właściwości, przyczyn i skutków niedoborów witamin i minerałów, zalecanych dziennie dawek oraz zasad suplementacji mogą się okazać przydatne dla wszystkich osób którym zależy na zdrowym trybie życia i prawidłowym funkcjonowaniu własnego organizmu.
Oczywiście – nie muszę tu dodawać że… „informacje zawarte w niniejszej publikacji nie mogą zastąpić wizyty u lekarza itp.”(odnośny teks z ulotek reklamowych)

Można jednak postawić następne pytanie

Dlaczego musimy odwiedzać zarówno sklepy z żywnością jak i apteki ?

sklep ze zdrową żywnością Vitamarket.plOdpowiedź nie jest tak prosta, jak odpowiedź na pytanie Jasia ze znanego dowcipu; Tato, a co to jest słoń? – Słoń? A słoń Jasiu to takie wielkie bydlę które ma ogon z przodu i z tyłu…

Pierwszym winowajcą odpowiedzialnym za taki stan rzeczy na terenach Eurazji jest zawodnik znany sprzed ok. 40.000 lat i mowa tu o lodowcu. Tenże, w okresie glacjalnym wypłukiwał z gleby wartościowe minerały (np. jod).
Drugim winowajcą jesteśmy my. – czyli gatunek homo (nie zawsze sapiens).
Wtórne wyjałowienie ziemi – jej swoista erozja – spowodowana przez czas trwania naszej cywilizacji, sprawione zostało przez coraz bardziej postępujące uprawy monokulturowe – stąd też rośliny i zwierzęta nie mają zaplanowanej przez natur
ę odpowiedniej ilości minerałów i pierwiastków śladowych, produkują zatem mniej witamin.
Trzecim winowajcą jesteśmy też my, ale już my żyjący współcześnie. Kwaśne deszcze, sprawione rewolucją techniczną, zanieczyszczenia środowiska narastającą ilością toksyn ( i to niekiedy przerażających), katastrofy ekologiczne na skale światową (Czarnobyl i Fukushima), narastająca degradacja wód słodkich i oceanów, zmiany klimatyczne, wycinanie lasów, rabunkowa gospodarka surowcami naturalnymi, wszechobecna chemizacja każdej (łącznie z produkcją żywności) dziedziny życia, - to wszystko jest naszą „zasługą”.\

krowa chora na bseCoraz częściej – a w zasadzie jest to normą - zdarza się iż zwierzęta są karmione sztucznymi ekstraktami mającymi przyspieszyć i zintensyfikować ich wzrost - jaskrawym przykładem tego jest afera która objęła ostatnio cały świat, znana szerzej pod kryptonimem BSE, w wyniku której wybito w samej Wielkiej Brytanii ok. 10 mln sztuk bydła, zaś na całym świecie liczba ta poszła chyba w setki milionów. Do już powszechnych lecz nie tak spektakularnych jak BSE przedsięwzięć (chciałoby się napisać afer) hodowlanych należy też karmienie zwierząt rzeźnych mączką rybną (bo jest tania!), a że stąd kotlet schabowy pachnie niekiedy …. sardynką, to już, inna sprawa.
Dodatkowo, zwierzętom hodowlanym podaje się sztuczne pasze w których znajdują się sterydy, anaboliki, hormony (zwiększanie masy mięśni), antybiotyki….

To wszystko zaś my- jako końcowy odbiorca spożywamy wraz z mięsem tych zwierząt, bowiem wraz z przysłowiowym kotletem czy golonką przechodzi to poprzez talerz do naszego organizmu.
Efektem tego jest fakt iż mężczyznom rosną piersi i brzuchy, kobiety mają coraz bardziej zaburzaną gospodarkę hormonalną, zaś wśród dzieci notuje coraz bardziej zawyżony odsetek dzieci chorobliwie otyłych.

Jeśli Czytelnik sądzi że owe informacje to przesada, to proszę by spojrzał na społeczeństwo jednego z państw wysoko uprzemysłowionych gdzie najwcześniej chyba rozpoczęto tzw. przemysłową produkcję żywności. Mam tu na myśli Stany Zjednoczone – których obywatele wychowani są od kilkudziesięciu lat w kulcie Mc Donalds, hamburgerów z frytkami, fast-Chicken i innego „śmieciowego” jedzenia w fast-foodach.
Sytuację w USA doskonale obrazuje anegdota którą mi opowiadał jeden ze znajomych wracający niedawno z USA. Widząc mianowicie szczupłą osobę na ulicy gdzieś np. w małym miasteczku, można założyć – z prawie stuprocentową pewnością – iż jest to… cudzoziemiec.
Powyższe zostało kilkukrotnie przez wyżej wspomnianego znajomego zweryfikowane doświadczalnie i pozytywnie. Nic dodać nic ująć….

Jak stwierdził jeden z ojców medycyny : Jesteśmy tym – co jemy.

antybiotykiStąd też wywodzi się fala zalewających nas antybiotyków – jesteśmy coraz bardziej podatni na infekcje, ponieważ w naszym organizmie – bez naszej wiedzy i woli – znajduje się coraz więcej antybiotyków dostarczanych wraz z żywnością, a konkretnie z mięsem.
W dawniejszych – jeszcze nie tak dawnych czasach – gdy chłop miał „na stanie” dwie trzy krówki i jednego byczka, nie karmił ich antybiotkami, bo ich nie było i nie było takiej potrzeby.

Dziś , gdy stada hodowlane liczą po kilkaset sztuk (albo kilka tysięcy, czy nawet więcej) ryzyko zakażenie całego stada przez jedno chore zwierze wzrasta i wielokrotnieje – w zależności od pogłowia stada. Zatem – profilaktycznie – antybiotyki dodaje się standardowo do paszy by uniknąć epidemii. To wszystko zaś poprzez talerz trafia następnie do naszych organizmów. Bakterie, których w naszym otoczeniu są miliardy rozmnażają się błyskawicznie i błyskawicznie też mutują w antybiotykoodporne nowe szczepy. Stąd przemysł farmaceutyczny wypuszcza coraz to nowe generacje antybiotyków które następnie trafiają na rynek, a więc i do pasz przeznaczonych dla zwierząt, i znów trafiają wraz mięsem do naszych organizmów. I tak w koło Macieju – spirala się rozkręca coraz bardziej.

Podobnie też rzecz się ma z produkcją roślinną – rolę antybiotyków odgrywają tu nawozy sztuczne i środki ochrony roślin. W przypadku świata roślinnego nawozy sztuczne intensyfikują proces ich wzrostu ale też to nie wpływa pozytywnie na ich właściwości odżywcze (stąd coraz liczniejsze certyfikacje EKO), zaś monokulturowe i wielosethektarowe uprawy wymagają także regularnych oprysków zabezpieczających rośliny przed szkodnikami czy chorobami, nierzadko wiec rośliny trafiają do przetwórstwa przed upływem okresu karencji(czyli okresu w którym dany środek ochronny ulega rozłożeniu na substancje neutralne – czyli – nietrujące), i taki produkt ….znów trafia na nasz talerz.

Wymóg mycia owoców i warzyw w naszych czasach wcale nie jest wymogiem związanym z obecnością na skórce owocu bakterii. To także ma znaczenie, jednakże większym zagrożeniem dla zdrowia jest obecność na tychże skórkach owoców czy warzyw właśnie środków ochrony roślin, a więc pestycydów: fungicydów, bakteriocydów, zoocydów i herbicydów. Wyjaśnienie szczegółowe co to są za substancje przekracza ramy niniejszego opracowania, zaś zainteresowanych odsyłam do literatury fachowej. Wnikliwi Czytelnicy mogą się z niniejszą problematyką zapoznać także w podręcznikach toksykologii klinicznej.

Toteż, konkludując – można stwierdzić iż rzecz z produkcją żywności roślinnej ma się tak samo jak z przemysłową produkcją mięsa – nic dodać nic ująć….
Wnioski pozostawiam do wyciągnięcia samemu Czytelnikowi.

Na koniec zaś– aby nie być gołosłownym, przytoczę tylko wyniki jednego eksperymentu dokonanego w latach 1985 i 1996 przez dietetyków z sanatorium w Schwarzwaldzie w Niemczech.
Otóż naukowcy ci zakupili w roku 1985 na targu i w supermarkecie 2 identyczne kosze z identycznymi warzywami i owocami. (Dla Czytelników wnikliwych podaję listę zakupów: brokuły, fasola, marchew, koper, ziemniaki, szpinak, jabłka, banany i truskawki.)
Następnie, niezależne laboratorium w Karlsruhe przebadało powyższe produkty na obecność witamin minerałów i pierwiastków śladowych.
Identyczne zakupy i badania przeprowadzono w roku 1996 i porównano wyniki.
Okazało się iż wszystkie warzywa i owoce kupione w roku 1996 zawierały mniejsze ilości witamin, minerałów i pierwiastków śladowych.
Przykładowo
  • brokuły z 1996 miały w stosunku do tych „starszych” z 1985 o 68% mniej wapnia, 52% mniej kwasu foliowego, (wit. B9), magnezu zaś było w nich mniej o 30 %
  • szpinak w stosunku do roku 1985 wykazał o 66% mniej wit. B6. 58% mniej witaminy.C.
  • Rekordowe okazały się banany– zawartość kwasu foliowego (witaminy B9) spadła w nich o 84 %, magnezu o 13%, zaś wit. B6 aż o 92% (!).
To nam oferuje „przemysł” spożywczy, zaś – tak już by sprawę spotęgować dochodzi do tego „radosna” twórczość koncernów farmaceutycznych i ich lobby. O co tu chodzi? Między innymi o brak właściwego nadzoru nad produkcją leków w której przestaje się liczyć zdrowie pacjenta, a zaczynają się liczyć zyski.
Aby nie być gołosłownym podaję przykłady – afera z lat 60-tych z lekiem o nazwie „Talidomid” który miał by7ć doskonałym lekiem uspakajającym dla kobiet w ciąży. Efekt? Po kilku miesiącach zaczęły się rodzić ofiary Talidomidu – teratogenne płody pozbawione nóg, oczu, dotknięte bezmózgowiem itp.

Kolejna aferą był skandal z lekiem o nazwie Lipobay – lekiem mającym obniżać poziom cholesterolu – liczna rzesza pacjentów którym podawano ten „lek” stała się ofiarami jego śmiertelnych skutków ubocznych. Dla pozostałych przy życiu ponad 6 milionów ofiar – tyka bomba zegarowa…
Ostatnim wreszcie – na tej tylko przykładowej liście – jest lek o nazwie Vioxx – mający mieć działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne. Oficjalne dane amerykańskiego urzędu zdrowia potwierdzają śmierć prawie 30.000 pacjentów na skutek powikłań (głównie zawałów serca) po zastosowaniu tego produktu amerykańskiej firmy Merck.
To tylko przykłady. Natomiast lobbing koncernów farmaceutycznych sprowadza sprawy do rozwiązania znanego już coraz powszechniej pod mianem Codex Alimentarius.

O co tak naprawdę chodzi z Codex Alimentarius?

Codex Alimentarius Alimentarius po łacinie znaczy tyle co pożywienie. Jednakże zakres tego terminu jest znacznie szerszy. Krótko mówiąc – chodzi o przyjęcie przez rządy wszystkich państw świata rozwiązań ograniczających normy referencyjne witamin i minerałów, stopniowe zakazywanie i ograniczanie nieszkodliwych terapii alternatywnych ( w tym ziołolecznictwa), promowanie żywności szkodliwej, wysokoprzetworzonej, utajnianie informacji o skutkach ubocznych wielu preparatów farmaceutycznych, promowanie w mediach i poprzez oszukańcze reklamy środków których skuteczność jest niejednoznaczna, a szkodliwość wysoka….(np. margaryny antycholesterolowe – czyli w istocie bardzo szkodliwe transtłuszcze – tłuszcze roślinne – utwardzane wodorem)…

Ku czemu to zmierza?

Cel jest z punktu widzenia gigantów przemysłu farmaceutycznego bardzo istotny: chodzi o wyprodukowanie nowej liczby chorób i chorych po to …by zwielokrotnić zyski tychże koncernów farmaceutycznych.
To samo w tej samej mierze dotyczy także reguł które odnosić się mają do pożywienia jako takiego – rozumianego w sensie szerokim.
Dlatego promuje się chemiczne środki ochrony roślin przed szkodnikami i wdraża się te substancje (bardzo często są to środki niezwykle toksyczne), zaś dowcipne i nowatorskie środki takiej to ochrony traktowane są marginalnie i są przemilczane. (powyższe dotyczy tzw. EM-ów czyli Efektywnych Mikroorganizmów oraz np. dowcipnego wynalazku francuskich farmerów którzy aby zabezpieczyć sałatę przed gryzoniami (króliki) wymyślili by tą sałatę spryskiwać intensywnym roztworem … ostrej przyprawy chili. Biedne króliki. Ale w istocie i generalnym rozrachunku to nikomu nie szkodzi.
Zaś herbicydy, pestycydy i inne środki…. Wystarczy zajrzeć do podręczników toksykologii.
Chętnych do zgłębienia tego tematu zachęcam do skorzystania z obfitych materiałów znajdujących się w zasobach Internetu. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło „Codex Alimentarius” Nie życzę miłej lektury bo miłą ona nie będzie. Ale na pewno będzie bardzo pouczająca.

Tyle zatem o badaniach – nadmienić jednak należy iż w toku przetwórstwa , jak i później – w kuchni – dzieło zniszczenia kroczy jeszcze dalej…
Przykładowo– swojski surowy kalafior jest pełen wit.C, cynku (prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego) i wit. E, ale długie gotowanie kalafiora powoduje zniknięcie większości witamin. Ponad połowa zawartego w nim cynku i selenu przedostaje się do wody która… zostaje wylana do zlewu. Oczywiście nie namawiam nikogo do jedzenia kalafiora na surowo – to absurd – ale może by tej wody wcale nie wylewać – a zrobić z niej smaczną zupę?
I już ostatni akapit poświęcony zjawisku bardzo istotnemu w kuchni i w życiu.

Problem ma na imię denaturacja. Kojarzy się toto z denaturatem, i z czynnościami niezbyt zdrowymi dla natury.
I słusznie się kojarzy.
Denaturacja w węższym znaczeniu oznacza nieodwracalne zniszczenie cząstki o rozmiarach koloidalnych (najczęściej białka, zaś białka to także i enzymy). Zniszczenie tych cząstek wiąże się np. z zerwaniem wiązań w cząsteczce. Czynnikami wywołującymi denaturację są: mocne kwasy i zasady, metale ciężkie, rozpuszczalniki organiczne (np. alkohol) wysoka temperatura, i promieniowanie. Wspomniałem wyżej o enzymach.

Cóż to są enzymy ?


Enzymy – to takie nasze duszki opiekuńcze. Pomagają nam trawić pokarm, regulują przemianę materii, reperują komórki, wzmacniają nerwy, spalają tłuszcz, budują tkankę mięśniową…
Około 10.000 enzymów pracuje ciężko w naszym organizmie, pracują… ale nie lubią wysokiej temperatury – w niej ulegają wyżej opisanemu rozpadowi czyli denaturacji.
Poddawanie roślin pasteryzacji, czy innym procesom „utrwalania” (jak np. radiacja) niszczy enzymy bezpowrotnie.
Niekiedy nie da się tego uniknąć, ale gdy to można zrobić należy tego unikać. Stąd apel – kiedy można należy jeść jak najwięcej produktów roślinnych surowych i nieprzetworzonych.
Konkludując– lepiej zapobiegać chorobom niż je leczyć. A już starożytni powiadali że gdy nie wiadomo kto jest ojcem choroby, to jej matką jest na pewno zła dieta.

Witamina B1

$
0
0

Witaminy rozpuszczalne w wodzie

Witaminy grupy B czyli Kowalscy świata witamin


Witaminy z grupy B
Najliczniejsza rodzina (Grupa) witamin obdarzonych wspólnym mianownikiem grupy B; ich wspólna cechą jest rozpuszczalność w wodzie (podobnie jak witamina C)
Aby ułatwić Czytelnikom korzystanie z niniejszego poradnika jako kryterium kolejności opisu witamin z tejże grupy nie będzie stosowana kolejność chronologiczna odkrywania poszczególnych witamin z grupy B, ale kierować się będziemy kolejnymi numerami nadawanymi przez odkrywców poszczególnym witaminom.

A więc zaczynamy.

Witamina B1

Inne nazwy:
  • tiamina
  • czynnik przeciw beri-beri
  • czynnik antyneurotyczny
  • aneuryna.
Ze względu na specyficzne działanie rewitalizujące wit. B1 w stosunku do systemu nerwowego można ją też określić mianem „prysznica dla ducha”.
Witamina B1 rozpuszcza się w wodzie, odgrywa zasadniczą rolę w procesach oddychania tkankowego(głównie w przemianie węglowodanów), jest częścią składnika koenzymu karboksylazy (pirofosforanu tiaminy TPP)
Wzmaga czynności acetylocholiny- czyli substancji będącej przekaźnikiem nerwowym (neurotransmiterem) wytwarzanym z choliny.

Dla ciekawych– neurotransmiter ten powstaje poprzez połączenie choliny z kwasem octowym (estryfikacja) przy udziale enzymu zwanego acetylotransferazą choinową. Acetylocholina zajmuje receptory znajdujące się na błonie postsynaptycznej, powodując jej depolaryzację oraz umożliwiając przepływ impulsów.
Tiamina działa synergicznie (synergia oznacza współdziałanie, korelację czynników skuteczniejszych niż suma ich oddzielnych działań) z tyroksyną i insuliną, pobudza wydzielanie hormonów gonadotropowych. Tiamina przyspiesza gojenie się ran i wykazuje działanie uśmierzające ból. Przyjęty pokarm, nadużywanie alkoholu powodują opóźnione wchłanianie się witamin, natomiast obecność dwutlenku siarki (wina piwo lub w atmosferze) powodują rozkład witaminy B1.
Jest to pierwsza z odkrytych witamin, od której zapoczątkowano ich badanie i która zapoczątkowała nazewnictwo tych związków.

Jak pamiętamy ze wstępu, odkrywcą tejże „pierworodnej” witaminy był polski uczony Kazimierz Funk, którego badania nad chorobą beri-beri zainicjowały ogólnoświatowy przewrót w biochemii i medycynie na temat „żywin” czy też „małych cegiełek życia” – jak to pierwotnie nazywano witaminy.
Witamina B1– nazwana tiaminą została wyizolowana z otrąb ryżowych (vide wstęp) i pionierska praca Funka na ów temat została opublikowana w roku, 1911 po czym w rok później została potwierdzona pracami zespołu uczonych japońskich, który tworzyli: Suzuki, Shimamura i Odake. W 1926 holenderscy badacze: Jansen i Donath wyizolowali z 300 kg otrąb ryżowych 100 mg krystalicznej wit. B1.

Kazimierz Funk– będąc niezaprzeczalnym liderem w zakresie badań nad witaminami, po swoim odkryciu prowadził dość tułaczy żywot. Po pierwszej wojnie światowej emigrował do USA, gdzie przez kilka lat prowadził badania nad rozmaitymi zagadnieniami związanymi z biochemią.
W 1923 roku odwiedził go przedstawiciel Ligii Narodów – dr Rajchman – który zaproponował Funkowi przeniesienie się do Warszawy i zorganizowanie tam placówki badawczej. Tę przeprowadzkę umożliwiło przyznanie Funkowi przez Fundację Rockefellera finansowego wsparcia, które umożliwiło zorganizowanie w Warszawie ośrodka badawczego Państwowego Zakładu Higieny. Dodatkowy – jakbyśmy to dziś określili – grand z tejże Fundacji wystarczył w zupełności na zorganizowanie wzorowo i nowocześnie wyposażonego Instytutu Biochemicznego w którym przeprowadzano badania nad hormonami, enzymami trawiennymi i oczywiście witaminami.

Za całokształt prac związanych z biochemią, duńscy uczeni w latach dwudziestych wysunęli kandydaturę Kazimierza Funka do Nagrody Nobla. W roku 1927 Funk przeniósł się do Paryża gdzie w ośrodku Rueil –Mailmaison rozpoczął badania nad zagadnieniami powiązanymi z hormonami, oraz nad insuliną, zaś w 1936 rozpoczął ponownie „amerykański rozdział życia” nawiązując współpracę z przedsiębiorstwem US Vitamin-Corporation. W uznaniu pracowitości i zasług Funka – ogłosił on bowiem drukiem ok. 200 prac - , utworzono „Fundację Funka do Badań Medycznych”, w której Funk badał przyczyny i rozwój chorób nowotworowych.W 1929 roku G. Hopkins podczas swojej prelekcji z okazji uzyskania Nagrody Nobla, stwierdził o Funku iż „uzyskał on zbyt mało uznania za swą fundamentalną pracę nad witaminami”.

wzór chemiczny witaminy b1
Wzór chemiczny (sumaryczny) witaminy B1 to C12H17N4OS, zaś przybliżony wzór, który w 1911 Funk ustalił dla wit. B1 miał postać: C17H20 N2O7. – jak zatem widać był – w warunkach swoich czasów, bardzo blisko prawidłowego określenia jej budowy chemicznej.
W latach 1936-37 budowa tiaminy została potwierdzona syntezą wykonaną w pracowni Williama a także w dwóch niezależnych pracowniach Europy. Ze względu na jej istotny wpływ na system nerwowy człowieka została nazwana też aneuryną zaś jej druga nazwa – tiamina – pochodzi od zbitki dwu członów: Thios – gr. siarka i końcowki zaczerpniętej od słowa witamina.

Jaką rolę pełni w organizmie Tiamina ?


Tiamina jest niezbędna do tego by mózg i system nerwowy prawidłowo funkcjonowały. Tak jak w motoryzacji przewód paliwowy doprowadza paliwo do silników, tak tiamina doprowadza paliwo do mózgu i układu nerwowego. Mianowicie, umożliwia ona dopływ glukozy do naszego systemu nerwowego, która to glukoza jest dlań właśnie owym paliwem. Gdy nasz mózg nie otrzymuje właściwej ilości glukozy zdarza nam się wówczas zapominać o pewnych rzeczach, pojawiają się objawy depresji, ogarnia nas apatia i zmęczenie.

Dieta pozbawiona witaminy B1 skutkuje występowaniem wielu groźnych chorób – w tym beri-beri,(ostra postać charakteryzuje się zaburzeniami czucia osłabieniem mięśni kończyn/zwłaszcza dolnych/ uogólnionymi obrzękami jam ciała), zespołu Wrenickiego-Korsakowa.

Grypy ryzyka.

Osoby chorujące na cukrzycę, bądź mające problem z nadużywaniem alkoholu, osoby w podeszłym wieku, stosujący rygorystyczne diety /veganie i wegetarianie/ - powinni zwrócić baczniejszą uwagę na dostarczanie do organizmu odpowiednich ilości wit. B1.

Niedobór witaminy B1 czyli hipowitaminoza powoduje:

  • zaburzenia oddychania tkankowego,
  • zapalenie wielonerwowe
  • zaburzenia w funkcjonowaniu układu nerwowego, wątroby i serca,
  • w przypadku nadużywania alkoholu – zespół Wrenickiego-Korsakowa,(zespół polegający na zaburzeniach CUN /centralny układ nerwowy/, osłabienie, przewlekłe zmęczenie, oczopląs, zaburzenia pamięci, koncentracji, przyspieszenie akcji serca)
  • niewydolność krążenia, obrzęk kończyn górnych i dolnych,
  • zaburzenia ze strony układu pokarmowego, utrata łaknienia, nudności, wymioty, biegunki bóle brzucha, spadek wagi.

Nadmiar czyli hiperwitaminoza Witaminy B1


  • osłabienie i przemęczenie
  • zawroty głowy
  • obrzęki,
  • zaburzenia rytmu serca,
  • nadmierna potliwość,
  • nudności,
  • uczucie trudności w oddychaniu.

Źródła witaminy B1

To głównie:

    groch
  • produkty zbożowe, grubego przemiału wraz z otrębami, 
  • mięso /szczególnie wieprzowina/, 
  • rośliny strączkowate /groch, fasola,/ oraz gł. drożdże, 
  • orzechy, 
  • nasiona roślin strączkowatych, 
  • ryby, 
  • owoce i warzywa, 
  • nasiona słonecznika, 
  • szynka, 
  • ziemniaki, 
  • kiełki pszenicy, 
  • orzechy ziemne, 
  • płatki owsiane, 
  • rodzynki, 
  • wątróbka wołowa.

Tiamina jest gromadzona głównie w warstwie zewnętrznej ziaren, dlatego też procesy technologiczne polegające na łuskaniu i polerowaniu zubożają przetwory w tą witaminę.\
UWAGA: alkoholi i taniny zawarte w herbacie (zwłaszcza mocnej) oraz siarczyny dodawane do przetworów i win – niszczą witaminę B1.
Organizm nie magazynuje wit. B1 gdyż jest ona rozpuszczalna w wodzie i jej nadmiar jest wydalany z moczem.
Magnez wspomaga działanie wit. B1 . Tiamina ściśle współdziała ze wszystkimi witaminami z grupy B.

Witamina B1 a cukrzyca.


witamina b1
Jako że wit. B1 czynnie uczestniczy w produkcji glukozy /która stanowi „paliwo” dla układu nerwowego/, jednym z objawów niedoboru tiaminy jest nieprawidłowe wykorzystanie glukozy. Cukrzycy, u których występuje niedobór tiaminy lepiej wykorzystują glukozę, gdy niedobór tiaminy zostanie wyrównany, ale jest to maximum występujących efektów. Dalsze podawanie tiaminy (powyżej norm referencyjnych) nie stymuluje dalszej poprawy stanu zdrowotnego diabetyków. U cukrzyków z prawidłowym poziomem B1 suplementacja tą witaminą nie przynosi także poprawy stanu ich zdrowia, zaś sama witamina nie pomaga w kontrolowaniu poziomu cukru we krwi.

Dzienne normy referencyjne (DRI)

Niemowlęta

  • od 0-do 12 miesięcy - 0,2-03 mg/dzień

Dzieci

  • od 1-3 lat - 0,5 mg/dzień
  • od 4-8 lat - 0,6 mg/dzień
  • od 8 do 13 lat - 0,9 mg/dzień
  • Dorośli od 1,2 mg/dzień do 1,4mg/dzień (kobiety ciężarne)
  • Kobiety karmiące piersią – 1,6 mg/dzień – jako że wraz z pokarmem przekazują dziecku dużo wit. B1 .
  • Seniorzy ze względu na to, iż starsze osoby rzadko kiedy odżywiają się prawidłowo (a większość tiaminy wchłania się z pożywienia) to w efekcie mogą u tej grupy wystąpić niedobory – objawami są wtedy najczęściej: splątanie, dezorientacja, zły sen i ogólnie złe samopoczucie, podanie suplementów wit. B1 powinno szybko usunąć owe objawy.

UWAGA: Osoby dializowane powinny przed suplementacja wit. B1 skontaktować się z lekarzem
Nie są znane wypadki wystąpienia zatruć wit. B1- przyjmowano ją w dawce 300 mg/dzień (to ponad 200 razy więcej niż prawidłowa dawka DRI) i nie zanotowano działań niepożądanych; nie ma jednak powodu by przyjmować tak wysokie dawki wit. B1 chociaż dawka ta (do 300 mg/dzień) uchodzi jeszcze za bezpieczną.

Zasadniczo – poza niektórymi chorobami – nie ma powodów do suplementacji wit. B1
Jako że większość z nas otrzymuje wraz z pożywieniem odpowiednie jej dzienne dawki, które na ogół zaspakajają DRI (referencyjne dzienne normy spożycia). Jednakże osoby należące do tzw. grupy ryzyka, powinny zwracać baczną uwagę na ew. niedobory tiaminy.

Srebro koloidalne - do picia, czy też nie?

$
0
0

Srebro koloidalne to produkt stworzony przez rozpuszczenie niewielkich cząsteczek srebra w płynie.
Srebro jest znane ze wzmacniania układu odpornościowego i z wspierania organizmu w walce z chorobami. Najczęściej możesz je kupić w formie płynnej. Na rynku jest wiele firm, które sprzedają srebro koloidalne, dlatego należy zwrócić uwagę na wielkość cząstek. Najlepsze srebro szybko wchłania się do organizmu z uwagi na niewielkie cząsteczki.
Potwierdzono, że srebro ma bardzo silne działanie przeciwbakteryjne – wszystkie bakterie giną pod jego wpływem w ciągu kilku minut.

Od kiedy stosuje się srebro koloidalne?

Działanie srebra znano już w starożytnej Grecji, kiedy najbogatsi obywatele jedli ze srebrnych naczyń i używali sztućców wykonanych z tego metalu.
W czasie epidemii dżumy, sztućce wykonane ze srebra chroniły ludzi przed zachorowaniami. Ludzie zauważyli, że srebro nie ulega korozji i zaczęli je stosować na rany już w czasie Wojny Secesyjnej. Srebro może delikatnie brudzić skórę, skąd wzięło się powiedzenie „błękitna krew”.Następnie odkryto zbawienny wpływ srebra na oczy noworodków i na leczenie gruźlicy.
Srebro koloidalne jest stosowane od lat 20 XX wieku, a od lat 70. jest najlepszą metodą terapii poparzeń. Jak widzisz, srebro koloidalne jest przebadane bardzo dokładnie. Nigdy nie wykryto jego działań niepożądanych, czego nie można powiedzieć o antybiotykach.

Jak działa srebro koloidalne?

Srebro koloidalne ma silne działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i wzmacnia organizm. Nie ma także działań ubocznych i nie reaguje z lekami. Bardzo ważne jest to, że srebro zabija nawet te bakterie, które są odporne na działanie antybiotyków. Jego działanie jest skomplikowane – po kontakcie z bakterią hamuje powstawanie enzymów, które są konieczne do jej życia. W przeciwieństwie do leków, srebro nie jest pochłaniane przez bakterie i działa przez cały czas.
Srebro niszczy takie mikroorganizmy, jak:
  • bakterie beztlenowe i tlenowe
  • wirusy
  • drożdże
  • pleśnie
Zauważono, że srebro koloidalne hamuje rozwój patogenów, tworząc środowisko, w którym nie mogą się one rozwijać i rozmnażać. Dzięki temu, nie powstają mutacje i pokolenia bakterii, które byłyby odporne na działanie srebra koloidalnego.
Podczas badań laboratoryjnych wykazano, że wszystkie z wyżej wymienionych organizmów po krótkim kontakcie ze srebrem koloidalnym, są martwe. Dotyczy to także pasożytów, zabijanych już w stadium jaja.
Jeśli często chorujesz na:
  • przeziębienia
  • grypę
  • problemy żołądkowe (wzdęcia, biegunki)
  • kandydozy (zakażenia grzybicze),
srebro koloidalne będzie dla Ciebie dobrym rozwiązaniem. Trwają także badania nad wpływem srebra koloidalnego na wirusa HIV i AIDS, a wyniki, które poznaliśmy do tej pory, są bardzo obiecujące.
Mechanizm, który pozwala na pozbycie się wirusów i bakterii, jest skuteczny także podczas leczenia nowotworów. Guzy nowotworowe powstają wtedy, gdy rozregulowuje się proces powstawania nowych tkanek, a srebro potrafi zahamować ten stan.
Ta substancja ma silne działanie przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne, dlatego wpływa pozytywnie także na inne problemy zdrowotne. Ludzie, którzy przyjmują srebro koloidalne, szybko widzą, że przestają im dokuczać inne problemy zdrowotne.
Srebro poprawia komunikację między komórkami w organizmie, dlatego działa bardzo szybko. Inne zastosowania srebra koloidalnego, to na przykład:
  • Leczenie chorób dziąseł
  • Leczenie zapalenia spojówek
  • Leczenie wrzodów
  • Usuwanie kurzajek
  • Zmniejszanie podrażnień (na przykład po ugryzieniu owadów)
  • Leczenie łuszczycy, trądziku i innych chorób skóry
Tych zastosowań jest o wiele więcej. 

Czy srebro koloidalne można pić?

To pytanie zadaje wiele osób, szczególnie po tym jak z aptek zniknęło jedyne srebro, które miało rejestrację jako suplement diety - firmy Biomedica.

Dlaczego srebro koloidalne do picia zniknęło ze sklepów i aptek ?

Odpowiedź jest bardzo prosta i postaram się w kilku zdaniach odpowiedzieć Państwu na to pytanie .
Otóż jakieś 2,  może 3 lata temu Włodarze unii Europejskiej doszli do wniosku, że trzeba wycofać z listy dodatków do żywności właśnie srebro .

A dlaczego tak się stało ? 
Srebro koloidalne jako suplement diety był to produkt niewygodny dla olbrzymich koncernów farmaceutycznych, które traciły pieniądze na tym, że ludzie pili srebro , a nie kupowali chemicznych antybiotyków, na których badania przecież wydają ogromne pieniądze. Wiadomo, że oficjalnie nie da się tego potwierdzić  , jednak jako człowiek, który pracuje wiele lat w tej branży spotkałem się z wieloma produktami, które pomimo tego, że pomagały ludziom pozbyć się pewnych dolegliwości , zostały szybko wycofane z rynku w "cudowny sposób"
W kolejnych postach opiszę takie przypadki ale w tym pozostajemy przy srebrze koloidalnym.

Firma Biomedica broniła się wszystkim możliwymi sposobami, jednak wywalczyli tylko tyle, że mogli wyprzedać partie, która swoją datę ważności miała do 28 Listopada 2014 roku. Od tego czasu ich flagowy produkt zniknął z rynku ..

Co teraz ?

Oczywiście srebro koloidalne jako produkt nie zniknęło całkowicie z rynku.  Bardzo szybko pojawiło się wielu producentów sreber ( rodzimych i zagranicznych), którzy za pośrednictwem Internetu próbują sprzedawać swoje produkty twierdząc, że akurat ich produkt jest najlepszy. Wśród tych produktów są takie które zasługują na uwagę ale są i takie, których trzeba się wystrzegać, gdyż nie każde z nich można bezkarnie pić ! 

Po pierwsze nie polecam picia sreber, które są żółte, lub zmieniają swój kolor podczas kontaktu ze światłem - są to srebra jonowe, które nie są bezpieczne !

Srebra jonowe mają to do siebie, że reagują z kwasem żołądkowym i wskutek tej reakcji powstaje chlorek srebra, który pod wpływem sił Van der Walsa tworzy bardzo duże skupiska cząstek. Cząstki te mogą gromadzić się pod skórą . Pod wpływem światła chlorek srebra rozkłada się i wydziela metaliczne srebro , które ma strukturę sporych i niejednorodnych cząstek i w ten sposób może powstać srebrzyca !


Srebra jonowe dostępne na rynku polskim ( osobiście nie polecam)

a) Jonowe srebro koloidalne Argentum firmy Auraglob Trade ( dostępne w wielu wersjach w zależności od koncentracji ) jednak już po samym kolorze widać, że jest żółte więc w mojej opinii nie jest bezpieczne ! Dodatkowo sprzedawane w plastikowej butelce ...

srebro koloidalne argentum



b) Jonowe srebro koloidalne firmy TRIX ( firma pochodzi ze Słowacji ) -
po wylaniu z butelki srebro zmienia swój kolor. Świadczy to o tym, że srebro jest produkowane tradycyjną metodą i jest jonowe !


 UWAGA - bardzo ważne. Producent ten posługuje się pewną bardzo sprytną sztuczką, która ma zachęcić do kupowania jego produktu . Umieszcza na portalu Youtube filmik, w którym to dokonuje pomiaru za pomocą urządzenia DTS wszystkich sreber , które są na rynku . Próbuje ośmieszyć konkurencje porównując wszystkie srebra i mierząc je tym samym urządzeniem  !

Spieszę z wyjaśnieniami wszystkim, którzy po jego obejrzeniu twierdzą , że pozostali producenci oszukują  ... nic bardziej mylnego.


Metoda TDS wykorzystywana też do pomiaru koloidów jest zmodyfikowaną metodą opartą o przewodnictwo elektryczne roztworów wodnych soli, kwasów i zasad.  Wykorzystuje ona przewodnictwo jonowe substancji rozpuszczonych.  Niejonowe koloidy wytwarzane w wodzie destylowanej lub demineralizowanej, która w zasadzie nie przewodzi prądu elektrycznego nie mogą być mierzone na zawartość cząsteczek o ile te w jakiś sposób nie rozpuszczają się w wodzie Nanocząsteczki zawieszone w wodzie demineralizowanej przewodzą prąd elektryczny ale miedzy nimi znajduje się woda, która prądu nie przewodzi.  W związku z tym taki koloid, szczególnie w koncentracjach poniżej 1000 PPM, nie będzie miał tego samego wskaźnika przewodnictwa TDS jak prawdziwa zawartość koloidu w określona w PPM.

Jeśli jednak zastosujemy to samo badanie do koloidów otrzymywanych metodą chemiczną czyli jonowych, ponieważ w tym przypadku obok cząstek metalicznych występują także szkodliwe dla człowieka jony metali, będzie tutaj występował wysoki poziom zawartości (PPM).

Otóż prawda jest taka, że pomiar TDS jest wiarygodny tylko i wyłącznie w przypadku jonowych koloidów !!!   Pomiar sreber niejonowych nie jest miarodajny !!! Niestety większość osób oczywiście nie zdaje sobie z tego sprawy .

Dla zainteresowanych wnikliwą i naukową analizą składu koloidów polecamy artykuł
Doktorów Francis S. Key i George Maass  „Determining The Properties of Colloidal Silver

Srebra niejonowe , które warte są uwagi

1) Nano Srebro koloidalne 25 ppm - firma Vitacolloids ( marka sklepu Vitamarket.pl )
    W mojej opinii jest to srebro, które otrzymało największe notowania , z racji tego, iż 

  • jest niejonowe, 
  • wolne od chemicznych zanieczyszczeń 
  • posiada nanocząsteczkę w kształcie płytek co wielokrotnie zwiększa powierzchnię czynną.
    Sprawdzić to można zwykłą metodą organoleptyczną . Kiedy wziąłem na język kilka kropel od razu czuć jest intensywny metaliczny,  podchodzący pod gorzkawy posmak. Świadczy to o tym, że nanocząsteczki w postaci płatków ( płytek) całą powierzchnią przylegają do kubków smakowych powodując intensywne , nie porównywalne z innymi srebrami doznania smakowe.

    Płaska nanocząsteczka w tym srebrze jest opatentowana ! Metodę jej pozyskiwania opracował prof. Bieguński !



2) Drugim produktem, na który można zwrócić uwagę jest srebro Proaktiv AG 250  Uwaga!  Pomimo oznaczenia AG250 - produkt ma 25 ppm podobnie jak srebro Vitacolloids.

Podobnie jak poprzednik jest to niejonowe, niechemiczne srebra , ale ten produkt, nie jest produkowany w oparciu o metodę prof. Bieguńskiego ,  dlatego smak jego , pomimo tego samego stężenia nie jest już tak intensywny . Świadczy to o tym, że ma słabsze działanie , gdyż powierzchnia czynna jest mniejsza






Oczywiście wszystkie te produkty zarówno jonowe i niejonowe mają na etykietach informację tylko i wyłącznie o stosowaniu zewnętrznym.

Osobiście jednak już od wielu lat stosowałem wewnętrznie Srebro, najpierw Proaktiv, a ostatnio już tylko i wyłącznie srebro Vitacolloids - http://vitamarket.pl/p1071-Ag100-Srebro-Koloidalne-300-mililitrow.html i mam się dobrze.   uważam, że to najlepsze srebro na rynku. Oczywiście z wiadomych względów w żadnym sklepie internetowym nie dowiesz się tego, że srebro koloidalne można pić bo ten kto o tym pisze może zostać pociągnięty do odpowiedzialności . Ten blog jest moimi prywatnymi przemyśleniami, dlatego nikomu nie każe pić srebra koloidalnego czy jak kto woli wody srebrnej... ale zachęcam do refleksji i przemyśleń . Ja piję i daję nawet swoim dzieciom - i nie muszę używać antybiotyków. Co Ty zrobisz ... Twoja sprawa .

W jaki sposób używa się srebra koloidalnego?

Wszystko zależy od stężenia. Jeśli kupisz srebro koloidalne 25 ppm, będziesz mógł skorzystać z jego właściwości już przy małych dawkach. Zalecana dawka srebra dla osoby ważącej 70 kilogramów to około 325 mcg. więc dawkowanie dzienne - do 15 ml.  






Złoto koloidalne – naturalny środek na zachowanie młodości

$
0
0
Większość osób zainteresowanych tematem leczenia naturalnego zna srebro koloidalne. To środek o działaniu przeciwbakteryjnym, który stosuje się zarówno doustnie, jak i na skórę.
Nieco mniej popularne, ale równie zdrowe, jest złoto koloidalne. To bezsmakowy płyn, który zawiera bardzo małe cząsteczki złota. Nie ma ono działania przeciwbakteryjnego, ale za to chroni organizm przed chorobami autoimmunologicznymi i nowotworami. Działanie lecznicze złota znali już starożytni Rzymianie, którzy stosowali je na skórę. Stosowali je także Chińczycy i Arabowie.

Choroby autoimmunologiczne są jedną z epidemii XXI wieku – ich leczenie jest bardzo trudne, a wiele leków wyniszcza organizm. Są to często te same środki, które stosuje się przy leczeniu nowotworów. Złoto koloidalne jest nadzieją dla tych pacjentów, którym lekarze nie dają szans na wyzdrowienie.
W tym poście pokażę Ci, jakie są właściwości złota koloidalnego.
Złoto koloidalne na stany zapalne
Badania wykazują, że złoto koloidalne może zmniejszyć obrzęki powiązane z chorobami, objawiającymi się stanem zapalnym. Są to na przykład:
  • Zapalenie stawów
  • Zapalenie kaletki maziowej
  • Reumatyzm
  • Zapalenie ścięgien
Badania wykonane w 1997 roku przez Petera Himmela i Guya Abrahama i opisane w Journal of Nutritional and Enironmental Medicine pokazały, że pacjenci otrzymujący złoto koloidalne reagowali znacznie lepiej, niż ci, którzy dostawali zamiast niego jedynie placebo.
To bardzo ważna informacja, ponieważ tradycyjne środki przeciwbólowe mają wiele działań niepożądanych.
Zlikwiduj wahania nastroju
Złoto koloidalne poprawia stan organizmu, ponieważ harmonizuje jego działanie. Dzięki temu, wspomaga organizm w przypadku takich chorób, jak:
  • Przygnębienie
  • Depresja
  • Frustracja
  • Smutek
Stan pacjenta poprawia dawka około 15 – 30 mg złota koloidalnego dziennie.
Poprawienie funkcji poznawczych
Badania opisane w Journal of Frontier Sciences pokazują, że osoby, które przyjmują dziennie około 30 mg złota koloidalnego, mają lepsze wyniki w testach IQ. Pierwsze rezultaty widać po około jednym miesiącu przyjmowania tej substancji.
Trudno przecenić to działanie w czasach, gdy większość ludzi zarabia na swoje utrzymanie pracą umysłową. Słabe wyniki w szkole lub problemy w skupieniu się na pracy – to wszystko można wyeliminować za pomocą złota koloidalnego.
Działanie odmładzające
Złoto koloidalne jest kupowane najczęściej dlatego, że wykazuje działanie odmładzające. Ma korzystne działanie na gruczoły wydzielnicze i wpływa korzystnie na mechanizm termoregulacji Twojego organizmu. Pozwala to na zlikwidowanie takich objawów, jak rumieńce, dreszcze i poty.
Co więcej, złoto koloidalne wspomaga pracę nerwów i ma korzystny wpływ na układ rozrodczy. Może być pomocne przy impotencji i oziębłości płciowej.
Nic dziwnego, że regularne przyjmowanie złota koloidalnego jest bezpośrednio powiązane z długowiecznością.

Jakie jeszcze działanie ma złoto koloidalne?
  • Złoto koloidalne rozjaśnia umysł, co jest szczególnie ważne u osób, które dużo pracują lub są w podeszłym wieku.
  • Można je stosować w bezsenności lub wtedy, gdy nie możesz się odprężyć.
  • Złoto będzie przydatne przy menopauzie, ponieważ hamuje nocne poty i wybuchy gorąca.
  • Zmniejsza napady głodu i wspomaga przy odchudzaniu.
  • Pozwala pozbyć się rumieńców, które najczęściej występują przy zaburzeniach hormonalnych i przy skórze naczynkowej.
  • Poprawia trawienie
  • Jest przydatne w nałogach, na przykład uzależnieniu od narkotyków.
  • Złoto ma działanie rozluźniające, także na mięśnie gładkie. Dobrze sprawdzi się przy nadciśnieniu, bólach jelit i żołądka, nadmiernym napięciu mięśni
  • Wpływa korzystnie na przewodnictwo nerwowe, dlatego pomaga przy arytmii
  • Można je stosować podczas leczenia nowotworów
  • Wspomaga funkcjonowanie skóry – stosuje się je w egzemie, grzybicach, wysypce, w leczeniu ran i stanów zapalnych. W kremach stosuje się go jako składnik odmładzający. Zwróć uwagę, że złoto koloidalne ma znacznie większe stężenie tego składnika, niż krem.
Czy warto przyjmować jednocześnie złoto i srebro koloidalne?
Naszym zdaniem, tak – jeden i drugi produkt jest nietoksyczny i ma korzystne działanie na organizm. Złoto i srebro koloidalne nie dają interakcji. Pamiętaj o tym, by nie przyjmować ich łyżeczką, która jest wykonana z metalu, ponieważ może to zmienić ładunek cząsteczek i osłabić działanie.
Złoto koloidalne nie ma żadnych efektów ubocznych.
Jeśli i Ty chcesz zapoznać się z działaniem złota koloidalnego, zapraszamy Cię do naszego sklepu internetowego.



Dobroczynne właściwości miodu Manuka

$
0
0
Miód Manuka, produkowany przez nowozelandzkie pszczoły, jest jednym z najbardziej unikalnych miodów. Najważniejsze jest jego korzystne działanie na zdrowie – miód Manuka pomaga w bólach gardła, wrzodach i wspomaga leczenie ran.
Miodu używa się do leczenia już od tysięcy lat. Już starożytni Egipcjanie zobaczyli, że ma on działanie antybakteryjne. Egiptolodzy, którzy badali grobowce faraonów byli zdumieni tym, że znajdował się w nich nietknięty miód, wciąż nadający się do spożycia.

Miód to element kultury starożytnych Chin, wzmianki o miodzie można znaleźć w Biblii (kraina miodem i mlekiem płynąca), co świadczy o tym, że jest on postrzegany jako cenny surowiec o wyjątkowych właściwościach.

Jaki miód warto kupić?
W sklepach jest wiele rodzajów miodu, a tylko niektóre z nich mają korzystne działanie. Możesz kupić na przykład:
  • Miód surowy lub pasteryzowany
  • Miód filtrowany lub niefiltrowany
  • Miód z pyłkiem pszczelim
  • Miód płynny lub stały
  • Miód polski lub importowany (nie kupuj miodu z Chin).
Jest niepisana reguła, że cena jest wyznacznikiem jakości. Większość „miodów” w supermarketach szkodzi równie mocno, co syrop glukozo-fruktozowy. Jeśli chcesz kupić dobry miód, zajrzyj do naszej oferty.
Co zawiera miód Manuka?
Miód Manuka zachwyca naukowców i lekarzy swoim składem. Miód, który znajdziesz w naszym sklepie internetowym, jest źródłem:
  • Wartościowych aminokwasów
  • Witamin z grupy B
  • Wapnia
  • Miedzi
  • Żelaza
  • Magnezu
  • Manganu
  • Fosforu
  • Potasu
  • Sodu
  • Cynku
Miód Manuka wyróżnia się tym, że zawiera aż 4 razy więcej tych składników, niż zwykły, polski miód wysokiej jakości.
MGOw miodzie Manuka
W 1981 roku badacze z Nowej Zelandii odkryli, że miód Manuka zawiera znacznie więcej enzymów, niż zwykły miód. Dzięki nim, wydziela się duża ilość nadtlenku wodoru, który ma działanie antybakteryjne. Wartościowe składniki miodu Manuka to także metylgloksal i dihydroksyaceton.
Ilość unikalnej substancji o nazwie metylgloxal określa się mianem Manuka MGO, który jest standardem przy określaniu mocy antybakteryjnej miodu. Oznaczenie MGO za pomocą cyfry na opakowaniu miodu to gwarancja, że ma on wysoką jakość.
MGO można znaleźć jedynie w miodach Manuka, nie ma go natomiast w olejku Manuka ani w nektarze z kwiatów tej rośliny. Co więcej, MGO zawierają tylko najlepsze miody z Nowej Zelandii, natomiast pozostałe dają tylko jedną korzyść. Jest nią działanie antybakteryjne, podobne do tego, które mają inne miody.
Miody z oznaczonym MGO są znacznie bardziej wartościowe i mają mocniejsze działanie. MGO nie ulega rozpadowi w organizmie, natomiast właściwości bakteriobójcze nadtlenku wodoru łatwo ulegają osłabieniu.
Można z tego wyciągnąć prosty wniosek – kupuj miody Manuka z certyfikatem MGO
Jak rozpoznać dobry, prawdziwy miód Manuka?
Najmniejszym dostępnym poziomem MGO, który się oznacza w miodzie Manuka, jest 30+, jednak działanie takiego produktu jest bardzo słabe. Najmocniejsze miody dostępne w naszym sklepie mają stężenie 550+.
Prawdziwe miody Manuka muszą spełniać 4 warunki
  • Napis MGO i cyfrę, oznaczającą jego stężenie na etykiecie
  • Miód musi pochodzić z Nowej Zelandii
  • Powinien posiadać oznaczenie firmy, która określa MGOi numer licencji
  • Miód nie może posiadać samego napisu MGO ani samej cyfry. Skale stosowane w oznaczeniu miodów są różne – od 5 do 16+, lub do 550+.

    Jednym z uznanych producentów miodów Manuka jest firma Manuka Health.
    Działanie antybakteryjne miodu Manuka jest porównywane z mocą fenolu, bardzo silnej substancji bakteriobójczej. Im jest silniejsze, tym mocniej działa miód i można przyjmować go mniej.
    Oto zastosowanie miodów Manuka o różnym stężeniu
    30 - 100+ - wspomaganie organizmu zdrowych osób
    250+ - wyraźne działanie, może być stosowany u chorych
    400+ - jeszcze silniejsze działanie, przy różnych chorobach
    550+ - bardzo silne i szybkie działanie

    10 najważniejszych zastosowań miodu Manuka
    1. Problemy żołądkowe, nadkwasota, refluks, wrzody, nadmiar bakterii
      Miody Manuka działają antybakteryjnie, dlatego są bardzo dobrym rozwiązaniem na wszystkie choroby związane z bakteriami. Radzą sobie nawet z bakteriami jelitowymi i tymi, które odpowiadają za wrzody, które są odporne na antybiotyki. Przyjmowanie miodów Manuka jest korzystne przy refluksie i regulowaniu działania układu pokarmowego.
    2. Trądzik, egzema, problemy skórne
      W internecie znajdziesz tysiące przykładów osób, którym miód Manuka pomógł na problemy skórne. Często są to dolegliwości, z którymi nie radzą sobie inne preparaty. Wynika to z połączenia działania przeciwbakteryjnego miodu i jego właściwości leczniczych. Większość ludzi nakłada miód na zmienione obszary skóry na kilka minut, a następnie zmywa go za pomocą delikatnego mydła. Czynność powtarza się kilka razy dziennie. Jeśli nie stanowi to problemu, możesz użyć opatrunku.
    3. Zakażenie gronkowcem
      Na pewno słyszałeś o tej bakterii, która zbiera żniwo w szpitalach i jest odporna na wszelkie leczenie. MRSA, czyli gronkowiec złocisty to jedna z najbardziej niebezpiecznych bakterii. W marcu 2014 roku w Cardiff odkryto, że miód Manuka jest jedną z niewielu substancji, które potrafią zmniejszyć ilość bakterii MRSA.
    4. Stany zapalne, rany i wrzody
      Miód jest nietypową, ale bardzo skuteczną metodą leczenia ran. Najsilniejsze działanie ma właśnie miód Manuka, który pozwala wyleczyć nawet ostre przypadki. Miód zmniejsza ból i stany zapalne, na co wpływa duża ilość antyoksydantów. Wykazano, że zmniejsza on częstotliwość występowania wrzodów u osób z poważnymi uszkodzeniami naczyń krwionośnych. Lekarze powoli przekonują się do stosowania miodu Manuka bezpośrednio na rany.
    5. Problemy z zębami
      Badania wykazały, że miód Manuka chroni przed chorobami dziąseł i zębów. Badania przeprowadzone w Otago (Nowa Zelandia) świadczą o tym, że żucie lub ssanie miodu Manuka zmniejsza o 35% ilość płytki nazębnej. O tyle samo zmniejsza częstotliwość krwawienia z dziąseł. Dostarcza także wapnia, cynku i fosforu, które są potrzebne do zachowania zdrowych zębów.
    6. Zespół jelita wrażliwego
      Badania z Chandigarh Postgraduate Institute of Medical Education and Research potwierdzają, że miód Manuka pozwala zmniejszyć stany zapalne jelit (także przewlekłe). Dzięki niemu zmniejszysz ból i nieprzyjemnie odczucia po spożyciu różnych pokarmów.
    7. Bóle gardła i wspieranie odporności
      Miód Manuka stymuluje komórki odpornościowe, dzięki czemu można zwiększyć odporność organizmu. Wielu ludzi czuje się lepiej zaraz po zjedzeniu łyżeczki miodu Manuka, co wynika z tego, że szybko likwiduje on bakterie w jamie ustnej, gardle i przewodzie pokarmowym. Trwają badania nad używaniem tego składnika w czasie chemioterapii.
    8. Alergie i katar
      W internecie jest wiele wyznań osób, które pozbyły się alergii po zjedzeniu kilku porcji miodu Manuka. Badania prowadzone w tej sprawie wykazały, że większość pacjentów odnotowało aż 60% zmniejszenie objawów. Wielu spośród tych ludzi mogło odstawić środki przeciwhistaminowe, które przyjmowali do tej pory. Jeśli z niepokojem przeglądasz kalendarz kwitnienia roślin, pomyśl o kupieniu słoika miodu Manuka.
    9. Zachowanie piękności i wspomaganie zdrowia
      Codzienne przyjmowanie miodu Manuka wpływa na większy poziom energii i zwiększa jakość życia. Zawiera mnóstwo składników odżywczych, które wzmacniają witalność, odmładzają organizm i poprawiają wygląd skóry. Można go używać na przykład jako maseczkę, która pozwoli na usunięcie wolnych rodników. Ludzie dodają miodu Manuka także do szamponów i masek do włosów, co pozwala na poprawienie ich wyglądu.
    10. Lepszy sen
      Miód Manuka wpływa korzystnie na odpoczynek. Powoduje powolne wydzielanie glikogenu, substancji, która jest niezbędna z punktu widzenia snu. Można go dodać do mleka, dzięki czemu organizm będzie wydzielał melatoninę. Pamiętaj, że niedobór snu może powodować wiele problemów zdrowotnych, takich, jak cukrzyca typu II, problemy z sercem, zawał i choroby stawów. Miód Manuka wpływa nie tylko na sen, ale także zmniejsza ryzyko tych wszystkich chorób.
    Efekty uboczne miodu Manuka
    Miód Manuka nie ma żadnych działań ubocznych. Jedynym przeciwskazaniem jest alergia.
    Jak używać miodu Manuka?
    Najlepiej jest przyjmować od jednej do dwóch łyżeczek miodu dziennie. Możesz go jeść bezpośrednio, a gdy jest dla Ciebie zbyt słodki, dodaj go do herbaty, jogurtu lub mleka z płatkami.
    Aby dodatkowo wzmocnić układ odpornościowy, dodaj do niego cynamon.
    Jaki jest Twój ulubiony sposób przyjmowania miodu Manuka?




    Bertram - zioło nie tylko na układ nerwowy

    $
    0
    0
    Bertram rzymski to roślina, którą większość osób zna z książek Hildegardy von Bingen i innych pisarzy, pielęgnujących jej odkrycia. Roślina wyglądem przypomina rumianek i rumian rzymski, natomiast jej skład i właściwości są inne.

    Warto zwrócić uwagę na to, że jedynym prawdziwym bertramem jest Anacyclus pyrethrum, który znajdziesz w naszej ofercie w formie sproszkowanego korzenia. Wspominamy o tym, ponieważ wielu autorów tym mianem nazywa inne rośliny, takie, jak różne odmiany krwawnika, kozłek lekarski i zioła przyprawowe.
    Bertram zawiera piretynę, która ma działanie insektobójcze, a jednocześnie jest bezpieczna dla człowieka. Stosuje się ją przy leczeniu malarii. Jeszcze cenniejszy jest jego drugi składnik, czyli anacyklina, która ma działanie:
    • antydepresyjne
    • wzmacniające układ nerwowy
    • hamuje starzenie organizmu
    • wspomaga po udarze mózgu
    • wpływa korzystnie na krew
    Hildegarda pisze o tym, że bertram ma ciepły charakter i usuwa z organizmu flegmę, co jest pomocne przy chorobach układu pokarmowego.











    Jakie zastosowania ma bertram?
    To zioło ma wiele korzystnych działań na organizm człowieka:
    • Wpływa na zwiększenie siły
    • Jest afrodyzjakiem
    • Zapobiega przedwczesnemu wytryskowi
    • Wzmacnia system odpornościowy
    • Dodany do olejku zmniejsza bóle stawowe i mięśniowe
    • W formie naparu chroni zęby i likwiduje bóle zębów, wspomaga organizm przy zapaleniu migdałków
    • Likwiduje chrypkę
    • Wspomaga w przypadku nadmiaru stresu
    • Wpływa korzystnie na układ nerwowy – poprawia myślenie i zapamiętywanie
    • Sprzyja koncentracji
    • Zmniejsza ryzyko choroby lokomocyjnej
    • Wspomaga pracę serca
    Komu można polecić bertram?
    Bertram jest używany przede wszystkim jako zioło przyprawowe – ma korzenny zapach i ostry smak. Niektórzy ludzie jego smak porównują do kuminu rzymskiego, pasuje do wielu potraw. Często podaje się go wraz z innym ziołem znanym z książek Hildegardy – galgantem. Możesz z niego zrobić także mieszankę przypraw.



    Mugga - powiedz "nie" komarom

    $
    0
    0
    Mugga to preparat, którego głównym składnikiem jest DEET. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wiele osób boi się preparatów z dodatkiem substancji chemicznych, jednak Mugga to środek, który jest bardzo skuteczny i bezpieczny. 
    To dobre rozwiązanie problemu komarów, szczególnie tam, gdzie są one najbardziej dokuczliwe. Zapraszam do zapoznania się z Muggą - jednym z najskuteczniejszych preparatów na komary. 

    Produkt polecamy przede wszystkim:
    • Podróżnikom
    • Wędkarzom
    • Grzybiarzom
    • Myśliwym
    • Osobom pracującym w lesie
    • Osoby przebywającym na zewnątrz po zmroku

    Czy Mugga jest bezpieczna?

    Badania wykonane przez EPA wykazały, że DEET nie ma żadnego wpływu na zdrowie. Badania wykonywano w roku 1998 i 2014 i dwukrotnie potwierdzono, że DEET stosowany zgodnie z ulotką, nie powoduje zagrożenia zdrowia u dzieci i dorosłych. Nie wykazuje także działania na środowisko. Bezpieczeństwo DEET i skuteczność produktu potwierdza szereg innych badań. Substancja jest dopuszczona do obrotu, jako środek do używania na skórę i na ubrania. Preparaty z DEET opracowano na potrzeby armii Stanów Zjednoczonych w 1946 roku.
    Nie należy mylić DEET z DDT, który jest substancją wycofaną z użycia w większości krajów.


    Jakie są korzyści tego preparatu?

    Preparaty z serii Mugga skutecznie odstraszają komary i meszki.
    DEET, czyli główny składnik aktywny naszych preparatów Mugga, odstrasza kleszcze. To bardzo ważne z uwagi na przenoszoną przez nie boreliozę i inne choroby.
    Mugga nie ma działania owadobójczego – zamiast tego sprawia, że owady nie mogą zlokalizować człowieka.
    Preparaty z DEET są stosowane także w tych miejscach, w których komary przenoszą malarię i gorączkę Zachodniego Nilu. Dzięki nim znacznie zmniejszono zachorowania na te choroby u ludzi i zwierząt. Ty także możesz skorzystać z mocy Muggi.

    Jak działa Mugga?

    Komary, kleszcze i inne owady żywiące się krwią człowieka, lokalizują go na podstawie zapachu, nie wzroku. Wyczuwają one Twój pot i oddech i kierują się w jego stronę. Określono dokładnie, które substancje przyciągają te owady i na jakie receptory wpływają. DEET zakłóca działanie owadzich receptorów.
    Naukowcy nie są pewni, czy Mugga odstrasza owady przez swój zapach, czy też sprawia, że nie czują one żadnego zapachu. Ważne jest to, że substancja działa bardzo skutecznie.
    Działanie Muggi na kleszcze utrzymuje się przez 2 godziny, natomiast na komary, od 2 do 12 godzin, w zależności od stężenia. Działa także na gzy, moskity, muchy tse-tse, pchły i wszy.

    Jak stosować Muggę?

    Preparat jest bezpieczny, ale przed jego zastosowaniem przeczytaj ulotkę i dostosuj się do zaleceń producenta.
    • Nie stosuj go na rany lub podrażnioną skórę
    • Nie pozwól na to, by dzieci samodzielnie stosowały ten preparat
    • Nie nakładaj go na dłonie i w okolicach oczu i ust u dzieci (ryzyko podrażnienia błon śluzowych)
    • Używaj niewielkiej dawki preparatu na odsłoniętą skórę i ubrania
    • Nie używaj go pod ubraniem
    • Nie nakładaj niepotrzebnie zbyt dużej dawki preparatu
    • Po powrocie do domu umyj skórę
    • Jeśli nakładasz preparat na twarz, to najpierw zastosuj go na dłonie i rozsmaruj go, omijając okolice oczu.
    • Przechowuj go w miejscu niedostępnym dla dzieci

    Mugga dla dzieci

    Mugga jest bezpieczna nawet dla małych dzieci i nie ma potrzeby dostosowywania stężenia tego preparatu. Prowadzono wiele badań na młodych i dorosłych zwierzętach, które wykazały potwierdziły jego delikatne działanie. Podobnie, jak w przypadku stosowania innych preparatów, przed zastosowaniem Muggi dokładnie przeczytaj ulotkę.
    Aby jeszcze zmniejszyć ryzyko wystąpienia reakcji niepożądanych, producent zaleca stosowanie preparatu Mugga od 3 roku życia. Zalety jego stosowania znacznie przewyższają ryzyko.

    Jaką formę wybrać?

    Preparat jest dostępny w kilku stężeniach. Wersja 9,5% przyda się wtedy, gdy komary i kleszcze nie są jeszcze zbyt aktywne, natomiast mocniejsze środki, na przykład 20,5%, radzą sobie nawet z najbardziej agresywnymi owadami.

    Mugga DEET Roll-on jest łatwy do zastosowania na skórę i nie brudzi ubrań. Mugga DEET Spray można szybko zastosować na skórę i ubranie. W naszej ofercie znajdziesz także skuteczne balsamy kojące, pomogą, jeśli dojdzie do ukąszenia, oraz opaskiodstraszające owady, działające przez 120 godzin. Sezon na komary właśnie się rozpoczął, a dzięki tym preparatom będziesz mógł cieszyć się spokojnym wypoczynkiem na świeżym powietrzu. 

    Czy znasz te wyjątkowe właściwości aceroli?

    $
    0
    0
    Acerola to roślina, która zawiera 25 - 35 razy więcej witaminy C, niż pomarańcze. Wiele owoców uważanych za dobre źródło witaminy C ma kilkukrotnie słabsze działanie niż acerola.
    Kwasu askorbinowego jest tak dużo, że możesz go wyczuć w smaku aceroli. Dodaje się ją także do sałatek owocowych – w takim zastosowaniu będzie zapobiegała brązowieniu jabłek i bananów, co świadczy o jej działaniu antyoksydacyjnym.

    Acerola przyjmuje wiele nazw – można spotkać się z takimi określeniami, jak:
    • Wiśnia z Barbadosu
    • Wiśnia z Puerto Rico
    • Wiśnia z Zachodnich Indii
    • Malpighia glabra i Malpighia punicifolia (nazwy łacińskie).
    Roślinę uprawia się w krajach tropikalnych – na Karaibach, w południowej Ameryce, Australii, Indiach i USA. Najbardziej znana w Polsce jest acerola z Brazylii, którą możesz kupić na przykład w formie proszku.

    Dlaczego warto przyjmować acerolę?

    Owoc aceroli zawiera około 1000 – 2300 mg witaminy C na 100 gram. Witamina C jest niezbędna do prawidłowej pracy organizmu i uczestniczy w takich procesach, jak:
    • synteza kwasu foliowego
    • metabolizm tyrozyny
    • synteza białek i tłuszczy
    • metabolizm węglowodanów
    • wchłanianie żelaza
    • oddychanie komórkowe
    • usuwanie wolnych rodników
    • odzyskiwanie utlenionej witaminy E
    Owoc aceroli dostarcza także tiaminy, witaminy A, niacyny i ryboflawiny.
    Acerola chroni przed zachorowaniami na różne choroby związane z niedoborem witaminy C. Wzmacnia odporność i wpływa korzystnie na dziąsła, także u osób, które noszą protezy. Wskazaniem do jej przyjmowania jest także miażdżyca, ponieważ acerola chroni płytki krwi przed sklejaniem się.
    Jest korzystna w przypadku chorób stawów, ponieważ witamina C jest niezbędnym składnikiem wpływającym na syntezę kolagenu. Hamuje reakcje alergiczne, wzmacnia kości i skórę.

    Dlaczego acerola, a nie syntetyczna witamina C?

    Acerola jest w pełni naturalny, skoncentrowanym źródłem witaminy C. Dzięki niej można szybko uzupełnić niedobory tej substancji i wzmocnić organizm. Witamina C z aceroli szybko się wchłania, a preparat jest wolny od dodatków, które możesz znaleźć w syntetycznych witaminach.
    Wiele osób określa acerolę, jako jedną z niewielu „prawdziwych” witamin C, ponieważ jej działanie można zobaczyć bardzo szybko. Nie powoduje także problemów trawiennych i łatwo się ją przyjmuje. To dobry wybór dla osób, które nie lubią łykać tabletek.

    Dawkowanie aceroli

    Zapotrzebowanie organizmu na witaminę C zależy od wielu czynników:
    • od wieku
    • stylu życia
    • nawyków dietetycznych
    Dawka terapeutyczna witaminy C waha się w szerokim zakresie od 50 do 2000 mg dziennie. W czasie kuracji nowotworowej niektórzy pacjenci decydują się na przyjmowanie jeszcze większych dawek witaminy C w formie zastrzyków.
    Witamina C, jako jedna z niewielu witamin, jest usuwana z organizmu i nie da się jej przedawkować.

    Działanie antyoksydacyjne i wpływ na wzrok

    Witamina C, którą znajdziesz w aceroli, jest silnym, naturalny antyoksydantem. Usuwa z organizmu wolne rodniki, które niszczą komórki i mogą prowadzić do takich chorób, jak nowotwory, miażdżyca i choroba Alzheimera.
    Duża ilość witaminy C w aceroli wpływa na to, że jest ona postrzegana jako bardzo silny środek o działaniu antyoksydacyjnym.
    Proszek z aceroli dostarcza dużej dawki karotenoidów:
    • Beta-karotenu
    • Beta-kryptoksantyny
    • Luteiny
    Spożywanie żywności bogatej w karotenoidy ma wiele korzyści dla zdrowia człowieka, z których najważniejszy jest pozytywny wpływ na wzrok. Badania na temat karotenoidów wskazują na to, że hamują one uszkodzenia wzroku spowodowane starzeniem się. Acerola jest korzystna przy zaćmie i wspomaga widzenie po zmroku.

    Acerola przy nowotworach

    Antyoksydanty, które znajdziesz w aceroli, mogą zmniejszać ryzyko występowania nowotworów. Witamina C, karotenoidy i antocyjany hamuję między innymi wzrost nowotworów u myszy. Badania na ten temat trwają, a brak działań ubocznych i niska cena aceroli w proszku zachęca do jej stosowania już teraz.

    Czy acerola jest bezpieczna?

    Acerolajest bezpieczna, natomiast nie ma badań na temat bezpieczeństwa jej stosowania w okresie ciąży i karmienia. Nie powinno się jej przyjmować w przypadku kamieni nerkowych, chorób nerek i przy dnie moczanowej. Przyjmowana zgodnie z zaleceniami producenta, nie powoduje żadnych dolegliwości.

    Interakcje

    Acerolazawiera dużą ilość witaminy C, dlatego interakcje dla tego owocu są takie same, jak dla innych preparatów tego typu. Wpływa na przykład na lepsze przyswajanie żelaza. Jeśli przyjmujesz leki, przed zastosowaniem aceroli warto skonsultować się z lekarzem.

    Jak przyjmować acerolę?

    Proszek z aceroli wystarczy wymieszać z wodą, sokiem owocowym lub warzywnym lub dodać do smoothie. Używając naszej aceroli masz pewność, że przyjmujesz naturalny preparat, który nie zawiera żadnych sztucznych dodatków.

    Podsumowanie


    Acerola to naturalny sposób na wzmocnienie organizmu i uchronienie się od wielu chorób. W naszej ofercie znajdziesz wyjątkową acerolę w proszku, która nie zawiera żadnych dodatków, a jej stężenie wynosi równe 100% ekstraktu 10:1. Już teraz wypróbuj jej właściwości.  

    Silver Moon - wyjątkowa, zielona herbata

    $
    0
    0
    Każdy zna takie herbaty, jak gun powder, sencha czy China chun mee – są one popularne zarówno na świecie, jak i w naszym kraju. Jeśli jesteś miłośnikiem zielonych herbat i chcesz spróbować herbaty, która zachwyci Cię swoim smakiem i aromatem, powinieneś sprawdzić Silver Moon. Wyróżnia się ona także kształtem liści.

    Herbata Silver Moon – właściwości

    Herbata Silver Moon składa się z dokładnie wyselekcjonowanych listków w kształcie półksiężyca. Jej nazwa pochodzi od delikatnego, srebrzystego połysku listków.
    Silver Moon wyróżnia się spośród innych herbat, ponieważ zawiera bardzo dużo witaminy C. Wiele osób pije ją wiosną i jesienią, by uchronić się od przeziębień.

    Jej smak jest podobny, do wielu innych zielonych herbat z górnej półki, natomiast aromat jest bogatszy i bardziej interesujący. Z tego powodu jest ona ulubioną herbatą wielu osób – reszta pozostawia tak wyjątkowy specjał jedynie na specjalne okazje.

    W herbacie, którą kupisz w naszym sklepie internetowym, znajdziesz wyłącznie liście najwyższej jakości.

    Ostropest plamisty - zioło nie tylko na wątrobę

    $
    0
    0
    Ostropest plamisty to roślina, która odtruwa wątrobę i pozwala przywrócić jej prawidłowe działanie. Roślina była stosowana już 2000 lat temu, jako preparat na wątrobę. Należy do rośliny Asteraceae, kwitnie na czerwono i purpurowo.
    Angielska nazwa ostropestu to „milk thistle” - pochodzi od białego soku przypominającego mleko, który wypływa z jego łodyg. Roślinę można znaleźć w południowej Europie, południowej Rosji, Azji Mniejszej i Północnej Afryce. Przywleczono ją do obydwu Ameryk.

    Działanie ostropestu było pisane już w 4 wieku przed Chrystusem przez Theophrastusa. Jego działanie w 1744 roku opisał Von Haller, a w późniejszych latach zwrócono uwagę na jego pomocne działanie w chorobach dróg żółciowych.

    Jakie korzystne działania ma ostropest plamisty?

    W ostatnich 40 latach trwały bardzo intensywne badania nad działaniem ostropestu i wykryto, że ma on wiele korzystnych działań na wątrobę i układ pokarmowy. Przebadano go w ponad 400 badaniach, co czyni ostropest plamisty jednym z najlepiej przebadanych ziół na świecie. Ostropest to jedno z najczęściej używanych ziół i najskuteczniejszy ziołowy preparat na wątrobę. W wielu krajach europejskich (także w Polsce), ostropest można kupić jako lek (Sylimarol).
    Ostropest jest używany nawet jako lek na poważne uszkodzenia wątroby, które były spowodowane alkoholem, zjedzeniem trujących grzybów lub narażeniem na kontakt z truciznami.
    Stosuje się go w wielu problemach, takich jak:
    • Marskość wątroby
    • Przewlekłe zapalenie wątroby
    • Uszkodzenie wątroby spowodowane przez leki lub alkohol
    • Wirusowe zapalenie wątroby
    • Stłuszczenie wątroby (bardzo popularna dolegliwość)
    • Zwłóknienie wątroby
    • Uszkodzenie wątroby spowodowane przez leki sterydowe
    • Uszkodzenia spowodowane przez przebywanie w niebezpiecznych miejscach i toksyny
    • Stany chorobowe, w których zachodzi konieczność używania leków mogących uszkodzić wątrobę
    • Częste picie alkoholu
    Oprócz tych korzyści, badania wykazały, że ostropest jest pomocny na choroby nie związane z wątrobą:
    • Zmniejsza poziom cholesterolu i wzmacnia serce
    • Redukuje wzrost komórek nowotworowych w przypadku raka piersi, płuc, jelita grubego, prostaty, raka szyjki macicy i nowotworu nerek
    • Hamuje rozwój choroby Alzheimera
    • Zmniejsza poziom glukozy we krwi
    • Hamuje starzenie organizmu
    • Zmniejsza uszkodzenie komórek spowodowane przez wolne rodniki i chemioterapię
    • Zmniejsza ryzyko uszkodzeń skóry spowodowane przez słońce
    • Jest antyoksydantem
    • Redukuje uderzenia gorąca w czasie menopauzy
    • Wspomaga w zaburzeniach trawienia
    • Zmniejsza uszkodzenie wątroby po zjedzeniu muchomora

    Działanie ostropestu plamistego wynika z zawartości trzech składników:

    • sylibiny
    • sylidaniny
    • sylichrystyny
    a ich połączenie to sylimaryna.
    Działanie lecznicze ostropestu potwierdzono w podwójnych ślepych próbach – ta roślina naprawdę wspiera wątrobę i wspomaga organizm w powyższych dolegliwościach.
    Mimo tego, że nie wygląda tak efektywnie, jak winogrona czy aronie, ostropest jest równie silnym antyoksydantem.

    Czy ostropest plamisty ma działania niepożądane?

    Leki ziołowe zwykle nie mają żadnych działań niepożądanych – dotyczy to także ostropestu plamistego. Jedynym zaskakującym działaniem ostropestu jest to, że zwiększa produkcję mleka u kobiet karmiących. Badania nie wskazały na to, że ostropest jest szkodliwy dla kobiet w ciąży i matek karmiących, ale przed użyciem, warto zapytać o zdanie lekarza.

    Jaką formę ostropestu wybrać?

    Ostropest plamisty zawiera zarówno substancje wpływające korzystnie na wątrobę, jak i takie, które nie mają żadnego działania. Warto kupować ostropest plamisty, który jest standaryzowany na zawartość sylimaryny. W takiej sytuacji wiesz, że kupujesz suplement diety wywierający określone działanie.
    Kupując ostropest plamisty w formie tabletek, zwróć uwagę, czy na opakowaniu jest napisana zawartość samego ostropestu, czy też wyciągu.
    Wiele osób kupuje także ostropest w formie mielonej lub w ziarnach. Taki ostropest dobrze się przyswaja i nie zawiera substancji, które można znaleźć w tabletach. 

    Podsumowanie


    Ostropest plamisty to roślina, która jest bardzo dokładnie przebadana, a jej skuteczność jest potwierdzona. Jest wiele innych suplementów diety na wątrobę, jednak niewiele z nich ma tak dużą skuteczność, jak ostropest. Kupując preparaty na wątrobę, zwróć uwagę nie tylko na ładne opakowanie, ale także na to, czy ich działanie zostało potwierdzone. Tak właśnie jest w przypadku ostropestu.  

    Ninghong Health Protection Tea - nie tylko na odchudzanie

    $
    0
    0
    Herbata Ning Hong jest znana ze swojego korzystnego wpływu, na takie dolegliwości, jak:
    • Odchudzanie (także po ciąży)
    • Oczyszczenie organizmu
    • Profilaktyka i leczenie nowotworów
    • Hiperlipidemia

    Działanie herbaty Ning Hong wynika z substancji, które wchodzą w jej skład. Oprócz herbaty Ning Hong, w skład tego produktu wchodzi:
    • Pochrzyn – dostarcza witaminy A i C, a także saponin steroidowych, które korzystnie wpływają na trawienie tłuszczu
    • Owoc głogu – jest stosowany od wieków, jako środek na wzmocnienie układu sercowo-naczyniowego, delikatnie obniża ciśnienie i wpływa korzystnie na pracę serca.
    • Liść malwy – to przede wszystkim śluzy, dzięki którym poprawisz swoje trawienie i zlikwidujesz zaparcia. Dzięki zawartości liścia malwy, herbata jest łagodna w smaku i działa powlekająco na układ pokarmowy i gardło
    Sama herbata Ning Hong ma wiele korzystnych działań na organizm człowieka. To czarna odmiana, która oczyszcza organizm, przyśpiesza metabolizm i dodaje energii, jeśli jest zaparzana w odpowiedni (czyli krótki) sposób. Jest delikatna w smaku, dlatego smakuje prawie każdemu.

    Jak działa herbata Ning Hong?

    Herbata Ning Hong ma wiele pozytywnych działań na organizm człowieka. Dzięki niej można zwiększyć ilość substancji, które obniżają poziom cholesterolu i transportują komórki tłuszczowe do mięśni. Tam ulegają one spalaniu.
    Herbata Ning Hong zwiększa zdolność mięśni do spalania glukozy. Zmniejsza także ilość węglowodanów, które są zamieniane na tłuszcz. Usuwa z organizmu zanieczyszczenia i złogi, co pozwala na pozbycie się chorób, związanych z zatruciem.
    Herbata ma naturalny smak i jest bardzo smaczna, dlatego można pić ją, zamiast innych napojów i budować swoje zdrowie.
    Najskuteczniejsze jest połączenie herbaty Ning Hong z dietą i ćwiczeniami, dzięki czemu Twój organizm zyska maksymalne korzyści.

    Bezpieczeństwo stosowania

    Herbata Ning Hong to naturalny produkt, który nie zawiera:
    • Hormonów
    • Konserwantów
    • Barwników i innych dodatków
    Nie spotkano się jeszcze z żadnymi efektami ubocznymi działania tej herbaty. To świetny wybór, jeśli do tej pory piłeś zwykłą zieloną lub czarną herbatę i chcesz spróbować czegoś innego.
    Ning Hong pije się od jednego do czterech razy dziennie. Saszetki można zalać wodą w dzbanku i dolewać do niej wodę kilkukrotnie.

    W herbatę zaopatruję się na tej stronie– polecam, ze względu na przystępne ceny i świetną obsługę.

    Masz problemy z prostatą? Zobacz, jak może Ci pomóc wierzbownica

    $
    0
    0
    Maria Treben w swojej książce „Apteka Pana Boga” szeroko opisywała właściwości wierzbownicy drobnokwiatowej. Po latach korzystne działanie tej rośliny na prostatę i inne choroby układu moczowego, zostało potwierdzone. Wskazuje to na doskonałą intuicję i wiedzę zielarską słynnej autorki. Przyjrzymy się bliżej tej roślinie.

    Wierzbownica drobnokwiatowa jest rośliną, którą można znaleźć w wielu miejscach. Ma charakterystyczne kwiaty i omszone liście. Jest krewniaczką wiesiołka i rośnie w Europie, Azji i Afryce. Można ją spotkać w miejscach podmokłych.
    W Niemczech była stosowana przez wiele lat, jako lek przepisywany przez lekarzy.

    Jakie substancje zawiera wierzbownica?

    Surowcem stosowanym w ziołolecznictwie jest ziele wierzbownicy drobnokwiatowej. Zawiera ono takie składniki, jak:
    • fitosterole (b-sitosterol)
    • flawonoidy
    • garbniki (przypominające te, które można znaleźć w herbacie). Garbniki hamują aktywność enzymu 5-alfa-reduktazy, który wpływa na przerost prostaty. Identyczne działanie ma finasteryd, substancja dostępna w lekach na receptę. Warto podkreślić, że finasteryd ma wiele działań niepożądanych, takich, jak spadek libido. Nie odnotowuje się ich u pacjentów, którzy stosują wierzbownicę.
    • kwas chlorogenowy, oleinowy, laurowy
    • taniny
    • kemferol
    Podobne składniki można znaleźć w innej roślinie, która jest znana ze względu na korzystny wpływ na prostatę, mianowicie w palmie sabal.

    Jak działa wierzbownica drobnokwiatowa?

    Większość mężczyzn po 60 roku życia cierpi na przerost prostaty, natomiast wierzbownica drobnokwiatowa zmniejsza te dolegliwości. Ma następujące działanie
    • Działa przeciwzapalnie, dzięki czemu hamuje zapalenie prostaty i innych narządów
    • Działa moczopędnie
    • Usuwa wolne rodniki, które mogą być odpowiedzialne za powstawanie nowotworów różnych narządów
    • Działa bakteriobójczo – choroby prostaty są często powiązane z zakażeniem bakteryjnym.
    • Usuwa obrzęk związany ze stanem zapalnym
    • Wzmacnia żyły i tętnice, poprawia ukrwienie prostaty
    • Rozkurcza mięśnie gładkie, ułatwiając wydalanie moczu
    • Ma działanie antyandrogenowe. Nadmiar testosteronu jest jedną z przyczyn powstawania problemów z prostatą
    • Jest środkiem antyestrogenowym
    • Hamuje nieprawidłowy podział komórek
    • Hamuje wypadanie włosów – w tym celu należy wcierać napar w skórę głowy. W tym zastosowaniu objawia się jej działanie antyandrogenowe.
    • Działa przeciwbólowo i uspokaja
    • Usuwa z organizmu zanieczyszczenia. Wiele osób uważa, że w prostacie odkładają się zanieczyszczenia z organizmu, podobnie, jak w wątrobie. W przeciwieństwie do tego organu prostata nie może się samodzielnie oczyszczać, co prowadzi do rozwoju problemów.
    Co więcej, wierzbownica ma korzystny wpływ na skórę
    • Pomaga przy nadmiernym wydzielaniu łoju
    • Hamuje tworzenie martwych komórek naskórka
    • Hamuje keratynizację mieszków włosowych
    • Usuwa łój
    Jak widać, będzie pomocna dla osób z trądzikiem, łojotokowym zapaleniem skóry, łupieżem i łuszczycą.
    Nie zapominajmy o tym, że wierzbownica drobnokwiatowa może być stosowana także u kobiet. Głównym wskazaniem jest zapalnie dróg moczowych, w którym będzie hamowała ona stan zapalny. Z uwagi na działanie antyandrogenowe i antyestrogenowe, może być używana przy zaburzeniach cyklu i jako sposób na niechciane owłosienie.

    U obydwu płci można stosować ją przy kamieniach nerkowych.
    B-sitosterol skutecznie obniża poziom cholesterolu – jego działanie jest 30 razy mocniejsze, niż choliny. Dzięki niemu można zmniejszyć wchłanianie cholesterolu z pożywienia. Ta substancja ma także działanie przeciwnowotworowe.

    Co powoduje problemy z oddawaniem moczu?

    Zapalanie prostaty nie pojawia się z dnia na dzień. Prostata znajduje się pod pęcherzem moczowym i przechodzą przez nią wszystkie zanieczyszczenia, które mają być wydalone. Spływają przez nią także bakterie, które pojawiają się w pęcherzu moczowym przy kamicy.
    Może prowadzić to do powstania stanu zapalnego i uczucia palenia w tym obszarze. Wielu mężczyzn ignoruje pierwsze objawy, przez co dochodzi do jeszcze poważniejszego stanu.
    Gdy chorujesz na drożdżycę lub na choroby bakteryjne, ryzyko powstania choroby prostaty znacznie wzrasta. Przerost prostaty prowadzi do zwężenia światła moczowodu i takich objawów, jak:
    • Oddawanie moczu przerywanym strumieniem, a następnie kroplami
    • Wstawanie w nocy, by oddać mocz
    • Problemy z życiem seksualnym
    Wierzbownica pozwala na oczyszczenie prostaty i jednocześnie zmniejsza jej obrzęk.
    Gdy pojawią się pierwsze objawy choroby prostaty, musisz zwiększyć swoją aktywność. Osoby, które mają siedzącą pracę, powinny jak najczęściej wstawać. W zachowaniu zdrowej prostaty pomaga także zachowanie czynnego życia seksualnego.

    Podsumowanie

    Ta roślina nie może zastąpić leków, ale wspomaga organizm i zmniejszać prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworu. Wielu pacjentów pijących napar z wierzbownicy donosi, że widzą zmiany, po jej stosowaniu. Ważne jest to, by zacząć ją przyjmować wcześnie, gdy zauważymy pierwsze objawy stanu zapalnego.
    Możesz ją kupić w formie tableteklub jako herbatę do zaparzania – wybierz swoją ulubioną formę. My polecamy ją szczególnie w naturalnej formie. Producent, firma Dary Natury z Korycin, korzysta wyłącznie z ekologicznych surowców.




    Zadbaj o prawidłowy poziom krzemu w organizmie - Krzem organiczny

    $
    0
    0
    W odróżnieniu od krzemu w formie mineralnej i suplementów z tradycyjną formą krzemu, Krzem organiczny posiada unikalne właściwości. Zażywanie krzemu wpływa korzystnie nie tylko na skórę i włosy, ale także na inne obszary. Jest najbardziej znany jako środek ogólnie wzmacniający. Wykazuje pozytywne działanie na wiele chorób, ponieważ aktywuje naturalną odpowiedź organizmu i pozwala mu powrócić do stanu równowagi.

    Krzem organiczny ma korzystne działanie na system odpornościowy, co jest potrzebne w chorobach autoimmunologicznych. Odtruwa system limfatyczny i wątrobę, także wspomaga działanie nadnerczy, co tłumaczy jego pozytywne działanie na organizm. Co więcej, krzem organiczny przywraca komórkom odpowiedni potencjał elektryczny, dzięki czemu wspomaga ich regenerację. W dalszej części artykułu dowiesz się, dlaczego warto zwrócić na to uwagę.

    Dlaczego warto stosować krzem organiczny?


    Krzem jest drugim najpopularniejszym składnikiem skorupy ziemskiej. Jest niezbędnym składnikiem żywej materii i dlatego trzeba uzupełniać jego niedobór. Niestety, wielu specjalistów od odżywiania ignoruje znacznie krzemu w diecie, lub go nie docenia.

    Wiele osób przyjmuje krzem w formie mineralnej, jednak jego minusem jest to, że słabo wchłania się do organizmu. Specjaliści od fitoterapii wiedzą, jak ważny jest krzem i uważają skrzyp, bambus i warzywa, które go zawierają, za bardzo wartościowe. Badania na temat wchłanialności minerałów wykazały niezbicie, że krzem organiczny jest bardzo ważnym składnikiem dla ludzi i zwierząt. W 1970 roku odkryto, że krzem organiczny wspomaga kości i chrząstkę stawową. Badania z roku 1993 wskazały, że krzem stymuluje formowanie się kości. Od tego czasu zaczęto go stosować na rany i stany zapalne w formie okładów. Rozpoznano, że krzem leczy je znacznie szybciej i pozwala zmniejszyć stan zapalny.

    Ilość krzemu w organizmie maleje wraz z wiekiem

    W organizmie noworodka jest bardzo dużo krzemu i stosunkowo mało wapnia. Z czasem zawartość wapnia rośnie, natomiast ilość krzemu znacznie spada. Krzem wspomaga działanie żelaza, wapnia, magnezu, potasu i boru, które są niezbędne do wzrostu kości. Bez krzemu, kości nie będą ponownie przyswajały wapnia. Niedobór krzemu w tkankach powoduje także niedobór wapnia. Pojawia się wtedy problem ze spadkiem elastyczności tkanek.

    Krzem jest podstawowym składnikiem takich tkanek, jak chrząstka, nabłonek naczyń krwionośnych, ścięgien i więzadeł. Znajduje się w grasicy, nadnerczach, wątrobie, śledzionie, trzustce i we włosach. Krzem wzmacnia tkanki i zwiększa ich elastyczność. ma także wpływ na odporność kolagenu i elastyny. Jest znany jako składnik kości, ścian tętnic, zębów, dziąseł, a także paznokci. Używa się go do złagodzenia egzemy i łuszczycy. Nowe badania wskazują na to, że krzem jest korzystny przy chorobach reumatycznych i chorobach sercowo-naczyniowych.


    Krzem jest czynnikiem hamującym rozwój osteoporozy i wzmacniającym system mięśniowo-szkieletowy. Dzięki niemu możesz zapobiegać złamaniom, a także przyśpieszyć leczenie złamań. Dzieje się tak, dzięki korzystnemu wpływowi krzemu na macierz kostną i regenerowanie tkanek. Przyczynia się do wbudowywania innych materiałów w tkankę kostną. Krzem znajduje się w osteoblastach i jest odpowiedzialny za usuwanie z niej fosforanu wapnia. Stymuluje chondroblasty, które budują chrząstkę stawową, do przechwytywania białek i innych materiałów, które wchodzą w jej skład. Co więcej, jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na tworzenie kolagenu.

    Poprawia działanie układu sercowo-naczyniowego, zmniejszając ryzyko zawału. Osoby, które nie chorują na choroby tego typu, mają o 14 razy więcej krzemu w naczyniach krwionośnych, od pozostałych. Jest bardzo ważny do zachowania prawidłowego stanu i elastyczności naczyń krwionośnych i reguluje ciśnienie krwi.

    Krzem a choroba Alzheimera i choroby kości

    Znaleziono powiązanie, pomiędzy zawartością krzemu i glinu w mózgach pacjentów z Alzheimerem. Wiele badań wskazuje na to, że brak krzemu w diecie tych osób powoduje zwiększenie ilości glinu, kumulującego się w synapsach w mózgu. Krzem odgrywa bardzo ważną rolę w usuwaniu tej trucizny.

    Badania wskazały na to, że choroby kości, takie, jak rozmiękanie kości (osteomalacja) i osteoporoza, nie są spowodowane jedynie przez niedobór wapnia. Zwiększenie ilości tej substancji w diecie wcale nie poprawia stanu pacjenta. W wielu przypadkach, pacjenci mają prawidłowa ilość wapnia w kościach. Najszybszym sposobem na poprawienie zdrowia takich osób
    było zwiększenie w diecie ilości krzemu w dobrze przyswajalnej formie. Wykazano, że pierwszym objawem podczas demineralizacji kości jest niedobór krzemu.


    Zapewnienie odpowiedniego poziomu krzemu, może spowolnić starzenie. Aby zapewnić prawidłowe funkcjonowanie organizmu, potrzebujesz około 20 gram krzemu dziennie. Organizm człowieka wydala od 10 do 40 mg krzemu dziennie przez mocz. Ilość krzemu zmniejsza także wypadanie włosów i obcinanie paznokci. Zmniejszenie ilości krzemu w organizmie jest powiązane z wieloma objawami starzenia się organizmu - prowadzi do problemów z kośćmi, sprawia, że skóra jest sucha i pomarszczona, zęby i dziąsła są słabe, a włosy wypadają.


    Właściwości krzemu organicznego

    • Jest nietoksyczny
    • Łatwo przyswaja się przez organizm człowieka, a także zwierząt i roślin
    • Szybko przenika przez skórę, a przyjmowany doustnie od razu trafia do miejsca, gdzie jest potrzebny. W pierwszej kolejności krzem organiczny trafia do miejsc, które bolą, są zniszczone lub funkcjonują nieprawidłowo.
    • Odgrywa ważną rolę w przywracaniu prawidłowego funkcjonowania włókien elastyny i kolagenu.
    • Przyśpiesza proces gojenia się skóry i tkanek
    • Ma działanie przeciwzapalne
    • Wzmacnia układ udpornościowy
    • Działa przeciwbólowo - efekt widać po kilku minutach, szczególnie wtedy, gdy zastosujesz go na stawy, stany zapalne, rany i ukąszenia owadów.
    • Nie ma żadnych efektów ubocznych i można go stosować przez wiele lat.
    • Może być stosowany z innymi preparatami
    Jak widzisz, nasz krzem organiczny ma nie tylko pozytywne działanie na cały organizm, ale także poprawia stan w specyficznych chorobach.

    Można powiedzieć, że krzem organiczny jest niezbędny dla zachowania zdrowia ludzkiego organizmu. Należy go uzupełniać, ponieważ jego ilość spada wraz z wiekiem.

    Kupując krzem pamiętaj o tym, że organizm nie przyswaja go w formie mineralnej. Pozytywne efekty osiągniesz jedynie dzięki piciu krzemu organicznego.
    Cześć osób stosuje krzem organiczny zarówno do picia, jak i na skórę

    Dzięki temu szybciej można dostarczyć krzem do różnych organów, które tego najbardziej potrzebują. Tak stosuje się go w przypadku bólu - krzem zahamuje go, ale nie będzie miał dużego wpływu na źródło choroby. Picie krzemu wpływa na przyczynę problemu, ale na działanie trzeba zaczekać trochę dłużej. W takiej formie będzie najpierw wpływał na najpoważniejsze problemy zdrowotne. Z tego powodu jednocześnie pij krzem i stosuj go na skórę w okolicy tego miejsca, które Cię najbardziej boli.

    A czy Ty już stosujesz krzem organiczny? Polecam Ci krzem z tej firmy - jest bardzo wysokiej jakości i w dobrej cenie. Za 78.89 zł możesz kupić pół litra wartościowego krzemu. 

    Czy znasz te właściwości jagód goji?

    $
    0
    0
    Jagody goji pochodzą z Chin, Mongolii i Tybetu i rosną na krzewach, należących do rodziny psiankowatych. Jej krewnymi są pomidory, ziemniaki, papryka i tytoń.
    Jagody spotyka się w formie suszonej lub w soku. Były używane w tradycyjnej, chińskiej medycynie, a obecnie stosuje się je ze względu na duża ilość antyoksydantów. Aby zachować wartości odżywcze tych jagód, suszy się je od razu po zebraniu.

    Podobne działanie mają inne egzotyczne rośliny, które stały się popularne w ostatnim czasie:
    • Acai
    • Noni
    • Mangostan
    • Camu Camu
    • Maqui
    Goji jest dostępne także w formie kapsułek. Ostatnio pojawiło się wiele produktów z dodatkiem jagód goji – są dodawane do czekolady, batonów, muesli, a nawet napojów energetycznych.

    Jakie działanie mają jagody goji?

    Nie ma zbyt wielu badań na temat działania tych jagód, jednak przez 2 tysiące lat używania ich w medycynie ludowej, zauważono wiele korzyści dla zdrowia. Ze względu na wyjątkowe właściwości zdrowotne, jagody goji należą do grona „superowoców”.

    Oto składniki, które zawierają owoce goji

    • Antyoksydanty
    • Polifenole
    • Flawonoidy
    • Karotenoidy
    • 11 witamin
    • 22 minerały (100 gramów zawiera 24% dziennego zapotrzebowania na potas, 18% dziennego RDI na cynk i aż 100% dziennego zapotrzebowania na żelazo, miedź i ryboflawinę.
    • Błonnik w 8 formach
    Jagody goji mają aż 500 razy więcej witaminy C, niż pomarańcze i są bogatsze w beta-karoten niż marchewka. ORAC, wskazujący na ogólną siłę i ilość antyoksydantów, jest znacznie wyższy, niż w przypadku innych roślin.

    Źródło betainy

    Jagody goji zawierają betainę, która ma pozytywny wpływ na:
    • zmniejszenie nerwowości
    • wzmocnienie pamięci
    • zdrowie wątroby
    • układ sercowo-naczyniowy
    • obniżenie poziomu homocysteiny (szkodliwej dla naczyń)
    • poziom cholesterolu
    • zahamowanie stanów zapalnych

    Źródło seskwiterpenoidów

    Za tą trudną nazwą kryją się substancje o działaniu przeciwzapalnych i wspomagających wydzielanie hormonu wzrostu. Jest on niezbędny u osób, które chcą osiągać dobre wyniki na siłowni.
    Przyjrzyjmy się najważniejszym wskazaniom jagód goji:
    Poprawa wzroku
    Jagody goji są źródłem zeoksantyny, antyoksydantu chroniącego oczy przez promieniowaniem ultrafioletowym. Podobne działanie mają karotenoidy, na przykład luteina. Badania sugerują, że zeoksantyna i luteina poprawiają wzrok i zmniejszają prawdopodobieństwo zaćmy i zniszczenia plamki żółtej. To problem wielu osób w podeszłym wieku. Piloci od II wojny światowej jedzą dużą ilość czarnych jagód, a nowe badania wskazują na to, że znacznie wartościowsze są jagody goji.
    Inne rośliny, które zawierają dużo zeoksantyny, to jarmuż, szpinak i brokuł.

    Wpływ na ogólne zdrowie

    Aby wzmocnić organizm, można spożywać zarówno suszone jagody goji, jak i kupić gotowy sok. Te czerwone jagody o niespotykanym smaku mają wpływ na:
    • prawidłowe funkcjonowanie wątroby
    • zwiększenie popędu płciowego i płodności (zwiększają ilość plemników)
    • wzmocnienie skóry i włosów
    • poprawienie widzenia
    • wzmocnienie skóry, szczególnie, przy narażeniu na promieniowanie UV
    • wzmocnienie odporności
    • poprawę krążenia
    • szybszą utratę wagi
    • hamowanie stanów zapalnych
    • ogólną długowieczność

    Jagody goji na nowotwory

    Antyoksydanty spowalniają rozwój nowotworów i naprawiają zniszczone komórki. W 2008 roku w „Journal of Agricultural and Food Chemistry” pojawiły się wyniki badań, wskazujące na pozytywny wpływ jagód goji na zdrowie pacjentów w czasie chemioterapii.

    Wpływ na starzenie

    Antyoksydanty usuwają z organizmu wolne rodniki, które prowadzą do starzenia. Liczy się także duża ilość minerałów i witamin, wspomagających funkcjonowanie organizmu.

    Afrodyzjak

    Jagody goji poprawiają wydzielanie hormonów odpowiedzialnych za podniecenie, zwiększają pracę jąder i jakość plemników.

    Odporność

    Jagody goji dostarczają dużej ilości polisacharydów, które zwiększają wzrost bakterii jelitowych. Mają one bardzo ważny wpływ na działanie układu immunologicznego, dlatego jagody goji wzmacniają odporność i zmniejszają stan zapalny.
    Polisacharydy pomagają także w oczyszczeniu organizmu – dzięki nim możesz usunąć na przykład kwas mlekowy, który zgromadził się w tkankach po treningu.

    Jak smakują jagody goji?

    Jagody goji smakują podobnie jak żurawina, ale ich smak jest mniej wyraźny i trudny do zdefiniowania. Niektórym przypomina wiśnie lub jagody. Wysuszone jagody przypominają konsystencją rodzynki i nie trzeba ich moczyć w wodzie przed jedzeniem.
    To przydatne uzupełnienie diety, które może mieć korzystny wpływ na Twój organizm. Najlepszym rozwiązaniem jest dodawanie goji do potraw mlecznych lub jedzenie ich zamiast innych, mniej zdrowych przekąsek. Doskonale komponują się z mlekiem i płatkami, można je używać także jako dodatek do shaków zmiksowanych w blenderze.
    W tradycyjnej, chińskiej kuchni, używa się jagód goji do robienia deserów, herbaty, jako dodatek do zup i toników, a nawet do wina. Zjada się także pędy i młode liście tej rośliny.
    Kilka przykładów na to, jak stosować jagody goji:
    • Dodatek do sałatek (pasują także do warzyw)
    • Smothie
    • W formie herbaty
    • Jako dodatek do bułeczek, chleba (pieczenie nie wpływa na zmniejszenie właściwości tej rośliny)

    Dawkowanie i przechowywanie

    Jagody goji, podobnie, jak inne suszone produkty, powinny być przechowywane w suchym, ciemnym miejscu, z dala od źródeł ciepła i światła słonecznego.
    Jeśli chcesz kupić jagody goji w formie soku lub kapsułkach, polecam Ci tę stronę, na której znajdziesz produkty wysokiej jakości w dobrej cenie.









    Żeń-szeń - wszystkie zastosowania

    $
    0
    0
    Żeń-szeń to roślina stosowana od tysięcy lat, rosnąca w Azji od Nepalu do Mandżurii, a także hodowana w Korei. Surowcem leczniczym jest korzeń, który osiąga do 30 centymetrów długości. Kiedyś wierzono, że żeń-szeń jest tak korzystny, bo jego korzeń przypomina kształtem człowieka. Jego nazwa po chińsku brzmi „człowiek-korzeń”. W XVII wieku, żeń-szeń był aż 18 razy droższy od złota. Za jego kradzież karano śmiercią, a w Korei pozwolenie na obróbkę czerwonej odmiany żeń-szenia, miało tylko państwo.

    Najważniejsze zalety żeń-szenia są następujące:
    • Ochrona organizmu przed chorobami i ich nawrotami
    • Walka ze stresem i zmęczeniem
    • Zwiększenie poziomu energii, wytrzymałości i wpływ na dobre samopoczucie
    • Zwiększenie wydajności psychicznej i fizycznej organizmu
    • Wspieranie metabolizmu i trawienia
    • Ułatwia zrelaksowanie się
    • Leczy problemy z erekcją i zwiększa libido
    • Hamuje objawy menopauzy
    • Obniża poziom glukozy i pozwala kontrolować ciśnienie krwi
    • Ma działanie odmładzające
    • Wpływa korzystnie na odchudzanie, ponieważ przyśpiesza metabolizm.
    Żeń-szeń można przyjmować w formie tabletek, naparu ziołowego, napojów lub po prostu rzuć jego korzeń. Ostatnio bardzo popularne stały się napoje energetyczne zawierające żeń-szeń.
    Jak działa żeń-szeń?
    Istnieją dwie formy rośliny Panax Ginseng – biały żeń-szeń i czarny żeń-szeń.
    Biały żeń-szeń rośnie przez około 6 lat i następnie jest zbierany, obierany ze skóry i suszony.
    Czerwony żeń-szeń jest uprawiany w Chinach i Korei i zbierany po dłuższym czasie, niż biały. Jego korzeni nie obiera się ze skóry – zamiast tego, suszy się go na parze. Ta odmiana żeń-szenia jest postrzegana jako korzystniejsza na problemy z brakiem energii i z libido.
    Nieco inne działanie ma żeń-szeń syberyjski, istnieją także odmiany amerykańskie, stosowane przez Indian. Ich odkrycie przez białych mieszkańców Ameryki spowodowało „gorączkę żeń-szeniową” i prawie doprowadziło do wyginięcia tej rośliny.
    Po suszeniu następuje dalsze przetwarzanie żeń-szenia. Jego najważniejszym składnikiem są ginsenozydy, środki o działaniu adaptogennym, które chronią organizm przed stresem, chorobami i zmęczeniem. Mają one także działanie antyoksydacyjne i przeciwnowotworowe.
    Składniki steroidowe, takie, jak panaxtriol, są używane w leczeniu dolegliwości związanych z menopauzą.
    Afrodyzjak
    Żeń-szeń wspomaga ukrwienie narządów płciowych u kobiet i mężczyzn, dlatego często wykorzystuje się go jako afrodyzjak. Ma korzystny wpływ na erekcję i dodaje energii.
    Środek stymulujący
    To jedna z niewielu roślin o silnym działaniu stymulującym. Jego siła działania jest porównywalna z kofeiną, ale efekt utrzymuje się dłużej. Jest polecany osobom, które wykonują wyczerpującą pracę fizyczną lub psychiczną. Poprawia także pamięć i wzmacnia naszą zdolność do wytężonej pracy. Przyśpiesza regenerację organizmu. Im mocniejszy jest żeń-szeń, tym krócej można go przyjmować. Warto raz na jakiś czas zrobić przerwę od przyjmowania żeń-szenia.
    Wpływ na stres
    Żeń-szeń wpływa nie tylko na zwiększenie poziomu energii – zawiera także saponiny, które redukują stres. Mają one korzystne działanie w przypadku stresu spowodowanego:
    • szkołą lub pracą
    • chorobami
    • dużym wysiłkiem fizycznym
    • odmiennymi warunkami fizycznymi (na przykład wysoką temperaturą)
    • innymi czynnikami

    Żeń-szeń na alergie
    Ta roślina wzmacnia układ odpornościowy i zmniejsza nasilenie objawów energii. Może być pomocny przy grypie, ponieważ zwiększa produkcję immunoglobulin, odpowiedzialnych za system odpornościowy.
    Menopauza
    Kobiety przyjmują żeń-szeń po to, by pozbyć się objawów menopauzy, takich, jak bezsenność i uderzenia gorąca. Dostarcza energii i koi nerwy, co jest bardzo ważne w tym okresie. Ma delikatne działanie hormonalne i wspomaga życie seksualne w tym okresie.
    Najlepsze formy żeń-szenia
    Herbata – ma charakterystyczny, gorzki smak, który dobrze komponuje się z innymi ziołami. Jeśli parzysz herbatę z pociętego żeń-szenia, możesz go potem wyjąć z naparu i zjeść. Żeń-szeń w formie korzenia może posłużyć do zrobienia nalewki.
    Proszek – do rozpuszczania z wodą lub innymi napojami. Działa szybciej, niż żeń-szeń w formie korzenia
    Ekstrakt – spotkasz go zarówno w preparatach zawierających sam żeń-szeń, jak i w preparatach multiwitaminowych.
    Dawkowanie żeń-szenia
    Większość źródeł zaleca przyjmowanie 3 gram żeń-szenia w formie herbaty dziennie, lub 500 mg ekstraktu. Warto trzymać się tej dawki, ponieważ zbyt duża dawka żeń-szenia, ma podobne działanie, jak przedawkowanie kofeiny. Nie zaleca się stałego przyjmowania żeń-szenia – najlepiej jest go używać w czasie nasilonego wysiłku lub stresu. Wtedy sprawdzi się znacznie lepiej od kolejnej kawy.
    Jednocześnie, żeń-szeńnie jest toksyczny, jeśli przyjmujesz go w odpowiednich dawkach.
    Wnioski

    Żeń-szeń to zioło, które jest stosowane na wiele dolegliwości. Jego wysoka cena wynika z ograniczonego zasięgu występowania rośliny i jej trudnej uprawy. Na szczęście, już małe dawki żeń-szenia dają odczuwalne rezultaty. Jeśli jesteś zainteresowany zakupem żeń-szenia w formie kapsułek, zajrzyj na tę stronę– znajdziesz na niej dobry produkt w niskiej cenie.  

    Niesamowita historia witaminy B2 i leczenia pelagry

    $
    0
    0
    Inne nazwy – ryboflawina, laktoflawina, heptoflawina, witamina G, owoflawina.
    Nazywana bywa potocznie witaminą kondycji.
    Jest witaminą także rozpuszczalną w wodzie (jak wszystkie z grupy B); została ona odkryta przy okazji badań nad pelagrą – chorobą znaną i opisaną w piśmiennictwie medycznym od roku 1735 przez Casella i Thierego.
    Objawami pelagry są zaczerwieniona skóra, występujące obrzęki, łuszczenie się naskórka – zwłaszcza na częściach ciała wystawionych na działanie słońca /gł. twarzy i rąk /. Niekiedy twarz pokrywa się ciemnymi plamami ułożonymi w fantazyjne kształty przypominające motyle skrzydła. Dodatkowo, tym zaburzeniom dermatologicznym towarzyszą także dolegliwości ze strony układu pokarmowego, takie jak biegunka, a także przede wszystkim występują przy okazji tejże dolegliwości zaburzenia układu nerwowego – drgawki i kurcze mięśni, z towarzyszącymi temu zaburzeniami psychicznymi.
    Stąd pelagra bywa także niekiedy nazywana „chorobą trzech D”: Dermatis (zapalenie skóry), Diarrohoea (biegunka) i Dementia (zaburzenia psychiczne).

    Historia leczenia pelagry

    Pelagra nader często występowała na terytorium Włoch – stąd też jej nazewnictwo ukuto na bazie terminologii języka włoskiego występowała ona w Lombardii – stąd jej pospolita nazwa: rumień lombardzki.
    Geografia występowania pelagry od początku była dziwna.
    Nie była typową dla chorób stricte zakaźnych – gdy epidemia ogarnia nagle całe terytorium i szybko rozprzestrzenia się – mimo kwarantanny - na dalsze tereny.
    Modus operandi (sposób działania) pelagry był inny – bardziej finezyjny i niezrozumiały dla badaczy. Atakowała ona bowiem nagle, niektóre populacje – ale pozostawały w nich – nawet przy masowych zachorowaniach - nietknięte enklawy ludzi zdrowych, śród których zachorowalność nie była odnotowywana.
    Tak – pelagra występowała – jak już nadmieniono na terenie Włoch, zwłaszcza w Lombardii, w Rumunii, niekiedy w Hiszpanii, rzadziej we Francji, w Egipcie, zaś zupełnie sporadyczne przypadki notowano w Rosji i na zajętych przez Rosję terenach Polski. Dramatycznie wysoki współczynnik zachorowalności odnotowywano w krajach Ameryki Łacińskiej (do 200 tysięcy) ale także i tu notowano niekiedy stosunkowo liczne populacje w których nie notowano żadnego przypadku zapadnięcia na ta tajemniczą chorobę. Rzadko kiedy pojawiała się też w USA.
    Jako że pelagra rozprzestrzeniała się jednak coraz bardziej i bliżej granic Stanów Zjednoczonych, zaniepokojony tym rząd amerykański postanowił zbadać sprawę tejże choroby i w roku 1914 wysłał na południe Stanów Zjednoczonych dr. Goldberga, aby zbadał przyczyny występowania tej groźnej choroby.
    Po przeszło roku poszukiwań, dr. Goldberg miał już pewne podejrzenia i teorie dotyczące źródeł tejże choroby, jednakże brak mu było pewności którą mógł mu dać tylko odważny i nietypowy eksperyment.
    Goldberg zaproponował więc gubernatorowi stanu Missisipi, którym był lord Brewer, przeprowadzenie niezwykłego eksperymentu.

    To doświadczenie - wg dzisiejszych zasad – byłoby niedopuszczalne, jednak pamiętajmy, iż w latach początkowych XX wieku (1914 rok) obowiązywały inne zasady i kanony postępowania etycznego.
    Wg dzisiejszych norm – doświadczenia na ludziach są niedopuszczalne (chyba, że przy specjalnych uwarunkowaniach) jednakże w 1914 roku nie obowiązywały takie normy..
    Krotko mówiąc – dr. Goldberg chciał przeprowadzić doświadczenie na grupie ludzi – odizolowanych od środowiska zewnętrznego na tytle, aby móc im podawać specyficzną dietę.
    W grę wchodziła – jak się nietrudno domyślić – grupa ludzi przebywających hmmm w przymusowym odosobnieniu i rzecz jasna chodziło tu o pensjonariuszy pobliskiego Zakładu Karnego, do tego, więc dr Goldberg potrzebował zgody Lorda Breweria., gubernatora Missisipi.
    Gubernator okazał się być człowiekiem rozważnym, i nie pozbawionym zasad moralno-etycznych; początkowo odmówił z oburzeniem, jednakże dr. Goldberg ostatecznie gubernatora przekonał, zapewniwszy go o dobrowolności w zakresie uczestnictwa więźniów w eksperymencie. Jednak premią za ryzyko uczestniczenia w tym doświadczeniu miało być uzyskanie przez biorących w nim udział więźniów wolności.

    Na tym porozumieniu stanęło.

    Pomimo istniejącego ryzyka, więźniowie okazali się nader chętni do współpracy ze „zwariowanym naukowcem” i spośród licznych chętnych wybrano grupę dwunastu najzdrowszych skazanych.
    Wybrana grupa była wówczas chyba grupą najszczęśliwszych więźniów w całych Stanach Zjednoczonych.: Odizolowano ich od pozostałych pensjonariuszy ZK w niewielkim, ale bardzo czystym i starannie urządzonym domku, karmiono ich obficie, nie zmuszano nikogo do pracy, dawano możliwości wypoczynku i rekreacji, i co ponad wszystko – obiecywano po kilku miesiącach wypuścić ich na wolność!!

    I to wszystko dzięki temu pomylonemu naukowcowi!

    Co prawda menu było dość dziwaczne: wybrani więźniowie karmieni byli potrawami przygotowywanymi z mąki kukurydzianej lub białej pszennej, otrzymywali też oczyszczony ryż, słodkie ziemniaki, jarzyny, słoninę i syrop z cukru, do picia zaś serwowano dowolne Ilości kawy, ale bez mleka....
    Owo menu składało się niezmiennie z tychże samych składników, rozmaicie jednak przygotowywanych, a dieta owa była bardzo rygorystycznie przestrzegana, strażnicy bardziej pilnowali by wydzieleni więźniowie nie otrzymali ani odrobiny nabiału lub świeżego mięsa czy mleka lub innych produktów poza wyznaczonymi - niż tego by więźniowie nie uciekli.
    Jednak żaden z więźniów nie miał - wobec wizji niedalekiej legalnie uzyskanej wolności – nawet zamiaru uciekać. Po upływie kilku tygodni przeklinali cholernego doktorka – ale tylko przeklinali.
    Nadto w tym „więzieniu wewnątrz więzienia” dodatkowo rygorystycznie przestrzegano zasad czystości i higieny – co jednak stało się tylko źródłem rozmaitych dowcipów wewnątrz izolowanej grupy.
    Dopiero pod koniec trzeciego miesiąca niektórzy z więźniów zaczęli się uskarżać na rozmaite dolegliwości, wśród których głównie się zaznaczały: bóle brzucha, i mięśni, brak apetytu, dolegliwości trawienne, bezsenność i rozdrażnienie. Pomimo niedalekiej już perspektywy wolności w części grupy pojawiły się także nasilone objawy depresji i agresywności, a także napady apatii.
    Więźniowie byli codziennie skrupulatnie badani a mimo to nie występowały jednak u nich zewnętrzne – skórne – objawy pelagry.
    Jednak pod koniec trzeciego miesiąca u niektórych z nich zaczęły się pokazywać zewnętrzne dermatologiczne symptomy tejże choroby i w połowie czwartego miesiąca u ponad polowy z badanej grupy wystąpiły wyraźne oznaki tejże choroby, natomiast w pobliskim więzieniu, wśród 47 osadzonych, izolowanych od kontaktów z badaną dwunastką, nie wystąpiły żadne z niepokojących objawów.

    Wynik nietypowego eksperymentu

    Teoria dr Goldberga dotycząca przyczyn rozprzestrzeniania się pelagry zyskała wiec już mocne podstawy, potwierdziło to jego hipotezę, iż powodami tejże choroby są sprawy powiązane z dietetyką, zaś choroba nie ma etoigenezy zakaźnej.
    Historia ta ma finał optymistyczny – więźniom z badanej grupy, niezwłocznie zaczęto podawać pożywienie obfitujące w drożdże, mięso (rozmaitych gatunków) mleko i po krótkim okresie leczenia – gdy wszystkim z nich cofnęły się objawy chorobowe – wypuszczono ich – już zdrowych – na wolność.
    Wyniki tego doświadczenia opublikowano w 1913 roku, zaś gubernator Brewer otrzymał serdeczne podziękowania za przeprowadzenie tego ryzykownego eksperymentu. Historia milczy o tym czy więźniowie otrzymali równie serdeczne podziękowania od władz USA.
    Ostateczne wątpliwości co do alternatywy przenoszenia pelagry przez jakiś nadzwyczajnie sprytny i mały patogen lub zarazek wyjaśniła sama ekipa dra Goldberga – on sam zaś by rozwiać wszelkie wątpliwości z podziwu godnym poświęceniem – wraz z dr Wheelerem - wstrzyknęli sobie pod skórę kilka milimetrów krwi pobranej od chorującego na pelagrę pacjenta, i ów zabieg nie spowodował u nich wystąpienie jakichkolwiek objawów chorobowych. Dr Goldberg – z pasją właściwą rasowemu naukowcowi – aby wybić ewentualnym oponentom jakiekolwiek argumenty, posunął się nawet do tego iż …zjadł resztki naskórka pochodzące od chorującej na pelagrę osoby, i oczywiście to również mu nie zaszkodziło.
    Na arenie badań naukowych nad przyczynami pelagry pozostał zatem jako jedyny czynnik – nieprawidłowa i niewłaściwa dieta.

    Leczenie pelagry

    Dzięki dalszym doświadczeniom dietetycznym polegającym tym razem na podawaniu chorym na pelagrę pacjentom kolejnych substancji urozmaicających tym razem ich pożywienie, zawężano stopniowo krąg poszukiwań substancji przeciwpelagrycznych, zaś dodatkowe doświadczenia, przeprowadzane już na zwierzętach dostarczały kolejnych, cennych danych badawczych.
    Wreszcie w połowie lat dwudziestych ustalono, iż dieta wzbogacona w mleko krowie, baranie mięso, a zwłaszcza w drożdże – zarówno świeże jak i ogrzewane w autoklawie - zdecydowanie eliminuje czynniki wywołujące pelagrę.
    Bazując na badaniach Smitha i Heidricka eksperymentujących z drożdżami Goldberg i Lille stwierdzili, iż jest w nich czynnik nazwany przez nich czynnikiem PP (pelagra preventie) i nazwali go witaminą PP.
    W roku 1926 ich teza została poświadczona przez badania Aykroyda i Roscoego, z tymże nazwali oni wyizolowaną z drożdży substancję wit. B2.
    Jednakże okazało się - jak niejednokrotnie bywało, – iż natura jeszcze raz sprawiła jej badaczom niespodziankę. – okazało się iż czynnik wzrostowy wyizolowany z drożdży przez Smitha i Heidricka, witamina PP Goldberga i Lillego, jak i wit. B2. Aykroyda i Roscoego,

    Są jednak zupełnie różnymi substancjami

    Jako że substancje przeciwpelagryczne występowały obficie w mleku, nazwano ją laktoflawiną lub wit. B2., zaś uzyskano ją w stanie czystym aż w 1933 roku.
    W dwa lata później dwie niezależne placówki badawcze (R.Kuhn w Heidelbergu i P. Karrer w Zurychu) ustaliły wzór chemiczny wit. B2. na: C17H20N4.O6.
    Dzięki temu, iż okazało się że w skład wit. B2. wchodzi grupa alkoholowa ( dla dociekliwych: pięciowodorotlenkowy alkohol rybitol) nadano tejże witaminie ostateczną nazwę ryboflawiny i do dziś dnia ta nazwa skutecznie się obroniła.
    Rozpuszczalna w wodzie ryboflawina jest koenzymem wielu enzymów flawinowych, dehydrogenaz odgrywających ważną rolę w procesach oksyredukcyjnych, głównie zaś w przemianach węglowodanów.. Wpływa na syntezę kwasów tłuszczowych z białek i węglowodanów. Odgrywa także nader istotną rolę w biochemicznych przemianach w siatkówce oka, przez co warunkuje prawidłowe funkcjonowanie wzroku. Witamina B2. eliminuje także z organizmu człowieka trujące substancje zawarte w alkoholu etylowym i tytoniu, zapobiega też nowotworowi przełyku.. Ryboflawina współuczestniczy z wit. A w prawidłowym przebiegu procesów związanych z właściwym funkcjonowaniem błon śluzowych, dróg oddechowych, śluzówki przewodu pokarmowego, nabłonka naczyń krwionośnych i skóry.
    Nie jest termodegradowalna ( nie rozkłada się pod wpływem temperatury), traci jednak aktywność pod wpływem światła.

    NIEDOBÓR –hipowitaminoza.
    • opóźnianie wzrostu,
    • uszkodzenie gałek ocznych i rogówki,
    • pogorszenie ostrości wzroku, światłowstręt, łzawienie, łatwe męczenie się wzroku, okołorogówkowe wrastanie naczyń,
    • świąd w ok. pochwy,
    • wypadanie włosów,
    • brak koncentracji,
    • zawroty głowy
    • bezsenność,
    • zaburzenia oddechowe,
    • obrzmienie lub pękanie błon śluzowych jamy ustnej,
    • zapalenie czerwieni warg, języka lub błon śluzowych,
    • pleśniawki,
    • zajady,
    • łojotok,
    • pelagra,
    • choroby układu nerwowego,
    • dystorfie mięśniowe,
    • łuszczenie się okolic nosa ust, czoła i uszu.

    NADMIAR – hiperwitaminoza.

    Przy dużym przedawkowaniu wit. B2. występują nudności i wymioty. Pięćdziesięciokrotne przekroczenie DRI (referencyjnych norm spożycia) nie grozi żadnymi negatywnymi skutkami, także jedynym znanym skutkiem bardzo potężnych, jednorazowych dawek (1000 mg) jest może nieco zadziwiający, ale jeszcze zupełnie uzasadniony fakt, iż mocz przyjmuje kolor jaskrawo fluorescencyjnie żółty – nie warto zatem dla osiągnięcia owego – jednakowoż widowiskowego – efektu stosować megadawek wit. B2. Poza w/w skutkiem żadnych efektów innych to nie przynosi – no może prócz jeszcze dodatkowych wrażeń emocjonalnych polegających na stosunkowo silnych uczuciach mdłości.

    ŹRÓDŁA wit. B2:

    Przede wszystkim SA to drożdże, wątróbka, mleko i jego przetwory, jajka, jarzyny i mięso, podroby, ryby, groch i fasola, grzyby, jogurty niskotłuszczowe, brokuły, szpinak, awokado i szparagi.

    Duże niedobory wit. B2. spotyka się rzadko, jednak występując wiążą się one zazwyczaj z niedoborami pozostałych witamin z grupy B – należy więc zwrócić wówczas na nie baczniejszą uwagę, bowiem ryboflawina wspomaga niacynę (wit. B3 ) i pirydoksynę (wit. B6)
    w ich funkcjach. Pierwszymi sygnałami niedoboru wit. B2. są owrzodzenia i pękanie ust i warg, głównie w kącikach, a także zaburzenia w błonach śluzowych, skórze, oczach i w obrazie krwi.


    GRUPY RYZYKA narażone na niedobór wit. B2

    • sportowcy uprawiający intensywny trening fizyczny,
    • diabetycy mogą wydalać dużo wit. B2.z moczem przed przyjmowaniem suplementów ryboflawiny winni się skontaktować z lekarzem
    • kobiety ciężarne i karmiące piersią – potrzebują więcej wit. B2. ze względu na to iż ją przekazują swojemu potomstwu – standardowo podaje się im dawki powiększone o 0,5 mg,
    • osoby starsze – u około 1/3 populacji seniorów występują niedobory wit. B2. .Przyczynami są najczęściej złe wchłanianie pokarmów, lub niewłaściwa dieta,
    • osoby rygorystycznie przestrzegające diety,
    • osoby z nietolerancją laktozy (nie trawiące w sposób właściwy mleka),
    • osoby leczone trójcyklicznymi lekami przeciwdepresyjnymi (np. amitryptylina). W przypadku leczenia depresji środkami farmakologicznymi należy porozmawiać ze swoim lekarzem o ew. suplementacji.
    • osoby stosujące doustne środki antykoncepcyjne mogą mieć zwiększone zapotrzebowanie na wit. B2.


    Dzienne Normy Referencyjne spożycia (DRI)
    Niemowlęta----------------------0-12 miesięcy ----od 0,3 – do 0,4 mg /dziennie,
    Dzieci ---------------------------od 1 roku do13 lat—od 0,5 –do09 mg/dziennie,
    Dorośli---------------------------od 1,3 do1,4 mg/dziennie(kobiety ciężarne),
    Kobiety karmiące piersiąmają DRI podwyższone do 1,8 mg/dziennie

    Suplementacja wit. B2. – by zwiększyć jej przyswajalność winna być stosowana w TRAKCIE POSIŁKU.

    Wit. B2. jest dopuszczona do obrotu w sklepach zielarskich wyłącznie w preparatach złożonych witaminowo-mineralnych i witaminowych (B complex)

    ZAPOBIEGANIE MIGRENOM

    Migrenowe bóle głowy – każdy zna. Czy to z autopsji, czy też wskutek tego, iż skarży się na nie ktoś z bliskich. Towarzyszą im najczęściej tzw. aury, bądź zwiastuny przedmigrenowe – nudności, wymioty, wrażliwość na światło, tzw. mroczki przed oczyma…./
    Etiologia migreny nie jest znana Ostatnie badania wykazują, iż suplementacja wit. B2. w dziennych dawkach ok. 400 mg dziennie u ½ badanych znacznie zmniejsza liczbę skarżących się na tą dolegliwość.
    Ryboflawina ma tą zaletę w stosunku do innych środków antymigrenowych, iż jest powszechnie dostępna, tania i bezpieczna w użyciu.
    Jako że jednak badania te są obecnie w fazie wstępnej należy ów problem przedyskutować z lekarzem zanim zacznie się przyjmować ryboflawinę w dużych dawkach.

    WZROK

    Wedługg ostatnich badań uważa się, iż zbyt wysokie dawki wit. B2. – zwłaszcza u osób starszych – mogą zwiększać ryzyko wystąpienia zaćmy lub nasilić przebieg już istniejącej choroby.
    Ryboflawina jest niezbędna do tego by efektywnie wykorzystywać glutation 9jeeden z najważniejszych przeciwutleniaczy), zaś oczy potrzebują dużych ilości glutationu by przeciwdziałać uszkodzeniom wzroku przez pochodzące ze Słońca promieniowanie UV.
    Warto tu przypomnieć, iż wit. B2. jest wrażliwa na światło, stąd ryboflawina obecna w oczach, pod wpływem ostrego światła rozpada się, uwalniając wolne rodniki, które skutkują moikrouszkodzeniami soczewek i prowadzą do rozwoju zaćmy.
    Te same wolne rodniki mogą też uszkodzić tzw. żółtą plamkę – mały obszar bardzo wrażliwych na światło komórek siatkówki, co prowadzi do ich degeneracji.
    Wynika stąd, iż w przypadku suplementacji wit. B2. nie należy przesadzać (zwłaszcza u osób starszych - z jej długotrwałym stosowaniem i jeśli już suplementacja jest niezbędna – nie należy przekraczać dawek 10 mg dziennie i te dawki stosować przez krótki okres czasu.
    Jeśli nie jest to niezbędne najlepiej zwiększyć w takich wypadkach spożycie ryboflawiny przez podniesienie ilości spożywanych produktów które zawierają wit. B2. w dużej ilości.



    Najważniejsze zastosowania niacyny

    $
    0
    0
    Inne nazwy – niacyna, nikotynamid, pelagrina, kwas nikotynowy wit. PP
    Zwana nieformalnie – jako iż bierze udział w prawidłowej pracy mózgu i obwodowego układu nerwowego oraz w regulacji poziomu cholesterolu nazwiemy ją familiarnie niewnerwialnym antycholesterolowcem.


    Niacyna – została po raz pierwszy opisana przez H. Wiedela w 1873 roku (a więc grubo przed odkryciem i opisaniem witamin przez K. Funka /1911/) w jego opracowaniach; z badań nad nikotyną wyodrębniona została z wątroby przez K Evelhjema który zidentyfikował jej aktywny składnik, nazywając go „czynnikiem zapobiegającym chorobie krowiego języka”.
    Kiedy biologiczne znaczenie kwasu nikotynowego zostało odkryte, postanowiono zmienić nazwę kwasu nikotynowego, kierując się tym, aby nie sugerować związku pomiędzy witaminami a toksyczną nikotyną.. Nazwa „niacin”została utworzona ze zbitki angielskich słów:nicotinicacid +witamin.W roku 1951 Carpenter stwierdził iż niacyna, obecna w kukurydzy, jest biologicznie niedostępna i może być uwolniona tylko w bardzo zasadowym odczynie wody (pH 11). Zawartość niacyny w kukurydzy jest stosunkowo wysoka, co znajduje potwierdzenie w diecie niektórych ludów Ameryki Łacińskiej.

    Pomocna w leczeniu pelagry

    Warto tu przypomnieć historie badań nad pelagrą prowadzone przez Goldberga, nad masowymi zachorowaniami na tę chorobę w rozmaitych krajach Ameryki Południowej ale też i w krajach Europy. Otóż przy dokładniejszych badaniach ustalono iż zachorowalność na pelagrę obejmuje kraje Ameryki Łacińskiej ale nie obejmuje ich całkowicie – istnieją bowiem wśród niektórych plemion i ludów, enklawy, zupełnie wolne od występowania tej choroby. Podobnie było także w innych krajach europejskich, zwłaszcza na wschodnich terytoriach Polski pod zaborem rosyjskim i na terytorium samej Rosji.
    Owe fakty były na tyle nietypowe i zastanawiające iż poddano je skrupulatnej analizie; stawiały zarazem pod dużym znakiem zapytania tezę o zakaźnym charakterze rozprzestrzeniania się tej groźnej choroby.
    W wyniku tychże badań okazało się właśnie iż przyczyną epizodycznej niewystępowalności pelagry jest specyficzny w niektórych miejscach sposób przyrządzania potraw z kukurydzy – w tych rejonach gdzie choroba nie występowała, potrawy bazujące na kukurydzy były tak sporządzane iż używano do nich całych nasion które moczono wstępnie w mocno zasadowych roztworach wodnych tlenku wapnia, co uwalniało tzw. PP factor, czyli czynnik antypelagryczny.
    Taki sposób przyrządzania produktów spożywczych z kukurydzy był znany niektórym plemionom indiańskim Ameryki Południowej i …. ludności zamieszkującej wschodnie terytoria Polski będące byłym zaborem rosyjskim, jak i też ludom samej Rosji.
    Starsi mieszkańcy Polski pamiętają zapewne potrawę nazywającą się mamałyga…..
    Nadto, większość niacyny w kukurydzy(ok. 60 %) znajduje się w zewnętrznej warstwie ziarna, zazwyczaj usuwanej w procesie produkcji czystej mąki kukurydzianej.
    Dla Czytelników Uważnych nie będzie zaskoczeniem analogia którą powiązana jest historia odkrywania właściwości niacyny z odkryciem czynnika antychorobowego (tyle że przeciw chorobie beri-beri) które miało miejsce w trakcie badań nad tiaminą. ale tak jak oczyszczanie kukurydzy z zewnętrznej warstwy ziarna sprzyja powstawaniu pelagry tak i polerowanie i łuskanie ryżu na terenach dominowania azjatyckiej kuchni powodowało większą częstotliwość występowania choroby beri-beri.

    Vademecum dobrej dietetykiCODEX ALIMENTARIUS

    Wniosek z tych badań nasuwa się sam – nadmierna obróbka technologiczna żywności - a więc jej oczyszczanie, rektyfikacja, chemizacja (konserwanty), czy „wzbogacanie” jej wzmacniaczami smaku typu glutaminian sodu, czy wreszcie „produkcja „superroślin” spod znaku GMO / organizmy modyfikowane genetycznie/ – zaprawdę nie prowadzi do niczego dobrego, a skutki tego mogą być bardzo dramatyczne – i w stosunku do jednostek, jak i w stosunku do następnych pokoleń. Proszę tylko pomyśleć – jabłko którego nie chce żreć robak – czy aby naprawdę jest takie zdrowe i smaczne?
    Nadto – zwracamy kolejny już raz uwagę na aspekt finansowy całej sprawy – jabłka czy gruszki – nie da się opatentować i z tego tytułu nie można ciągnąć zysków, natomiast jeśli chodzi o organizmy GMO – aspekt finansowy całego zagadnienia wygląda zupełnie inaczej.
    Bardzo – osobiście – lubię kanadyjczyków ( i kanadyjki – proszę tylko bez podtekstów – chodzi o kajaki!) ale za grosz nie mam zaufania do kanadyjskich produktów żywnościowych i kanadyjskich suplementów diety. 

    Proste pytanie: Dlaczego? wzbudza równie prostą odpowiedź: 
    Dlatego. Dlatego że Kanada jest największym jak dotąd producentem GMO – żywności genetycznie modyfikowanej. Mimo licznych zapewnień rozmaitych autorytetów, nie wiemy w istocie jaki jest skutek – a zwłaszcza długofalowy(czytaj: pokoleniowy) stosowania tejże żywności, tak jak do niedawna nie wiedzieliśmy o tym iż konserwanty, chemizacja rolnictwa i procesów produkcji żywności, jej przemysłowa jonizacja, stosowanie w paszach dla zwierząt sterydów, antybiotyków w ich hodowli, anabolików i hormonów do ich tuczu, a także toksycznych azotynów i azotanów w produktach mięsnych (wędliny), wpływa w sposób bardzo istotny i negatywny na nasze zdrowie i długość życia.

    To co jesz, wpływa na Twoje zdrowie

    Przykładowo – proszę sobie wyobrazić osobę płci żeńskiej leczoną HTZ – hormonalną terapią zastępczą. Dawki hormonów przepisane tejże osobie przez lekarza są stosunkowo niewielkie, ale wpływają wyraźnie na organizm tejże kobiety – natomiast nikt jej nie informuje o ilościach hormonów zawartych w spożywanym przez nią drobiu, czy wołowinie, czy tym bardziej w najtańszym „śmieciowym” jedzeniu z fast-foodów.
    I tu właśnie mamy do czynienia z czymś co medycyna nazywa zjawiskiem synergii – pewne substancje podczas procesu wchłaniania wzmacniają wzajemnie swoje działanie niejednokrotnie je potęgując. Dotyczy to zarówno pozytywnego wpływu na organizm witamin (np. witaminy z grupy B) ale też i negatywnego działania hormonów. 
    I stąd właśnie się zaczyna spirala chorób – pacjentka leczona odpowiednimi dawkami hormonów –zaczyna zastraszająco tyć, zmienia się jej metabolizm – bo do jej organizmu dostają się prócz hormonów przepisanych przez lekarza także hormony zawarte w żywności (z których to ilości nikt nie zdaje sobie sprawy), pacjentka albo zmienia zestaw leków, albo zmienia terapię, albo (co najbardziej prawdopodobne) lekarza, ale ta zmiana już niedużo zmieni – mózg (a zasadzie ośrodek głodu w mózgu) już został pobudzony nadmierną dawką hormonów i teraz ciągle wysyła sygnał „jeść, jeszcze więcej jeść!”. 

    I zaczyna się proces leczenia choroby, choroby o której już Hipokrates powiedział: „Jeśli nie wiadomo kto jest matką choroby, to na pewno wiadomo kto jest jej ojcem – to zła dieta”. Powyższe nie dotyczy rzecz jasna tylko hormonów – identyczne mechanizmy rządzą sterydami, anabolikami, antybiotykami (coraz powszechniejsze mutacje antybiotykoodpornych szczepów bakterii – a jak mają one nie być antybiotykoodporne? Przecież nowe generacje antybiotyków testuje się na zwierzętach!), czy wreszcie – coraz bardziej chemizowana konserwantami czy jonizacją żywność, czy też ostatni epokowy wynalazek – żywność spod znaku GMO. Pomidory które nie ulegają zepsuciu! Jabłka bez robaków! Znakiem tego – jeśli robak nie chce tego żreć – to ma to jeść człowiek?

    To jakaś kompletnie obłędna filozofia!!!!


    Ale dosyć tych dywagacji – powróćmy do naszej niacyny.
    Niacyna – o wzorze sumarycznym C6NH5O2.jest rozpuszczalna w wodzie i w zasadzie jest zbudowana z kwasu nikotynowego i jego pochodnej – amidu kwasu nikotynowego (rzecz jasna – dla ułatwienia!), stąd – także i we wczesnym nazewnictwie - była niekiedy (jako wit. PP czy pelagrina) mylona z wit.B2.- czyli z ryboflawiną. Dziś – mając dobrze rozwinięte narzędzia badawcze(analiza laboratoryjna) rozróżniamy te substancje dobrze, ale badacze z okresu przed /powojennego byli trochę w sytuacji krótkowidza bez okularów który na przyjęciu, widząc matkę z bardzo podobną do niej córką, co chwilę myli obydwie wzajemnie, czym naraża się na śmieszność i zarzuty braku taktu.
    Witamina ta, - wit.B3 - po przyswojeniu jej przez organizm jest magazynowana w wątrobie i wykorzystywana przez organizm w reakcjach uwalniających energię. Współdziała z ryboflawiną (wit.B2) i tiaminą (wit.B1) w procesach metabolicznych i jako składnik koenzymów, niacyna uczestniczy w procesach utleniania i redukcji, współuczestniczy w regulacji poziomu cukru i w regulacji poziomu cholesterolu. Współdziała w syntezie hormonów płciowych a także w regulacji przepływu krwi w naczyniach, pomaga przy normalizacji odpowiedniego stanu skóry.
    Jak wyżej wspomniano, niacyna uczestniczy w regulacji poziomu cholesterolu – ale stosowanie jej na własną rękę jest ryzykowne, natomiast niewielkie jej dawki można przyjmować po konsultacji z lekarzem.
    W dawkach referencyjnych (DRI) niacyna nie powoduje żadnych dramatycznych zmian – „towarzystwo” pozostałych witamin „członków rodziny” B, „pilnuje” jej (niczym stado przyzwoitek!) aby funkcjonowała „zgodnie z zasadami”.

    UWAGA!!!Nie wolnoprzyjmować dodatkowych dawek niacyny gdy
    jest się leczonym na nadciśnienie i cukrzycę. Wtedy,
    suplementacja niacyną może spowodować gwałtowny
    wzrost poziomu cukru we krwi, a także skokowe, nagłe
    zmiany ciśnienia krwi. Przy dnie moczanowej dodatkowe
    dawki niacyny mogą spowodować wzrost stężenia kwasu
    moczowego we krwi co z reguły skutkuje wystąpieniem
    ataku bólu.
    Wysokie dawki niacyny mają jednak zdolność obniżenia stężenia LDL (złego cholesterolu) i trójglicerydów, przy okazji podnoszą także stężenie HDL (dobry cholesterol)

    UWAGA!!! Takie kuracje wolno przeprowadzać WYŁĄCZNIE pod kontrolą(I NA ZALECENIE) lekarza!!!

    I już słyszę narzekania malkontentów, którzy lubią się leczyć sami. Co, znów lekarz? Nie można by tak samemu?
    Można. I jest to tak bezpieczne jak bezpiecznym jest powiększanie mieszkania „domowym sposobem”. Nie znacie Państwo tego sposobu? Jest prosty i nadzwyczaj skuteczny. Podaje metodę: Jeśli chcemy zapewnić sobie widną i dużą kuchnię bierzemy dwie laski dynamitu i ogrzewamy przez chwilę nad płomieniem kuchenki gazowej. Jeśli weźmiemy trzy laski dynamitu, zapewnimy widną i dużą kuchnię także sąsiadom.
    Równie (nie)bezpieczne jest samodzielne stosowanie niacyny. 
    Nadto, zapalonych eksperymentatorów uprzedzam lojalnie iż nie dostanie się w handlu dużych dawek niacyny, zaś owa niacyna osiągalna w wolnym obrocie jest dostępna tylko w kompleksach witamin z grupy B.
    A więc podobnie jak z nitrogliceryną –czyli dynamitem z naszego humorystycznego przykładu – można nitroglicerynę w handlu dostać (nawet bez recepty) ale wysadzenie przy jej pomocy czegokolwiek jest absurdalne – mimo iż nitrogliceryna i dynamit pod względem chemicznym jest w zasadzie tym samym (moderatorem zmniejszającym eksplozywność nitrogliceryny jest w dynamicie ziemia okrzemkowa).

    Nie wolno zatem na własną rękę stosować megadawek wit.B3gdyż są to dawki tak wysokie iż niacyna przestaje wówczas być już suplementem diety a zaczyna być traktowana jako bardzo silny lek który może poważnie zaszkodzić – zwłaszcza o ile wejdzie w interakcję z innymi zażywanymi lekami, czy suplementami diety.

    Natomiast całkiem bezpiecznym środkiem podobnie działającym na cholesterol jak wit.B3
    jest jej bliski krewny INOZYTOL (nikotynian inozytolu IHN) i działa on na cholesterol równie dobrze jak niacyna, ale nie powoduje skutków niepożądanych i nie uszkadza wątroby, ale przed jego stosowaniem należy jednak to zagadnienie omówić z lekarzem

    Normy referencyjne DRI (dzienne dozwolone spożycie)
    Niemowlęta--------------od 0 do 12 miesięcy----------------od 2-3 mg/dzień,
    Dzieci---------------------od 1 roku do 13 roku życia--------od 6 do 12 mg/dzień
    Dorośli mężczyźni-------od 14 do +50------------------------od 16 do 15 mg/dzień
    kobiety---------od 14 do 30 lat-----------------------14 mg/dzień,
    kobiety ciężarne------------------------------------------------18mg/dzień,
    kobiety karmiące-----------------------------------------------20 mg/dzień

    Niacyna jest niezbędna do tego by w organizmie zachodziło ok. 50 reakcji i większość z nich to reakcje energetyczne, zaś wewnątrz komórek wit.B3 działa jako antyoksydant, współpracując szczególnie blisko z ryboflawiną (wit.B2) i pirydoksyną(wit.B6).
    Pewną ilość witaminy wit.B3wprowadzamy do organizmu wraz z pożywieniem (patrz niżej), jednakże tu, sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, gdyż znaczną część niacyny wytwarza nasz organizm ze spożywanych białek. Schemat wygląda tu następująco: spożywane białka roślinne lub zwierzęce organizm rozkłada na aminokwasy i jednym z nich jest TRYPTOFAN. Mniej więcej ½ wytworzonego TRYPTOFANU organizm zużywa na wytworzenie ok. 50.000 niezbędnych białek, zaś pozostałą część zużywa na przemianę TRYPTOFANU w niacynę – i tak – potrzebujemy ok. 60 mg TRYPTOFANU do wytworzenia 1 mg niacyny..
    Przeciętne spożycie TRYPTOFANU wynosi ok. 500-1000 mg dziennie więc powstaje zeń od 8 do 17 mg niacyny.

    Grupa podwyższonego ryzyka (niedoboru wit.B3)
    • Osoby nadużywające alkoholu – alkohol hamuje wchłanianie witamin z grupy B,
    • Osoby stosujące rygorystyczne diety – wegetarianie i veganie – głównie dotyczy to dzieci takich osób –potomstwo winno przyjmować dodatkowe. dawki wit.B3.


    Źródła pozyskiwania wit.B3
    W codziennym pożywieniu do bogatych w niacynę produktów zalicza się: wątroba (zwłaszcza wołowa), pieczeń wieprzowa indyk i kurczak (pierś), łosoś, wołowina mielona, masło orzechowe, orzech ziemny, prażony ryż biały, ryż dziki, kiełki pszenicy.

    NIEDOBÓR – hipowitaminoza
    długotrwały brak niacyny prowadzi do:
    • pelagry – tzw. rumień lombardzki – szorstkość i zaczerwienienie skóry,
    • zaburzeń w metabolizmie cukrów,
    • zaburzeń w procesie oddychania komórkowego,
    • dysfunkcji układu trawiennego (biegunki)
    • zakłóceń funkcji układu nerwowego - bezsenność, zawroty i bóle głowy, zapalenie nerwów, zaburzenia pamięci.


    Nadmierne spożywanie cukrów, słodyczy lub napojów słodzonych prowadzi do utraty niacyny.

    NADMIAR -hiperwitaminoza
    Stosowanie przez dłuższy czas podwyższonych dawek niacyny prowadzi do:
    • uszkodzeń wątroby,
    • niemiarowości w pracy serca,
    • dolegliwości skórnych,
    • wzrostu poziomu glukozy we krwi.

    Niacyna jest odporna na wysoką temperaturę – nie traci się jej więc przy gotowaniu.

    Niacyna może wspomagać leczenie następujących chorób:
    • chromanie przestankowe – zaburzenia krążenia krwi powodujące podczas chodzenia przykurcze nóg i mięśni (chorzy dla chwilowej ulgi przystają przed wystawami i stąd nazwa choroby). Niacyna rozszerza naczynia krwionośne i więcej krwi dopływa do nóg.
    • zawroty głowy, szumy lub dzwonienie w uszach –tu niacyna też pomaga, ale nie wiadomo dlaczego
    • bóle głowy w zespole napięcia przedmiesiączkowego.

    Pewne badania są także prowadzone w odniesieniu do cukrzyków insulinozależnych

    NIACYNA a cukrzyca
    Powyższe informacje odnoszą się tylko do cukrzyków insulinozależnych typu I. Są to nowe doniesienia, niemniej jednak dość optymistyczne, gdyż wydaje się iż amid kwasu nikotynowego jest w stanie zahamować postęp cukrzycy insulinozależnej, zaraz po jej klinicznym ujawnieniu. Wyniki badań są zachęcające – do stosowania tej metody powszechnie w lecznictwie jest jednak daleko – jednakże wydaje się iż zwłaszcza u dzieci obciążonych wysokim ryzykiem zachorowalności na insulinozależną cukrzycę typu I, podawanie amidu kwasu nikotynowego może zmniejszyć współczynnik zachorowalności o prawie połowę.
    Powyższe, absolutnie nie dotyczy cukrzycy wieku dorosłego – typ II, gdyż w tych przypadkach, stosowanie niacyny MOŻE NAWERT NASILIĆ OBJAWY I PRZEBIEG CHOROBY!!


    Viewing all 605 articles
    Browse latest View live